|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Wto 17:52, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zrezygnowanie z mleka byłoby szkodliwe dla krowy I tak trzeba wydoić, bo sie rozchoruje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sasha
PieskiŚwiat
Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z domu ^^
|
Wysłany: Wto 18:03, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Heh masz racje ;D Nawet nie przyszło mi to do głowy xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonica
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Śro 6:29, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Sparrowka napisał: | Według ciebie sama soja wystarczy? Moim zdaniem nie. Wiem, ile u mnie w domu trzeba było nawydziwiać, żeby zastąpić w jakiś sposób mięso, a nie było to takie proste. (Swoją drogą, polecam wszystkim wegetarianom klopsy zrobione z kaszy kuskus, pycha! Może w internecie będą jakieś przepisy). Wegetarianie muszą nieźle kombinować, żeby w jakiś sposób zastąpić wszystkie składniki zawarte w mięsie. Bo nie chodzi jedynie o to, że te składniki tam są. Ważne jest rozdzielenie na odpowiednie porcje, dawki. Nie można samemu ustalać sobie takiej diety, bo można zaszkodzić zdrowiu. Wiem z własnego doświadczenia, przez jeden tydzień nie mogłam się ruszać, taka byłam słaba. W końcu zdecydowałam się na badanie krwi, jakieś niedobory były, na szczęście niezbyt wielkie i dało się to szybko unormować. |
ja tak nie uważam. nikt z mojej rodziny( trzy osoby nie jedzą mięsa) nie miał nigdy ustalanej diety. Nigdy nie miał nikt problemów z czymkolwiek przez brak mięsa czy ryb w diecie, bo trzeba być niestety choć trochę przewidywalnym jeśli chodzi o wega. Osobiście nie jem wszystkiego, lubię owoce, warzywa, sery, mleko, jogurty, jajka... Dużo tego i jem to na co akurat mam ochotę, bo organizm wie lepiej niż jakiś tam dietetyk co jest mu w danej chwili potrzebne.
Ja pije mleko kozie, a męczenie krów w olbrzymich hodowlach jest podobne jak te, które hodują na mięso.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 17:05, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | organizm wie lepiej niż jakiś tam dietetyk co jest mu w danej chwili potrzebne. |
Niekoniecznie. Organizm mojego brata uważa, że jedyne, co mu potrzebne, do hamburgery
No cóż, każdy ma jakiś indywidualny system żywieniowy, inaczej reaguje na pokarmy czy ich brak. Jeśli komuś coś ewidentnie szkodzi, powinien to odstawić, przy czym odnosi się to zarówno do diety mięsnej jak i wegetariańskiej. A jeśli nie ma żadnych złych objawów, ani tak, ani tak, wtedy można decydować.
Wiecie, nie zawsze chcenie idzie w parze z możliwościami. Ja bym na przykład chciała oddawać krew, ale nie mogę, bo mam za cienkie żyły. I nic nie poradzę na to, że nie mogę kogoś uratować w taki sposób. Tak samo ci, którym wegetarianizm szkodzi, nic nie poradzą na swoje przekonania, bo jak sobie zaszkodzą, tym więcej zła wyrządzą.
Co do diety Jovanki- potwierdzam jej słowa, bo sama byłam niejako naocznym świadkiem i sama do dietetyka ją wyganiałam, bo strach myśleć, co mogło być dalej. Mam też inną koleżankę- wegetariankę, która żywi się w sposób, który wielu ludzi może przerazić (przyniosłam jej pierogi ruskie- nie, bo mają na pewno smalec, tego chleba nie tknie, bo stał obok szynki, przy czym soi nie tknie, na cytrusy jest uczulona, a gotować jej się w ogóle nie chce, jedzie głównie na kawie o stężeniu budyniu), jest zdrowa, waga w normie, figura niezła. Po prostu każdy organizm reaguje inaczej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonica
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Śro 19:21, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wszystkich wega jakich znam nie mają żadnych problemów i moim zdaniem anemie i jakieś inne bajdy ( bo anemii na sto procent nie dostanie się z braku mięsa) są wymysłem. Oczywiście gdy ktoś je codziennie padlinę nie może sobie o tak, pozwolić na nagłe odstawienie, tylko powoli, często nagłość to jedyna przyczyna problemów.
Ja ma też swoje dziwactwa żywieniowe, nie lubię wszystkich warzyw i owocy ale żyje, a mam dopiero 15 lat. Nie widać po mnie niedoborów( a chciałabym czasem mieć niedobór tłuszczu xd).
