Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Sob 3:34, 10 Mar 2007 Temat postu: W przypadku ataku na naszego psa.. |
|
|
No właśnie. Czy byliście już w takich sytuacjach? Jak postąpiliście?
Jeszcze kiedyś opisałam w galerii Figowej sytuacje, kiedy rzuciła się na nas suczka collie. Niedawno się to powtórzyło – tamta suka wydostała się z posesji i z rozbiegu rzuciła się na niczego niespodziewającą się Figę Ja już wcześniej zauważyłam, że cos się święci, więc zaczęłam wycofywać się z terenu tamtej suki, ale niestety.. Złapałam tamtą za obrożę, co nie było do końca przemyślane, bo o mały włos a oberwałabym ja. Na szczęście wybiegł z domu właściciel suki i ja zabrał przepraszając za całe zajście, ja odburknęłam tylko, że to już nie pierwszy raz i że skoro pies jest agresywny w stosunku do innych czworonogów to sytuacja, w której on się poza posesję wydostaje nie powinna ujrzeć światła dziennego. A on powiedział że nikt nam nie karze akurat obok jego domu przechodzić. Dostosowałyśmy się i chodzimy na spacery w inne miejsce.
Ja wiem, że to nie wina tej suni. Mieszka sobie w terenie ogrodzonym, zupełnie nikt się nią nie zajmuje, z zachowania mogę powiedzieć, że jest trochę ogłupiała, właściciel [jak to na wsi] uznał, że wychowa/wyszkoli się sama, czego rezultaty oglądamy teraz.
Innym razem biegł w nasza stronę duży onkowany pies, a ja hop i Figę na ręce, właścicielka go na szczęście szybko zabrała bo długo nie postałabym z 20kg na rękach
Jak inaczej można zachowac się w takiej sytuacji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Layla
PieskiŚwiat
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 8:01, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ja czytałam na Dogomanii że jeśli już się psy gryzą dobrze jest je odciągnąć za tylnie łapy chociaż nie trudno o własne nie szczęście :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Regis
PieskiŚwiat
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Łodzi/Lublin
|
Wysłany: Sob 8:41, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Będąc samemu to w przypadku gryzących się psów niewiele można zrobić. Można co prawda złapać oba psy za obroże, lub za skórę na karku i próbowac rozdzielić, ale wymaga to naprawde dużo siły nawet przy małych psach (trzeba jest trzymać w powietrzu w zasadzie jedną ręką) i jest bardzo ryzykowne (można samemu oberwać i to również od własnego psa, zupełnie przypadkowo).
Zazwyczaj krzyk nie pomaga kiedy już zacznie się (można próbować odstraszyć w ten sposób psa zanim zaatakuje). Nie wolno natomiast poż żadnym pozorem być brutalnym, gdyż to tylko wzmaga agresję i zwiększa ryzyko poważniejszych obrażeń.
Jesli są dwie osoby to nalezy je za tylnie łapy rozdzielać (ale nie na siłę, bo często psy trzymają się jeszcze chwilę zębami i pociągając silnie możemy zrobić dużą krzywdę!!). I oczywiście nalezy zachować dużą ostrożnośc w przypadku jeśli nie znamy absolutnie drugiego psa i nie ma właściciela w pobliżu, gdyż może się on okazać w takiej sytacji również agresywny od ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szyszka
PieskiŚwiat
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 14:52, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Na Balbine raz się rzuciła suka mix ale na szczescie byłam na spacerze z tatą to ją odgonił. Ta sama suka 3 razy już się rzuciła na beagla Mie z którą wychodzę na spacery. Ostatnio mój brat opowiadal że rzucil się na nią sznaucer olbrzym ale na szczescie właściciel go złapał i odciągnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Nie 20:26, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Na Mirkę raz rzuciła się bokserka, na szczęscie włascicielka szybko ja odciagneła i zrezygnowała z puszczania luzem na ulicy
Ale jamnik sąsiadki miał mniej szczęscia- sąsiadka szła z psiakiem na spacer, kiedy zobaczyła wolno latajacego ONa. Nie wiem, który psiak zaczął, możliwe że jamnik zaczął szczekać. Pani wzięła go na ręce, ale owczarek dosłownie wyrwał go jej tak, że została jej w rękach tylko obroża. Potem jestne co mozna było zrobić, to uśpić psiaka, żeby nie cierpiał
Słyszałam, że dobrym wyjściem w takich sytuacjach jest gaz pieprzowy. Trzeba wprawdzie nosic, ale może przydać się i nam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania_Ś
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rydułtowy
|
Wysłany: Śro 17:30, 14 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ja słyszałam że dobrze jest oblać psy wodą ( jeśli sie ją ma w pobliżu
). Jednak w sytuacji gdy psy się gryzą to nie wiadomo co zrobić bo to są sekundy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tella
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 17:04, 17 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
My mamy nie małe doświadczenie w tym temacie.
Na Bosmana wielokrotnie rzuca się czarny labrador, którego właścicielka nie może utrzymać... ten pies jest tak przeładowany agresją, że gdy widzi Bosa z daleka to już warczy, szarpie się, szczeka. Gdy już dochodzi do spięcia (którego czasem uniknąć się nie da, jak tamta kobieta nie umie go utrzymać) gryzą sie przez chwile, oczywiscie mój się głownie broni. Gdy zdarza się to w parku, to puszczam smycz(żeby miał się jak bronić) i odbiegam wołając psa do siebie, jeżeli przy drodze to trzymam luźną smycz i wołam Bosa. unikamy tego labradora jak ognia, jest on niebezpieczny, a jeszcze chodzi z osobą, ktora nad nim nawet w kilku procentach nie panuje!
