|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kebi
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kwidzyn
|
Wysłany: Pon 19:24, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
FiGa napisał: | http://www.youtube.com/watch?v=CyhF-LaIkXs&feature=related
Nie będę komentować  |
Iza on mi przypomina Karcza nie wiem czemu xDDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Krzemolinka
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anusia
PieskiŚwiat
Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pon 19:37, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Droga Matulu, Drogi Tatku!
Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi...
Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze!
Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie. (Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze.
Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som... Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz... i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg... bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.
A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie... i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!
Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić.
Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka.
Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.
Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)
Wasza córka Marysia
Terroryści w Rosji
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami.
Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami.
Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę.
Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami.
Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrocili z zapasami wodki. Balanga do rana. Wypuściliśmy
drugą połowę pasażerów i pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą.
Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot.
Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Pon 19:40, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Wto 16:05, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ten pierwszy tekst... Jak czytałam, to przed oczami stanął mi obraz z "Samych swoich" (jej, uwielbiam ten film ).
A drugi- po prostu świetny
Atha, skąd ty to wytrzasnęłaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 18:28, 09 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
A tak jakoś
Polska kojarzona jest czasem z kulturą picia wódki, tak jak Anglia kojarzona jest z kulturą picia piwa. Mówiąc bardziej dokładnie, w Polsce mamy do czynienia z kulturą łykania, a w Anglii z kulturą sączenia - zwierza się Jamie Stokes w felietonie z cyklu "Okiem Angola".
Na szczęście miałem na sobie luźne spodnie. Na szczęście nie miałem nic ważnego do zrobienia przez cały następny tydzień, bo właśnie tyle czasu potrzebowałem, by móc na nowo zyskać jasność widzenia i stać bez pomocy. Całe doświadczenie było jednak niezmiernie przyjemne i pozwoliło mi zrozumieć, dlaczego tak niewiele dzieje się w Polsce podczas letnich miesięcy – wszyscy są wyczerpani po weselach.
Znajomy ostrzegł mnie, że będzie dużo jedzenia. Ostrzegł mnie nawet, abym nie próbował jeść wszystkiego, co zostanie przede mną położone, w przeciwnym razie może się to skończyć anglokształtną eksplozją. Po godzinie trwania imprezy opadłem na krzesło, pokonawszy z wysiłkiem rosół, sporą ilość porcji przeróżnych mięs, talerz ziemniaków z kotletem i kilka kawałków pysznych ciast, które hojnie rozłożono wzdłuż całego stołu. „Cholera!” – pomyślałem. „To faktycznie było dużo jedzenia!” Jednocześnie poczułem duże zadowolenie z samego siebie, bo - mimo wszystko - dałem temu radę!
Kiedy godzinę później podano drugą kolację, założyłem, że musiała zajść jakaś pomyłka. Uśmiechnąłem się grzecznie do kelnerki i wyjaśniłem jej, że zapewne pomyliła stoliki, ponieważ przy naszym dopiero co zjedliśmy tyle, że wystarczyłoby to niedźwiedziowi na przetrwanie umiarkowanie mroźnej zimy. Pod nosami mych sąsiadów ze stolika pojawiły się złośliwe uśmieszki. Wtedy zdałem sobie sprawę, że chyba nie doceniłem weselnego wyzwania. Kilka godzin później, kiedy odstawiałem czwarty, opróżniony talerz, czułem, że jestem pokonanym i w dodatku znacznie zaokrąglonym człowiekiem. Wtedy ktoś wwiózł na salę całego upieczonego świniaka.
Wódka jest dość istotnym elementem każdego polskiego wesela, w podobnym sensie, jak powietrze jest dość istotnym elementem oddychania. Plany dotyczące jej zakupu zaczynają się na długo przed innymi, mniej ważnymi ustaleniami, takimi jak z kim będziemy się pobierać na przykład. Polska kojarzona jest czasem z kulturą picia wódki, tak jak Anglia kojarzona jest z kulturą picia piwa. Mówiąc bardziej dokładnie, w Polsce mamy do czynienia z kulturą łykania, a w Anglii – kulturą sączenia. Anglicy lubią duże napoje ze stosunkowo niewielką zawartością alkoholu, które mogą sączyć bez końca. Polacy lubią małe napoje z dużą zawartością alkoholu, które mogą wspólnie łykać w nieregularnych odstępach czasu. Francuzi, którzy reprezentują kulturę picia wina, mają upodobania znajdujące się gdzieś pomiędzy tymi dwoma ekstremami, dlatego sporo czasu mogą poświęcać na rozmowy o samym piciu. Nie jest łatwo przystosować się do kultury picia wódki. Widziałem jednego swego rodaka zmuszonego przyzwyczajeniem do popijania piwa pomiędzy rundami wódki i widziałem koniec tej zabawy będący dość nieprzyjemną i mętnie pamiętaną katastrofą.