Ważnym składnikiem są produkty jak sery, mleko, jajka... One zawierają białko i jeżeli ktoś nie lubi soi, soczewicy ( one zawierają więcej białka niż mięso ) musi jeść takie produkty.
Ja soje lubię, ale nie uwielbiam podobnież z soczewicą- najczęściej spożywam je w kotletach.
gdy byłam mała lubiłam smak mięsa lecz fakt, że zabijam ( nie bezpośrednio, lecz Hitler również nie zabijał bezpośrednio tylko wydawał rozkazy, a Ci co jedzą mięso również wydają rozkaz kupując mięso ) był silniejszy i przestałam jeść padlinę.
irytuje mnie gdy ktoś mówi, ze nie jest królikiem i nie będzie jadł trawy. Wtedy odpowiadam również inteligentnie: Nie Jestem psem i nie będę jadła padliny.
Człowiek nie jest przystosowany do spożywania mięsa, wskazuje na to np. ilość kwasów w żołądków, która jest zdecydowanie mniejsza niż u drapieżników.
Uważam, że każdy kto je mięso powinien wybrać się do rzeźni i zdobyć swój obiad. Pewnie wyda się to co teraz napisze obłudne, lecz zawsze będę patrzeć na ludzi, którzy jedzą zwierzęta jak na morderców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 22:44, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
A ja zawsze będe patrzec na osoby, dla których jakaś ideologia jest ważniejsza, niż czyjeś zdrowie i życie jak na psychopatów przykro mi. Taka postawa nie różni się niczym od np. nacjonalizmu czy fanatyzmu religijnego. Bez względu na dowody i argumenty będziesz swoją prawdę postrzegać jako jedyną słuszną i w ten sposób będziesz krzywdzić tych którzy na to nie zasłużyli.
Wegetarianie są wegetarianami dlatego że taka dieta im pasuje. Jeśli nie pasuje i coś się zaczyna złego dziać przestają nimi być, albo coś złego się z nimi dzieje. Nie wiem dlaczego to tak trudno zrozumieć. Tak samo, jak to, że tempo odstawiania mięsa też nie zawsze ma cokolwiek do rzeczy, bo problemy mogą wystąpić na przykład po roku, czy innym dłuższym okresie. Karmisz swojego psa a nie inną karmą i ta karma mu dobrze robi, a czyjś inny pies ma po niej biegunkę i brzydką sierść. Ja mogę jeść zielone truskawki i nic mi nie jest, a kto inny ląduje w szpitalu z zatruciem. I niedopuszczanie do świadomości takich różnic niczego nie zmieni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonica
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Czw 0:14, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Troszeczkę się zagolopowałaś, nie ma nic ważniejszego od życia, bo ma się je tylko jedno. Ludzie, psy, koty, krowa czy kura- takie samo prawo do życia, równe i czy ktoś wierzy w Boga czy w Matkę Naturę( ja jestem panteistą) oboje są w tym zgodni. Nikt nie pozwolił człowiekowi odbierać komuś życia, jeżeli ktoś mi teraz wyjdzie z drapieżnikami to powiem mu od razu: CZŁOWIEK NIGDY NIE BYŁ I NIGDY NIE BĘDZIE DRAPIEŻNIKIEM.
Moim z zdaniem i jak wielu innych ludzi etyczny cel wega jest ważniejszy niż zdrowotny. Zabicie krowy nie różni się niczym od zakatowania psa... Więc tu wkręca się hipokryzja, ale, że to główna i wspólna ludzka cecha to każdy powinien wiedzieć.
Fanatyzm religijny czy nacjonalizm jest zły z góry, nie wnosi nic pożytecznego, nikogo nie ratuje, walczy o coś tak tępego, że trudno mi jest to zrozumieć. Wegetarianizm walczy o przyrodzone prawo do życia. Psychopatą możesz nazywać kogoś innego, mówiłam, że nie każdemu moje przekonania się spodoba, ale dla mnie ludzie jedzący mięso to mordercy i nie mam wyjścia, musze z nimi żyć, ale te bycie zawsze będzie przyodziane w smutek.
Ktoś mi powie, że prawo dżungli-silniejszy zabija słabszego, tylko, że człowiek wcale nie jest taki silny, posiada inteligencje, choć najczęściej jej nie używa. Istota ludzka nie ma nic po za tym, nie uśmierci dzika, jelenia, krowy własnymi dłońmi.
