Off top - czyli rozmowy o wszystkim.

Tella

Russ, to faktycznie załamka...
Chciałabym już chodzić do pracy (oczywiście do jakiejś fajnej pracy) i nie martwić się już przedmiotami ścisłymi.
Byle do świąt, potem ferie,pierwszy dzień wiosny Razz

,znów święta,wolne majowe i coraz bliżej wakacji. Może jeszcze po drodze się coś trafi. No i wybawieniem są weekendy.
Ale ja teraz mam super plan lekcji, na prawdę nie mogę narzekać. W poniedziałki i środy mam na 8.55, we wtorki kończe o 11.30, w piątki o 13.25, reszte dni mam do 14.25 i 15.20. No i wf-y zawsze na końcu, to też wielki plus.

Lily

Siemka Tella! Milo znow cie widziec Smile

Russ, to sa wlasnie powody, dla ktorych nie pojde do I LO. Szkola, ktora tylko cie stresuje, jest wedlug mnie bez sensu. Nie mozna czerpac zadnej przyjemnosci z nauki, wiec od razu wszystko gorzej wychodzi. Ale moze to tylko moj naiwny poglad.

Tella- co do sprawdzanow, to 3 w tyg to naprawde nie jest zle. Miewalam kilka dzeinnie przed wyjazdem. Do czegos takiego nie da sie przygotowac na same 5. Czlowiek sie troche podbudowuje, ze nawet najlepsi pisza na 3 Wink

A ja dzisiaj pomagalam pisac wypracowanie po angielsku mojej tutejszej 'opiekunce', z ktora chodze do klasy ;D

Epen

Ja mam w przyszłym tygodniu 8 sprawdzianów...

Ha, zajęłam II w konkursie powiatowym za poszewkę którą już tu wcześniej pokazywałam Mr. Green

Atha

Ludzie nie straszcie mnie!!! Ja się maja panicznie boję!
Wczoraj dowiedzielismy się, że za tydzień mamy maturę próbną
Dzisiaj dowiedzielismy się, że nie ma matury, bo nie dadzą rady wydrukować.
Ciekawe, co się dowiemy jutro Rolling Eyes

Mikusia:)

A u mnie w gimnazjum jest tak, ze sa dwa przesrane tygodnie, a oznacza to, ze nie masz wytchnenia i od przyjscia ze szkoły musisz siedziec z nosem w zeszycie, zeby miec 5 i tak przez dwa tygodnie, później tyddzien spokoju i znowu zaczynają sie dwa przesrane tygnodnie, albo inaczej zwane "dwa tygodnie nauki nonstopowej" Very Happy

Jezu jak ja mi juz w gimn tak ciezko to co dopiero bedzie w liceum, a to juz za poł roku Shocked

Tella

Lily-co do sprawdzianów to więcej niż 3 tyg. nie może być u nas w szkole. I nie mam nic do liczby spr, ale wkurza mnie to, że nagle nauczyciele sobie przypomnieli, że mamy mało ocen i trzeba robić sprawdzian. wow. Evil or Very Mad

Lily

Layla

Mam taki mały dylemacik, a więc:
Mam już nazbierane ok. połowę kasy na psa z rodowodem, ale zanim chciałabym kupić muszę się dogłębnie dowiedzieć czegoś na temat rasy, mam już małą listę jakie rasy mi sie podobają i na jakie mogłabym się zdecydować, są to:
-airedale terier,
-terier pszeniczny,
-wyżeł weimarski krótkowłosy,
-wyżeł niemiecki krótkowłosy,
-gończy polski,
-owczarek australijski, typ amerykański,
Chciałabym z takim psem brać udział w wystawach, agility, obedience i być może frisbee. Musi być to więc pies który nadawałby się do w/w dyscyplin psich sportów.
Może doradzacie coś innego?
Pies nie może się sypać zbyt obficie cały rok (moja mama tego nie zniesie), nie było przy nim zbyt kosztownej i pracochłonnej pielęgnacji i oczywiście rasa nie mniej niż przeciętnie leniwa, czyli pies gotowy do pracy ale bez przesady. Najlepiej średniego wzrostu Smile

Ale mam wymagania Laughing

Karolcia

Airedale

Albo sznupelek średni. Nie sypie się w ogóle, kochany, do pracy zawsze gotowy, i do agility! Choć nie wiem jak tam z frisbee, ale obiedence też na pewno! Czy ci się może nie podoba?

Russ

Ozzik się raczej sypie. Krótkowłose mają okropną sierśc, która się wbija w ubrania. Nie wiem jak jest z serdelkiem, ale one chyba podobnie jak sznaucery? Bo co do sportów to (s)erdel jak najbardziej Smile

Ja też mam dylemat. Może i mnie przyda się pomoc Razz

Border czy malinois?

Myszka

ja bym wybrała erdelka Wink

Karolcia

Russ, ja tam wolę malinoisy Smile

.

Layla

Dziękuję za odpowiedzi Smile

Olusia

Ja stawiam na erdelka Razz

Żywiołowe i chętne do pracy, zresztą jak każdy terrier Wink

Russ, ja bym wybrała bordera. Zależy jakie warunki możesz mu zapewnić Wink

Tella

Russ-ja bym wybrała bordera.
Malinoisy są nieco-jakby to ująć ostrzejsze, i naprawdę wymagają dużo, dużo pracy. Są takimi zadziorami. Przynajmniej te, które poznałam. Wink