Nauka sikania.

Nataszkaa6

Ja też mam podobny problem. Luckuś ma 3 miesiące... A nie umie robić siusiu na dworze...(Owczarek Niemiecki na podwórku) Myślałam żeby zacząć uczyć go w kuwecie tak jak uczą się koty ... Bliżej zimy tata kupuje kojec dla Bazyla (owczarek niemiecki) i będę mogła zacząć uczyć choć i tak planuje zrobić "miejsce " dla yorka na podwórku.. Nie wiem już co mam robić...!!

Atha

Że czekaj, nie rozumiem Shocked

Jeden, chcesz trzymać yorka na podwórku? Shocked

Może lepiej od razu zamknąć w lodówce?
Dwa, jak długo Luckuś jest u ciebie? I w jaki sposób do tej pory go uczyliście?

Nataszkaa6

Nie piszę, że chcę trzymać... Tylko uczyć ... Luckuś jest od ponad miesiąca Uczyliśmy na gazety

Krecik

Mysle ze moge przeniesc rozmowe ^^

Psifan

Ostatnio zauważylem, że jeden z piesków tak dobrze czuje się w domu, że od czasu do czasu podnosi nogę i obsikuje na przykład nogę od stołu. Jest to chyba instynktowne oznaczanie swojego terenu. Po takim akcie nie pozostaje mi nic innego jak wziąść mopa i wytrzeć obsikane miejsce ale myślę, że będę reagował na takie zachowanie psa ostro tak jak wcześniej napisała w temacie Atha. Confused

Krzemolinka

Krecik

Jest milion sposobow ktore oducza psa sikania w domu.
Jezeli sadzisz ze to pies w ten sposob oznacza terytorium moze tutaj pomoc kastracja, pies powinien stracic ten zwyczaj.
Mozna tez sprobowac zneutralizowac zapach ktory zostawil wczesniej na nogach od stolu. Sa teraz na rynku bardzo latwo dostepne preparaty ktore neutralizuja te zapachy.
No i jezeli pies sie nauczy ze jezeli ty widzisz jak on sika i zostaje za to ukarany to moze zaczac sikac tam gdzie nie widzisz.

Psifan

Dzięki za rady Cool

Postaram się je zastosować.

Barykowa

Można też gdy pies nasika w jakimś kącie lub gdziekolwiek
to można napsikać dezodorantem
wtedy pies zniechęci się do wybierania tego miejsca jako kuwety.

SłodkoKwaśna

Mam mojego Nero dokładnie tydzień, a umie już załatwiać się na dworze.
Nie wychodziłam z nim tak jak powinnam, co dwie godziny.
Wyprowadzany był cztery razy dziennie.
Przez pierwszy dzień na dworze był często, a mimo to, gdy wracał do domu, załatwiał się w kuchni. Teraz już załatwia się w parku, niestety w domu też mu się zdarzy, ale tylko raz dziennie. Wczoraj to nic w domku nie zrobił, więc postępy.
I w związku z tym pytanie. Wiem, że mały pies musi na początek wychodzić często na dwór, co 2 godziny. Ale przecież nie będę tak z nim zawsze tak wychodzić. Czy jeśli potem ustalę te trzy godziny, w których pies będzie wychodzić, to przyzwyczai się on? Może znów będzie chciał wychodzić kilkanaście razy dziennie?
Jak to jest? To mój pierwszy pies, więc nie wiem wszystkiego. Wybaczcie Wink

Suvi

Ja nigdy jeszcze nie spotkałam się z opinią, że pies powinien wychodzić na dwór co dwie godziny. Gdzie ją usłyszałaś?
Kiedy ja uczyłam Charliego załatwiać się na dworze, to nie wychodziłam z nim tak często. Po prostu0 kiedy zobaczyłam że się kręci i wierci już wiedziałam, że zbiera się na sikanie i muszę go jak najszybciej wynieść na dwór. Brałam go wtedy na ręce (delikatnie, żeby go nie wystraszyć) i szłam na dwór. Jeśli załatwił się tam to go chwaliłam i dawałam smaczka. Jeśli nie (co zdarzało się często) to po prostu odnosiłam do domu. Potem Charlie sam już sygnalizował, że chce się załatwić i po prostu czekał pod drzwiami.

SłodkoKwaśna

Nie wiem właśnie, czy to prawda, ale dużo osób mi mówiło, że z psem malutkim trzeba wychodzić bardzo często na początek.

Krzemolinka

Ja z moim bardzo często wychodziłam (z osiem razy dziennie) i szybciutko się nauczył. Ale to już chyba jest decyzja właściciela, jak chce psa nauczyć Wink

.

dziabax

Ja niestety nie umiem jak na razie oduczyć mojej 2 miesięcznej Kali (husky) nauczyć sikania na dworze - tzn jak tylko wstanie i się z nią wyjdzie na spacer to wtedy spokojnie robi i siusiu i kupcię. Jednak jak wrócimy z długiego spaceru to czasami robi niespodzianki w kuchni-tam ma kojec. Nie mówię już o tym że jak się nie wstanie w miarę wcześnie rano to niespodzianki gotowe. I jeszcze potrafi przyjść i zamerdać ogonkiem;)

Paulinka&Warcia

Ja z kazdym szczeniakiem, ktorego mialam wychodzilam baaardzo czesto na dwor, po kazdej zabawie, po jedzonku, po kazdym przebudzeniu, w nocy nastawialam budzik sobie np na 3-4 aby zobaczyc czy piesek spi, jesli sie obudzil gdy cos do niego powiedzialm to od razu lecialam na dwor, nie wazne czy to byla zima czy lato, czy snieg czy deszcz... Rzadko sie zdarzalo, ze pies narobil mi w domu, chyba, ze dostal biegunki, to wtedy nienadazalam na dwor latac. A jesli juz sie zdazylo, ze nasikal, albo nakupkal to bralam od razu pieska i pokazywalam mu to, co narobil i podniesionym glosem mowilam, ze nie wolno i od razu po lecialam na dwor. I doslownie po 3-4 dniach szczeniak juz wiedzial, ze trzeba podejsc do drzwi jesli sie chce zalatwic...