Przejście na wega zależy jedynie od człowieka, niektórzy muszą to robić powoli, a innym jest to obojętne.
jesteśmy przeciwko mordowaniu psów na mięso, ale świnki i krowy już jemy, bo to niby zostało stworzone po to, żeby je jeść. idąc na prostotę logiki- nic nie zostało stworzone, po to by zginąć. Krowa czy świnia nie ma szansy ucieczki, jak gazela przed lwem.
Nikt nie umarł przez wega, a przez dietę mięsożerców tak. Mażdżyca jest powodowana przez czerwone mięso, a za to soja jest antyrakowa. Mówisz o zdrowiu troszeczkę propagandowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Czw 11:46, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Pozwólcie, że teraz ja wypowiem swoje zdanie, choć nie brałam udziału w tej dyskusji od początku. Zaznaczam, że nie jestem specem jeśli chodzi o wegetarianizm, ponieważ nigdy się nim aż tak nie interesowałam (choć przyznam, że kiedyś w głowie świtało mi przejście na wege).
Nie dokonam odkrycia mówiąc, że człowiek nie jest drapieżnikiem. Roślinożercą przecież też nie jest i to chyba oczywiste. W takim razie kim? Cichy głosik podpowiada - wszystkożercą. Bingo! Ale przede wszystkim człowiek to bardzo skomplikowany organizm. Nie da się przewidzieć, co się stanie, kiedy wyeliminujemy ten czy inny długo stosowany składnik diety. Są ludzie, którzy nawet mimo najszczerszych chęci nie mogą sobie na to pozwolić. Poza tym jeśli mowa o osobach młodych, które dopiero rosną i kształtują swój organizm, to niestety prawda jest taka, że białko zwierzęce jest im po prostu potrzebne do prawidłowego rozwoju.
Rozumiem doskonale Twój punkt widzenia - człowiek wyrządził już dość szkód Ziemi, bezsensownie wycinając lasy czy zabijając zwierzęta. W większości rzeźni panują straszne warunki, to prawda. Ale spójrzmy na to z tej strony: sama mieszkam na wsi (niestety), wiele osób tutaj hoduje kury, krowy, kozy, świnie, króliki i całą masę innych istot wszelkiej maści czy rozmiaru. Swego czasu moja babcia miała kury. W jakich warunkach były przetrzymywane? Miały stały dostęp do trawy, świeżego powietrza, przestrzeni, żyły w stadzie. I, oczywiście, kończyły na talerzu. Rozumiem, że sam fakt zabijania jest zły, zgadzam się. Jednak, jak już wcześniej ustaliłyśmy, nie każdy może sobie pozwolić na odstawienie mięsa. Czy w takim wypadku ma krzywdzić samego siebie? Trzeba samemu odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest bardziej bezsensowne.
Oczywiście nie zamierzam nikogo nakłaniać do zmiany postępowania czy diety, nie po to przecież ta dyskusja. Szanuję poglądy innych. No właśnie, innych, czyli wszystkich innych. Wegetarian i nie.
Cytat: | Zabicie krowy nie różni się niczym od zakatowania psa... |
Jeśli mogę, mała poprawka: Zakatowanie krowy nie różni się niczym od zakatowania psa. Jak już powiedziałam, jest wiele osób które hodują zwierzęta w humanitarnych warunkach.
Cytat: | Psychopatą możesz nazywać kogoś innego, mówiłam, że nie każdemu moje przekonania się spodoba, ale dla mnie ludzie jedzący mięso to mordercy i nie mam wyjścia, musze z nimi żyć, ale te bycie zawsze będzie przyodziane w smutek. |
W takim razie dlaczego nazywasz nas mordercami? Ponieważ ja i o ile się nie mylę Atha, też jemy mięso. Mnie to nie przeszkadza, wolność słowa i te sprawy. Ale pytam z czysto logicznego punktu widzenia, ponieważ oba te określenia są równie abstrakcyjne.
Tak więc podsumowując ten mój mały wywód - kocham zwierzęta i uważam, że każdy ma prawo do życia. W większości zgadzam się z całą ideą wegetarianizmu, choć sama wege nie jestem. Uważam natomiast, że jest wiele powodów, dla których ludzie jedzą mięso: bo nie mogą go odstawić, bo tradycja, bo chcą, bo lubią, bo tak. Jednak nie jest to powód, by w jakiś sposób uważać ich za z gruntu złych, "brzydzić się" nimi czy po prostu myśleć o nich jak o gorszych. O ile uczulanie ludzi na los zwierząt, uczenie miłości i przestrzeganie przed niszczeniem Ziemi to wręcz obowiązek, tak bycie wegetarianinem jest już indywidualnym wyborem każdego z nas.