Jednym z zagrożeń wynikających z bycia obcokrajowcem na polskim weselu jest to, że każda osoba znajdująca się na sali chce się z tobą napić. Moje językowe umiejętności były jeszcze wtedy ograniczone, w przeciwieństwie do teraz, kiedy są jedynie kiepskie. Zamiast więc zabawiać się z innymi gośćmi rozmową, zabawialiśmy się serią prostych, jednosłownych toastów. To była długa, bardzo długa seria. Zaczynało się zwykle toastem za Polskę, potem Anglię, wesela, samą wódkę, a kończyło na toastach za przeróżne inne przedmioty, których nazwy znajdowały się akurat w moim ograniczonym słowniku. Jestem prawie pewien, że w którymś momencie zaproponowałem toast za zasłony i kapcie, ponieważ akurat dzień wcześniej nauczyłem się tych właśnie słów.
Bardzo ważną rzeczą jest także taniec; to kobieca wódka. Taniec na polskim weselu przypomina trening komandosów: jest bezlitosny i trwa aż do momentu, w którym nabierasz przekonania, że za chwilę skonasz. Anglicy pojmują taniec jako coś, co zdarza ci się robić w ciemnym pokoju po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu. Taniec Anglika nie różni się tak bardzo od objawów epilepsji; powoduje go brak chemicznej równowagi w mózgu i jego rezultatem mogą być przeróżne obrażenia występujące u tych, którzy znajdują się najbliżej tancerza. Kiedy moja żona pierwszy raz zobaczyła mnie tańczącego, wsadziła mi skórzany pasek między zęby i wezwała pogotowie. Polski weselny taniec odbywa się w parach, w pełnej światła sali i nie zawiera prawie żadnych elementów grania na powietrznej gitarze. Gdybym nie był tak przejedzony, że po godzinie 11 nie mogłem się już dźwignąć z krzesła, z pewnością zakończyłbym ten wieczór w szpitalu.
Pamiętam także sporo śpiewania. Piosenkę „Sto lat” słyszałem ze sto razy. Było też chyba z tuzin innych hałaśliwych piosenek, do których śpiewania postanowiłem się dołączyć, mimo, że nie znałem ani słowa i od czasu do czasu robiłem z siebie głupka, włączając się do partii kobiecych. Nikt nie wydawał się mieć nic przeciwko. Gospodarze byli najbardziej podekscytowani tym, że mogłem zobaczyć weselne, pijackie zabawy odbywające się pod koniec całej imprezy. Niestety były to takie same zabawy, które widziałem już na wielu angielskich weselach i one akurat okazały się jedyną rzeczą w całej tej polskiej weselnej przygodzie, która nie była dla mnie ogromnie miłą niespodzianką.
[link widoczny dla zalogowanych] - inne felietony tego pana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Czw 0:04, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Stare baby, pamietacie czasy pokemonów?
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Layla
PieskiŚwiat
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 6:30, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
taaaak!! i wyszedł mi akurat mój ulubiony ! [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:38, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
czy to ma coś sugerować? ;D
pffff, za każdym razem wychodzi inny ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cloe
Moderator
Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Prabut
|
Wysłany: Czw 16:13, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] Nieźle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tuśka
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łask
|
Wysłany: Czw 16:32, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
100% mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Allamaris
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 2621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: P-śl
|
Wysłany: Czw 16:59, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] whoah! Ja go nie chcę Chociaż... te wielkie różowe oczęta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Russ
Administrator
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 3756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ulkowy k. Gdańska/Pruszcza Gd.
|
Wysłany: Pią 20:25, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No cóż, całkiem przyzwoity
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Wto 20:11, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shaiya
Administrator
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 2376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: A jakie było pytanie?
|
Wysłany: Śro 22:23, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|