Agatka

Tuśka

Przepraszam, muszę się tym z Wami podzielić.
Dzisiaj rano znalazłam Agę martwą (nikomu takiego przeżycia nie życzę). Żeby ona było chora, zniedołężniała - wiadomo, taka kolej rzeczy. Ale jeszcze wczoraj się ze mną dość żywiołowo bawiła, chodziła na spacery - podejrzewam albo coś w stylu wylewu/zawału/innej nagłej dysfunkcji, albo otrucie. A że całe podwórko było w wymiocinach i ślinie - skłaniałabym się ku temu drugiemu. Ale nie chcę też rzucać bezpodstawnych oskarżeń.
To potwornie przykre uczucie, znienacka żegnać przeszło pół swojego życia...

Atha

Tak mi przykro... Biedna Agunia... I to tak nagle...

Suvi

Tuśka, bardzo mi przykro Sad

Wiem, co to znaczy stracić psa nagle i jak to boli. Ale trzymaj się jakoś ;(

Tuśka

Dzięki... Już jakoś się z tym pogodziłam (być może dlatego, że nawaliłam sobie obowiązków, a nic nie wyrywa tak z marazmu jak zajęcie się czymś), ale i tak jak wracam do domu i nikt mnie nie wita w drzwiach, to aż mnie serce ściska Crying or Very sad

Shaiya

Jezus, jak ja nie lubię czytać takich wiadomości Sad

Strasznie mi przykro Sad

(*)

Epen

Nienawidzę tego jak wchodzę na PŚ a tęczowy most świeci się na niebiesko, wtedy człowiek ma tylko nadzieję że ktoś odkopał jakiś stary temat...

Tuś, strasznie mi przykro, trzymaj się ;(
I mam nadzieję że mylisz się co do tego otrucia, nie umiem sobie wyobrazić że ktoś byłby zdolny do czegoś takiego.

Sparrowka

Tuśka... Strasznie mi przykro. Doskonale rozumiem twój ból. Nikt nie wita cię na podwórku, przy drzwiach, nie słychać stukotu pazurów o podłogę, nie ma szczekania, miska stoi pusta, nieużywana i w zasadzie nie wiadomo, czy zostawić ją z przyzwyczajenia, czy wyrzucić i pogodzić się z tym, co się stało.

Będzie dobrze. Ja nadal nie umiem pogodzić się ze śmiercią Foxa, cały czas bardzo mi go brakuje. Najlepszym lekarstwem okazał się nowy pies, który wprowadził w życie domowników wiele radości. Fox jest z nami duchem, pamiętamy o nim, wspominamy go i... jest ok.

Ty też na pewno z czasem przyzwyczaisz się do straty.