Tak więc odnosząc się do nazwy tematu - nie jestem ani za, ani przeciw wegetarianizmowi. Jestem za miłością i zrozumieniem wszystkich istot żywych, zwierząt i ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Suvi dnia Czw 11:49, 21 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonica
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Czw 12:56, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Pierwszy błąd- białko można znaleźć i to większych ilościach w soi, soczewicy i wielu innych. Mam 15 lat od paru lat wega i dobrze się rozwijam. Znam dużo osób, które od małego dziecka nie jedzą mięsa i żyją i są najczęściej zdrowsi i bardziej wyrośnięci niż inni.
Każdy może sobie pozwolić na niejedzenie mięsa wystarczy wiedza i chęci.
Wiedz, że większość mięsa w sklepie bierze sie z ferm przemysłowych, a nie wiejskich gospodarstw...
Dlaczego nazywam Was mordercami? Logicznie bo kluczowo przyczyniacie się do mordowanie zwierzęt.
Miłość, a jedzenie mięsa siebie wykluczają.
Człowiek jest wszyskożercą lecz mięso mu szkodzi. Nasza budowa wewnetrza( jak długie jelito cienkie0 cecha roślinożerców) nie pozwala nie jedzenie mięsa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Czw 14:08, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jeśli chcesz mnie przekonać, to padaj mi chociaż kilka naukowych dowodów, wraz z wiarygodnym źródłem, na to, że jedzenie mięsa szkodzi ludziom. Chętnie się przekonam i zmienię dietę, jeśli to jest naprawdę takie szkodliwe. Tylko najpierw muszą być dowody, ponieważ nie zamierzam rezygnować z ważnego składnika diety, jeśli nie wiem jakie to za sobą pociągnie konsekwencje. A przynajmniej nie teraz, kiedy jestem młoda i może (choć nie musi) mieć to wpływu na mój rozwój. To tyle jeśli chodzi o tę kwestię.
Podane przez Ciebie przykłady są tylko potwierdzeniem teorii, że każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na niejedzenie mięsa. Szanuję ludzi którzy są wegetarianami i mogą sobie na to pozwolić, bo nie odbija się to na ich zdrowiu. Dlatego też proszę o szacunek dla ludzi, którzy nie zdecydowali się na taki krok. Nie można mówić każdej napotkanej osobie, że powinna być wege, ponieważ może jej to najzwyczajniej w świecie zrobić krzywdę. A ktoś, kto nie je mięsa, choć wie, że mu to szkodzi (a takich osób z pewnością jest wiele), czym różni się od chociażby ludzi chorych na anoreksję? Albo inaczej, idąc Twoim tokiem rozumowania, czym różnią się od ludzi, którzy jedzą mięso i które (według Ciebie) im szkodzi? W ten sposób można by było debatować jeszcze długo. Niech więc każdy je to, co dla niego zdrowe. Lepiej skupić się na uświadamianiu społeczeństwa co do roli zwierząt. Bo niestety prawda jest taka, ale wiele osób nadal myśli w stylu "Pies jest po to by pilnować domu, a kot ma łowić myszy." Czy jednak takie osoby dałoby się przekonać do czegokolwiek, nakłaniając do wegetarianizmu zamiast dyskutować o istocie sprawy?
Poza tym przykro mi to mówić, ale wegetarianizm to moim zdaniem walka z wiatrakami. Oczywiście jeśli ktoś nie chce jeść zwierząt i czuje się z tym komfortowo, to świetnie, w porządku, zawsze podkreślam, że to indywidualny wybór i nic nam do tego. Ale nie ma możliwości, żeby na świecie nie pozostało chociaż jednej osoby jedzącej mięso. A dopóki taka będzie, dopóty zwierzęta będą ginąć. Ludzie będą jedli mięso, koniec i kropka, tak po prostu jest. Cały trik polega na wybraniu priorytetów. Nie oszukujmy się, tak naprawdę wegetarianizm nie przyczyni się do zlikwidowania rzeźni, tylko do komfortu psychicznego wegetarian. I nie zrozummy się źle, nie mówię tego jako coś negatywnego czy (Boże, uchowaj!) jako zarzut. Po prostu taki jest mój punkt widzenia i tak ja to odbieram. Czy więc zamiast na likwidowaniu rzeźni, co jest niemożliwe do osiągnięcia, nie lepiej skupić się na warunkach hodowli? Bo jeśli możemy coś zrobić dla tych wszystkich zwierząt, to tylko poprawić warunki ich bytu, żeby nie musiały cierpieć katuszy, zanim zakończą życie.
