|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mart_a
PieskiŚwiat
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:20, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedyś były plany, żeby pozbawić Cykora męskości, jednak odpuściliśmy
Jestem zadowolona z tego, jaki jest, a o "nieupilnowaniu" nie ma mowy, więc raczej sensu też nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zena
PieskiŚwiat
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:47, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
mart_a napisał: | Kiedyś były plany, żeby pozbawić Cykora męskości, jednak odpuściliśmy
Jestem zadowolona z tego, jaki jest, a o "nieupilnowaniu" nie ma mowy, więc raczej sensu też nie ma |
Rozumiem,że Twój pies jest posłuszny ale nikt,zupełnie nikt nie jest w stanie do końca przypilnować psa,wystarczy ułamek sekundy.
Moja suczka jest już po zabiegu sterylizacji,podobnie jak wszystkie moje zwierzęta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Nie 18:45, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Sylvia, ryzyko związane ze sterylizacją jest niczym w porównaniu z ryzykiem, jakie niosą ciąże i porody. Taki zabieg ma o wiele więcej zalet niż wad i z całą pewnością warto go wykonać. Ja sama chciałam wykastrować Charliego, ale raczej nie zdobędę się w najbliższym czasie na ponowną narkozę (niedawno miał przeprowadzany zabieg usuwania kamienia nazębnego i nie chcę ryzykować). W takim wypadku najprawdopodobniej to Szprotka pójdzie pod nóż, tylko jeszcze nie wiem kiedy.
Jestem jak najbardziej ZA kastracją i sterylizacją. W schroniskach jest już dość niechcianych zwierzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
isabelle30
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:16, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a my w tym tygodniu wszeczepiamy implant - suprelorin czyli kastracja chemiczna. nie chce Brutusa pozbawiac calkowicie testosteronu i .... slicznych jajeczek, chce mu tylko wylaczyc "skanery" i poped
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CANIS MAJOR
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Myszków i okolice albo na lewo od Oriona
|
Wysłany: Sob 23:10, 04 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Tu podam kilka wątków, których nie znalazłem w temacie, a mogą być pomocne lub do rozważenia.
Głównym celem dla którego przeprowadza się sterylizację/kastracje u psów jest zapobieganie nie kontrolowanemu rozmnażaniu się psów. Ochrona przed chorobami jest raczej skutkiem ubocznym zabiegu (ropomacicze, rak jąder, itp.) i nie w tym celu się go przeprowadza. Można zastanowić się nad jeszcze jednym rodzajem zabiegu, który pozbawia psy możliwości rozmnażania.
Wazektomia, o której nikt nie wspomniał, u samców i samic, czyli podwiązanie nasieniowodów i jajników. W tym przypadku zachowane zostają ważne dla psów hormony , po zabiegu więc zachowanie psa nie zmieni się, natomiast nie będzie mógł się rozmnażać. Koszt i ryzyko pozostają takie same jak w zabiegu kastracji/sterylizacji (nie dajcie sobie wmówić, że to jakis trudniejszy do wykonania zabieg, obciążony większym ryzykiem, lub że nie potrafią go zrobić itp. Tego też uczą na weterynarii i porządny weterynarz wykona go bez problemu.)
Psy też lubią seks, i należy im na to pozwolić, w tym przypadku już bez konsekwencji przybytku szczeniąt, lub "alimentów"
Jeśli już zabieg sterylizacji, to najlepiej u suczki zrobić go gdy zajdzie w ciążę. Nazywa się to sterylizacja aborcyjna. Narządy rozrodcze są wtedy bardziej widoczne i łatwiejsze do usunięcia (macica, jajniki). Nie jest rzadkością, że podczas zwykłego zabiegu pozostaje w suczce kawałek np. jajnika, bo został przeoczony przez weta, i suczka potem zachowuje się jakby była płodna.
Zabieg najlepiej przeprowadzać zimową porą. Brak jest natrętnych owadów, które mogą drażnić rany, gdy jest śnieg maleje ryzyko zabrudzenia świeżej rany podczas spacerów, zimno likwiduje większość zarazków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ojeja
PieskiŚwiat
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:50, 04 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Stopień ryzyka przy tej operacji jest prawie taki sam jak przy sterylizacji, natomiast w jej efekcie suka nadal ma cieczki. Metoda ta nie przynosi wspomnianych korzyści zdrowotnych, nadal istnieje zagrożenie ropomaciczem, guzami gruczołów mlekowych. Przecięcie/podwiązanie nasieniowodów nie zmniejsza ryzyka wystąpienia przerostu prostaty, nowotworu jąder, gruczolaków okołoodbytowych. Nie ma fizycznej możliwości żeby wewnątrz pozostał kawałek jajnika, gdyż cały układ rozrodczy jest "wyciągniety" na zewnątrz i dokładnie usunięty. A jeśli zostanie "przeoczony" to zabieg zrobił jakiś partacz który dopiero się uczy (bez nadzoru weterynarza) lub starsz niedowidzący lekarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Nie 2:05, 05 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Z tym "lubieniem seksu" to sprawa dyskusyjna, trzeba by było wtedy przyjąć, że pies do tych kwestii podchodzi bardziej świadomie Na pewno to jest jakieś spełnienie, bo pies realizuje instynkt, ale jeśli brak popędu... Raczej nie będzie refleksji "to było fajne, tak mi tego brak" albo "inne psy to robią, a ja nie".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CANIS MAJOR
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Myszków i okolice albo na lewo od Oriona
|
Wysłany: Nie 18:24, 05 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
ojeja napisał: | Nie ma fizycznej możliwości żeby wewnątrz pozostał kawałek jajnika, gdyż cały układ rozrodczy jest "wyciągniety" na zewnątrz i dokładnie usunięty. A jeśli zostanie "przeoczony" to zabieg zrobił jakiś partacz który dopiero się uczy (bez nadzoru weterynarza) lub starsz niedowidzący lekarz. |
Jedna z wielu szkół, albo "szkół" weterynarii zaleca pozostawienie niewyciętego kawałeczka jajnika wewnątrz suki, pojęcia nie mam po co, podobnie jak nie zdejmowania szwów po operacji. Więc jednak jest fizyczna możliwość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ojeja
PieskiŚwiat
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:07, 05 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
pierwsze słyszę, a raczej czytam coś takiego, żeby celowo pozostawiać jajnik. Szwy są przewaznie rozuszczalne, więc nie ma potrzeby ich "zdejmowania" poza supełkiem kończącym zszycie rany. No chyba że psiak jest bardzo żywy, lub za bardzo może się interesowac swoją raną, to wówczas szyje się nićmi nierozpuszczalnymi i wtedy "ściąga" się szwy. Skąd ty bierzesz takie dziwne wiadomości?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ojeja dnia Nie 20:10, 05 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CANIS MAJOR
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Myszków i okolice albo na lewo od Oriona
|
Wysłany: Nie 23:07, 05 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziwne wiadomości? To z praktyki w terenie, ludzie potrafią wymyślić różne historie, jedne to zwykłe bajki, inne, choć brzmią nieprawdopodobnie są prawdziwe. Aby to rozróżnić co jest co potrzeba też trochę wiedzy teoretycznej, tą można znaleźć w literaturze fachowej.
