Off top - czyli rozmowy o wszystkim.

Cloe · Wysłany: Śro 20:47, 24 Mar 2010 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=pkPNa4DBFHI&NR=1

Russ · Wysłany: Czw 11:46, 25 Mar 2010 Temat postu:

A ja od dość dawna nie byłam w stajni. Wszyscy się jakoś dziwnie zachowują... Fochy, pretensje... Nie mam siły żeby tam iść. Każdy na każdego patrzy jak na wroga. Moja przyjaciółka dostała podziękowanie za pracę nad młodą klaczką: "Ten koń chodzi gorzej niż wtedy, gdy był surowy. Zepsułaś ją!"... Najfajniejsze jest w tym wszystkim to, że jak ostatnio na niej siedziałam, to ładnie się składała, była rozluźniona i reagowała na każdy mój ruch. A teraz niby wszystkich zrzuca i trzeba ją szarpnąć, żeby się zatrzymała. Nie mogę w to uwierzyć. Czy da się zepsuć konia do tego stopnia w 3 miesiące?! Zdjęcie z 29. grudnia 2009 roku:

Koń cudowny. Zważywszy na stopień naszego wyszkolenia w pracy z końmi, Pinezka chodziła jak marzenie. I jak ja teraz mam tam iść? Niby do mnie nie mają pretensji, ale czuję się odpowiedzialna za tą klacz. Tyle czasu spędziłam z nią na lonży, później w siodle. Gdyby nie moja przyjaciółka, ta kobyłka nadal stałaby w stadzie nieruszona. Nie dawała się nawet osiodłać... Co się z nią stało? Brak mi słów...

Aż odechciewa się wszystkiego...

Atha · Wysłany: Sob 19:04, 27 Mar 2010 Temat postu:

Ja też własnie ze stadniny, ale u mnie przeciwnie- nastrój świetny. Mieliśmy wczoraj imprezę Mr. Green

A jako, że ostatnio zleciałam (nabijali sie ze mnie, że to sztuka spaść z 20-letniej kobyły) ja byłam sponsorką xD
Rano wysylam sms do kolezanki, czy brać kiełbase na ognisko, zapomniałam, że to wegetarianka. Dostałam odpowiedź: "Ty chamie mięsożerny, zabójco niewinnych zwierzątek, Majka z facetem mówią "brać!"". Wyrżnęłam ze śmiechu na środku rynku wrocławskiego.
Jako, że jazde mieliśmy o 12 a impreze o 19.00, pół dnia pomagaliśmy przy stadninie. Mnie pokochał syn trenera, ten co ostatnio poszedł sie topić i zostałam oficjalnie "ciocią". Strasznie to dziecko energiczne, dało mi w kość bardziej, niż wszystko inne razem.
Strasznie szkoda, że nie wzięłam gitary, bardzo by sie przyadała i nawet repertuar śpiewany mi dość odpowiadał, chociaż po pewnym czasie nikt sie nie przejmował tym, co sie śpiewa, więc wyszły dzieła nowe, oryginalne, szkoda, że nie zapamiętane.
Owa koleżanka- obrończyni zwierząt, która swoją drogą traktuje mnie jak osobistego sługę, uczyła mnie podstaw walki bronią białą, jako członkini jakiegoś bractwa słowiańskiego. Mi troche nie wychodziło, za to ten sraszny dzieciak załapał i aż sie boje, jak nabytą umiejętność rozwinie. My jedynie zdemolowałyśmy dwa metalowe pręty.
W nocy obudziłam sie z nosem przy skarpetce innej koleżanki. A własnie mi sie śniło, że dusimy się w jakiejś szklarni. Koło 4 nad ranem przyszedł trener, otworzył drzwi i zostawił otwarte. Rano wyraził zdziwienie, że jeszcze żyjemy, bo jak wszedł, zastanawiał się, czym my oddychamy.
Wyprowadziliśmy konie, napiliśmy sie kawy, dojechaliśmy do Wrocławia i wtedy zaczął się syndrom dnia następnego.
Pogoda idealna, na impezie ciepło jak w maju, niebo bezchmurne- po imprezie- leje, zimno, akurat do leczenia kaca.