Kocham zwierzęta, pomimo tego, że jem mięso. Przykro mi, ale nie możesz tego podważyć. W jakiej skali mierzy się miłość? Ilość niezjedzonego mięsa? A może nie mierzy się jej wcale?
A tak poza tym to jeszcze raz proszę - dowody, dowody, dowody
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Suvi dnia Czw 14:28, 21 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonica
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Czw 14:53, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
teraz napiszę tylko, że wega nie jest bezsensowne, bo gdyby było, to takim samym nonsensem byłoby nienoszenie futra czy skóry. Przeciwko mordowaniu lisów na futra jest duża ilość ludzi, przeciw mordowaniu cielaków, źrebaków czy świnek jest mała grupka.
Więcej napisze pewnie wieczorem, bo wtedy mi się najlepiej pisze i będę mieć czas na długą wiadomość. Napisze Ci cytaty nie tylko z artykułów opublikowanych w Internecie ale w książce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pią 2:34, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Zwracam uwagę, że pośrednio przyczyniasz się do wycinania lasów i zanieczyszczenia środowiska, pisząc na papierze i korzystając z komputera
Trochę nie potrafisz stopniować pewnych rzeczy: jeśli zabijanie zawsze byłoby tak samo złe, trzeba by było tak samo traktować zakatowanie psa po pijaku, jak uśpienie go, gdy cierpi i nie ma szans na życie, by mu ulżyć. Tak samo jest różnica między wyhodowaniem zwierzęcia w godnych warunkach i humanitarne zabicie, a farmą-masówką. A już szczególna różnica jest między zabijaniem na mięso, czyli zaspokajanie podstawowych potrzeb, a na futra, co jest już tylko gównie fanaberią.
Ktoś już kiedyś chciał udowadniać, że psom też można zrobić dietę wegetariańską i że psy wcale nie są drapieżnikami. Tu, na tym forum.
Poza tym zgadzam się całkowicie z Suvi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tytanowyjanusz
PieskiŚwiat
Dołączył: 01 Lut 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:52, 01 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
sonica napisał: | Sparrowka napisał: | Według ciebie sama soja wystarczy? Moim zdaniem nie. Wiem, ile u mnie w domu trzeba było nawydziwiać, żeby zastąpić w jakiś sposób mięso, a nie było to takie proste. (Swoją drogą, polecam wszystkim wegetarianom klopsy zrobione z kaszy kuskus, pycha! Może w internecie będą jakieś przepisy). Wegetarianie muszą nieźle kombinować, żeby w jakiś sposób zastąpić wszystkie składniki zawarte w mięsie. Bo nie chodzi jedynie o to, że te składniki tam są. Ważne jest rozdzielenie na odpowiednie porcje, dawki. Nie można samemu ustalać sobie takiej diety, bo można zaszkodzić zdrowiu. Wiem z własnego doświadczenia, przez jeden tydzień nie mogłam się ruszać, taka byłam słaba. W końcu zdecydowałam się na badanie krwi, jakieś niedobory były, na szczęście niezbyt wielkie i dało się to szybko unormować. |
ja tak nie uważam. nikt z mojej rodziny( trzy osoby nie jedzą mięsa) nie miał nigdy ustalanej diety. Nigdy nie miał nikt problemów z czymkolwiek przez brak mięsa czy ryb w diecie, bo trzeba być niestety choć trochę przewidywalnym jeśli chodzi o wega. Osobiście nie jem wszystkiego, lubię owoce, warzywa, sery, mleko, jogurty, jajka... Dużo tego i jem to na co akurat mam ochotę, bo organizm wie lepiej niż jakiś tam dietetyk co jest mu w danej chwili potrzebne.
Ja pije mleko kozie, a męczenie krów w olbrzymich hodowlach jest podobne jak te, które hodują na mięso. | Dokladnie tak - organizm jest Twoim dietetykiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|