Mam takie suki, które wysterylizowane, i bezpłodne, co pół roku mają okres, bo wet pozostawiał im po kawałku jajnika, bo podobno to jakiś nowy sposób, ale po co, to nie potrafił mi dokładnie wytłumaczyć (może na studiach coś "przespał")
Co do szwów, to cięcia wewnętrzne szyło się nicią rozpuszczalną np. catgutem, ale zewnętrzne zawsze były nierozpuszczalne (kiedyś jedwabne, a dzisiaj z jakiejś paskudnej, twardej żyłki, na której tepią się wszystkie skalpele, żyletki i nożyce, widziałem jak lekarze, nie mogac ich rozciąć i wyjąć po prostu je wyrywali)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ojeja
PieskiŚwiat
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:15, 06 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
wyrywali???!!! chłopie toż to sadyzm. Rozwalać ranę (i pewnie jeszcze "na żywca",bez znieczulenia) po to żeby wyjąć szew - bzdura, a potem co, znów szycie żeby zeszyć to co się "rozpruło"?. Wiesz ja akurat w takie coś nie wierzę, i nie uwierzę nigdy, bo z zabiegami sterylizacji/kastracji mam do czynienia na co dzień. Nawet jeśli trzeba "wypruć" szew to robi się to bardzo łatwo. Jednym problemem jest utrzmanie psa żeby się przez tą chwilkę nie kręcił, ale to zależy od psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CANIS MAJOR
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Myszków i okolice albo na lewo od Oriona
|
Wysłany: Pon 18:52, 06 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Atha napisał: | Z tym "lubieniem seksu" to sprawa dyskusyjna, trzeba by było wtedy przyjąć, że pies do tych kwestii podchodzi bardziej świadomie |
Świadomie czy nie, to kto nie lubi seksu (a psy to w szczególności, temat- rzeka). Nawet mniszki w klasztorze się rwą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pon 21:33, 06 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Psy to nie ludzie Uosabianie ich jest tak samo szkodliwe, jak traktowanie ich jak rzeczy.
Z takimi metodami też się pierwszy raz stykam, jak opisujesz. Moim zdaniem po prostu weterynarz konował, ale tu się trzeba by dowiedzieć od kogoś praktykującego. Lepiej nie rozpowszechniać informacji niesprawdzonych w 100%, bo potem wyrastają z tego mitologie całe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CANIS MAJOR
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Myszków i okolice albo na lewo od Oriona
|
Wysłany: Wto 23:08, 07 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
ojeja napisał: | wyrywali???!!! chłopie toż to sadyzm. Rozwalać ranę (i pewnie jeszcze "na żywca",bez znieczulenia) po to żeby wyjąć szew - bzdura, a potem co, znów szycie żeby zeszyć to co się "rozpruło"?. |
Może macie inną technikę szycia, u nas szyją żyłką (jedwab gdzieś zanikł w użyciu), ściągając mocno szwy, bo inaczej się rozluźniały. Napuchnięta skóra wkoło rany pochłania szwy i później nie daje się do nich dostać bo supły są głęboko. Przy jedwabiu tego nie było, mogłem spokojnie w domu żyletką rozcinać i wyciągać. Toteż wcale się nie dziwię, że weci wyrywają szwy, albo pozostawiają je na stałe, bo inaczej się nie da.
Moja mama miała kiedyś operację, i chirurg gdy zdejmował szwy też nie mógł kilku wyjąć bo nie miał jak się do nich dostać (ta sama żyłka) Powiedział, że może je wyrwać przy znieczuleniu, ale mama nie chciała. Szwy zostały, i teraz końcówki żyłki zaczepiają o bieliznę i powodują ból.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 23:32, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
o_O Co ty, z Łodzi jesteś? Brzmi jak łódzkie pogotowie. Nie pamiętam, z czego były szwy u Mirki, ale zdejmowane były, jak już się rana ładnie zagoiła, opuchlizna zeszła i żadnego problemu ze zdejmowaniem nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|