Epen

Atha, chciałam bym Cie kiedyś zobaczyć na kacu Mr. Green

Właśnie przechodzę fascynację dumą i uprzedzeniem. Książkę połknęłam w dwa dni, jest po prostu niesamowita. Film (z 2005) obejrzałam dwa razy pod rząd. Postacie - zarówno w książce jak i filmie - są genialnie. Aktorzy grający w filmie są dokładnie tacy jakich ich sobie wyobrażałam, no może z wyjątkiem pani Bennet która zawsze była dla mnie drugą kopią ciotki Petunii z Pottera. Niezwykle mile byłam zaskoczona filmowym panem Bingley - przeurocze duże dziecko! Te jego miny i zakłopotanie <3 No ale oczywiście moją ukochaną postacią został pan Darcy Love

Starszej wersji filmu nie mam zamiaru jak na razie oglądać, gdyż tamtejsza Elżbieta po prostu nie jest TĄ Elżbietą.
Mimo iż tamtejsi ludzie nie byli jeszcze aż tak zepsuci (a jeżeli już byli to starali się sprawiać inne pozory) to bez względu na wiek zawsze chodzi tylko o kasę i władzę.

Jak tylko uporam się z ojcem chrzestnym to zabieram się za inne powieści Jane Austen Very Happy

Layla

a ja właśnie przymierzam się do "wyznania gejszy" Arthura Goldena Wink

zastanawiałam się nad "dumą i uprzedzeniem", słyszałam sporo pozytywnych opinii o tej książce, może rzeczywiście jest niesamowita i warto ją przeczytać Smile

Cloe

A ja ostatnio mam lenia i brak czasu na czytanie Razz

Ale w końcu wiosna. Od razu samopoczucie lepsze Wink

Russ

Na mnie czeka "Zaginiony symbol" Dan'a Brown'a. Dostałam od zająca. Ale to już po maturze, raczej.

Ciężarówa dostała brzucha Very Happy

Może do końca tygodnia zrobię jej USG. Ciekawa jestem, oj bardzo ciekawa co tam siedzi Cool

Cloe

A mniej więcej na kiedy ma termin ?

Atha

Russ ma odliczanie w opisie na gg Razz

Czytałam Zaginiony symbol. Takie... inne od poprzednich książek. Więcej wdawania sie w parapsychikę i inne tego typu rzeczy. Ogólnie mi nie bardzo przypadł do gustu poza tym, że sie zainteresowałam masonami.

Russ

Gdyby liczyć 63 dni i dzień między kryciami... To powinny się urodzić w okolicach 7-9. maja Smile

Atha, ale ogółem da się przeczytać?

PS- Byłam dziś w terenie. Tak, tak. Na koniu ze swojej stajni. Na zupełnie nowej klaczy, która musiała chodzić ujeżdżenie, bo ma takie chody... Bajka! Nie to co mój poczciwy Siwosław- jak się spłoszył czy zakłusował ot tak sobie, to biłam mu brawo. Patna jest nawet za bardzo do przodu Razz

Muszę nad nami popracować. Kto wie, może po wystawieniu ocen pobawię się z nią trochę. Metodą Roberts'a. Śliiiczna jest Love

Suvi

Epen, też uwielbiam Dume i uprzedzenie. I też chciałam obejrzeć film z 2005, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. I tutaj pojawia się do ciebie taka malusieńka prośba- mogłabyś zdradzić, skąd go wytrzasnęłaś? Albo ew. jakoś go przesłać (nie mam pojęcia w jaki sposób, ale zawsze)? Bardzo by mi na tym zależało Smile

Epen

Russ, no to czekamy na maluchy! Very Happy

Atha

Russ, jasne, że sie da, wszystko sie da Razz

Po prostu w porównaniu z poprzednimi mi osobiście mniej sie podobała, ale to już kwestia gustu... Akcja zaczyna sie gdzieś koło 150 strony, ale to w większości książek ostatnio tak jest ^^

Allamaris

I za to kocham to forum Very Happy

"Duma i uprzedzenie" - ubóstwiam, zarówno książkę, jak i film, serial zresztą też jest świetny Smile

Ta historia się nigdy nie znudzi.