Druga taka sytuacja miała miejsce nad jeziorem, gdzie na mojego psa rzucil się sredniej wielkosci kundel. Gdyby nie kaganiec tamtego psa, to Bos byłby dotkliwie pogryziony. Jeszcze takiego psa, który z taką zawziętością rzuca się na większego od siebie psa to nie widziałam.
Ja radze nie rozdzielać walczących ze sobą psów, bo można samemu zostać pogryzionym. Gdy ta sytuacja jest w miejscu, gdzie można puścić smycz to należy tak zrobić, bo walczące psy mogą się w nią zaplątać, lub nie mieć możliwości do obrony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Myszka
PieskiŚwiat
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:31, 17 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ja w tym temacie też mam troche doświadczenia, bo niestety nasze osiedle jest wprost zalane agresywnymi psami, krtóymi się nikt nie opiekuje bądź nie chce się opiekować. Zazwyczaj staram sie spacerować z Fredim po polach tam gdzie psy dostępu nie mają. Jeżeli jakiś już się czai koło nas to biore Frediego na ręce, najcześciej psy tracą orientację i odchodzą. Gorzej było z Mikim, bo nie dość, że on do wszystkich psów przyjaźnie nastawiony to do tego potrafił biegnąć zakochany do psa który już od kilometra ujada i się ślini Ale mamy wypróbowany sposób - mianowicie kamień, psy u nas często są atakowane przez inne osoby ( bo to im zagryzły kury, czy coś tam..) za każdym razem jak się schylam i coś podnosze uciekają. Gorzej jest z takimi co niczego się nie boją i atakują z byle powodu, staram się iść tak jakby ich nie było, nie patrząc na nich, unosząc głowe do góry - czasem działa, ale to nie jest reguła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tuśka
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łask
|
Wysłany: Pon 12:29, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Jak Agę ten bernardyn zaatakował, to ja zrobilam największą glupotę, jaką można było zrobić. Mianowicie - chciałam ją odciągnąć, a to ją tylko rozruszyło. Przy drugim pogryzieniu (co miała nos rozwalony), już starałam się myśleć bardziej racjonalnie i odbiegłam od niej w stronę domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alka
PieskiŚwiat
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)
|
Wysłany: Śro 8:40, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Idę sobie z Chrupkiem po ulicy,na smyczy,Chrupek idzie luźnie i spokojnie przy płotach.Psy na niego szczekają,a on ma je gdzieś i idze dalej.Nagle jeden pies zaczął bardzo szczekać na Chrupka.Gdy Chrupek tam podszedł to ten pies go za obroże chwycił Potem musiałam Chrupka odciągać :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spikulowa
PieskiŚwiat
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 13:49, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ja miałam niemiłą sytuację.
Na Spike'a rzucił się duży pies (przypominający troche wilczarza). Pies był z dwa razy większy od mojego niuńka. Spike nie umiał sie bronić. Ten go gryzł po brzuchu, ciągnął za nogę, pogryzł mu narządy płciowe, szyje... dosłownie zachowywał się jak wściekły. Ja stanęłam w obronie Spike'a i rzucałam w tego psa patykami. Raz się zdenerwował i mnie w rękę ugryzł. Potem odszedł a jak chciał znowu ugryźć to go kopnęłam i uciekł. Musiałam użyć przemocy bo krzyki, próba odgonienia nic nie dawała. Wzięłam Spike'a na ręce i pobiegłam do taty. Razem z tatą pojechaliśmy do właścicieli psa. Okazalo się pies nie szczepiony ani nic, całe dnie wałęsa się po wsi... Zgłosiliśmy to na policję. Właściciele zapłacili karę, tamten pies poszedł na długie badanie, które na szczęście nie wykazały nic. A Spike wyszedł z tego cały zakrwawiony. Leczyłam go ponad dwa tygodnie u weterynarza. Zastrzyki, antybiotyki, szwy itp. Teraz na szczęście zostały już tylko blizny.
Szczerze... wydaje mi się, że ten pies mu go po prostu zagryźć... Spike na szyi i brzuchu miał głęboką i szeroką ranę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Wto 14:29, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Rada na przyszłość- jeśli kiedykolwiek i gdziekolwiek będą gryzły sie psy, to nigdy nie bij ich, nie odciągaj siłą, bo to tylko potęguje agresje! Dobrze, że Spike'mu nic się nie stało poważnego (nie mówię, że nie odniósł żadnych urazów, ale że nie były to urazy śmiertelne lub bardzo ciężkie do wyleczenia). Najlepiej psy polać szybko zimną wodą i wykorzystać moment zaskoczenia- odciągnąć swojego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allamaris
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 2621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: P-śl
|
Wysłany: Wto 16:22, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Suvi, ale nie zawsze chodzisz na spacery z zimna woda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Śro 7:21, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, ale jeśli np. ktoś musi przejść (tak jak ja) koło jakiegoś domu z agresywnymi psami, to radziłabym się wyposażyć, bo nigdy nic nie wiadomo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Russ
Administrator
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 3756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ulkowy k. Gdańska/Pruszcza Gd.
|
Wysłany: Śro 10:04, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Chodziłam/chodzę z gazem pieprzowym Skuteczny, ale trzeba uważasz na swojego psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|