Pies, którego NIGDY nie chciał byś mieć.

FiGa

Idziesz z CZYMS na smyczy, ale nie czujesz tego w ogole i boisz sie ze nadepniesz Laughing

Qnmn

coś w tym rodzaju xD nie widać a słychać strach przejść żeby nie nadepnąć ;p xD

stysiu

A ja tam nie chciałbym mieć bernardyna bo jak walnie klocka to przy koszeniu wysokiej trawy po udo jesteś owalny w brązie

FiGa

Qnmn - i baw sie z tym Laughing

stysiu,
Jaki argument Beksa lala

Jest na to sposob - sprzatac Twisted Evil

karolinkaw2002

Qnmn

Jeszcze bawić się z takim maleństwem Shocked

straszne xD z małych zwierzątek to szczury i pająki owszem bo one sobie zawsze poradzą xD

Shaiya

Qnmn, o wypraszam sobie! xD
Sama mam dwa psy, z których większy sięga mi do połowy łydki. Wierz mi - nie ma żadnych przeszkód do normalnej zabawy z takim psem, a uważać i tak trzeba nawet z dogiem niemieckim.

Atha

No tak, jak ktoś przyzwyczajony do dużych, to boi sie, że małego rozdepcze. Jak ktoś przyzwyczajony do małych, może być dla niego szokiem jak duży da przyjaźnie łapą po ryju, aż gwiazdki w oczach stają Mr. Green

Radosna

Nie mogłabym mieć doga niemieckiego:P

Shaiya

Atha, tak

Może nie tyle gwiazdki, co szok. O ile mały psiak cię tutaj zadrapie, tutaj chapnie, to duży jak Cię zacznie "zachęcać" do zabawy to można odpaść na starcie XD

Epen

haha - nie chce dużego psa bo się boje że go nadepnę xDD

osobiście wolę mniejsze psy, jestem przyzwyczajona do latających małych gówienek pod nogami Mr. Green

no ale generalnie nie mam zastrzeżeń do żadnej rasy - nie ocenia się książki po okładce Wink

Atha

Shaiya, żebyś wiedziała! Kiedyś, jak byłam mała, pobiegłam do sklepu przez ulice, akurat ktoś wyprowadzał ONka na spacer. Psiak, jak zobaczył biegnącą dziewczynkę, chciał się pobawić i leci za mną. Jak zobaczyłam psisko, na którym na dobrą sprawę mogłabym jeździć, pędzącego w moim kierunku, wszystko mi zesztywniało. Na szczęście psiak milutki, obiegł mnie pare razy, połasił sie i wrócił do pana, ale dotąd w oczach mi stoi Mr. Green

Ewcurek · Wysłany: Wto 12:54, 01 Mar 2011 Temat postu:

Ja nie chciałabym mieć takiego psa, jak mój wujek, który mieszka za płotem. To bydło wybiegało za ogród i rzucało się na ludzi bez powodu. Jak szczekał, to skakał na płot, a to był owczarek niemiecki, tylko nie jakiś rodowodowy, w ogóle nie był z czystych rodziców. Na dodatek go szkolono na psa obronnego, więc tym bardziej był niebezpieczny. Wujek go ubóstwiał, że taki mądry. Na szczęście już zdechł. To jedyny pies, z którego śmierci się ucieszyłam.

Zena · Wysłany: Wto 14:52, 01 Mar 2011 Temat postu:

Atha · Wysłany: Wto 23:10, 01 Mar 2011 Temat postu:

Samo szkolenie nie, ale też tego nie wyklucza. Jeśli zachowywał sie zagresywnie bez wyraźnego powodu...