|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KrysiaS
PieskiŚwiat
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Śro 17:55, 27 Kwi 2011 Temat postu: POMÓŻCIE!!! Złodzieje wciąż przetrzymują naszego psa!!! |
|
|
We wtorek 27.10.2009 w Rumi, woj pomorskie, zaginęła suczka Westa, wabi się Daga. Sprawa została zgłoszona na policję. Wkrótce po jej zaginięciu w Gdańsku został skradziony psiak tej samej rasy, wabi się Chicco. Poszukiwania psiaków trwały przeszło rok. W tym czasie złapaliśmy kilka tropów, które niestety nie przybliżyły nas do odnalezienia naszych psiaków. W połowie marca zadzwonił do mnie telefon z informacją, że wiedzą gdzie jest nasza Daga. Więc nie zastanawiając się wiele pojechaliśmy z mężem do Rumi na osiedle Rumia Park, mieliśmy informację, że tam pod numerem 80 jest Daga i jeszcze jeden dorosły West, który ma tatuaż i chipa. Osiedle jest strzeżone ale udało się nam wejść i co zobaczyliśmy dwie dziewczynki w wieku 10 i chyba 6 lat z psem. Spytałam się co to za rasa, a starsza z dziewczynek mówi, że to sznaucer. Pogłaskałam pieska i dawaj uszy sprawdzać, aż mi się ręce trzęsły gdy odczytywałam tatuaż.
Zadzwoniłam do Pani Joanny i powiedziałam o psie i numerze tatuażu, była zaskoczona i jedyne co powiedziała to że to Chicco. Wczoraj tj. 17 kwietnia, o godzinie 8.30 piesek został odebrany złodziejom. Cała akcja odzyskania trwała prawie miesiąc. Właścicielka Chicco pojechała do Rumi i próbowała przez 3 kolejne dni dostać się tam z policją, niestety nic nie wskórała, ludzie powiedzieli, że nie mają psa. Po czy uciekli do Anglii. My z mężem w ten sam dzień pojechaliśmy do Gdyni na Kowieńską 21, tam miała być suczka. I była, co potwierdzili nam sąsiedzi, bo widzieli ją tam 18 marca. Niestety Pani zamknęła nam furtkę przed nosem i nie wpuściła policji. Przez trzy dni bez rezultatów walczyliśmy z policją o możliwość wejścia do tego domku. Wreszcie dostaliśmy namiary na Wejherowo, osiedle Orlexu przy jednostce wojskowej, blok od strony łąki, mieszkanie na parterze z ogródkiem. Od razu pojechałam tam dziećmi i kolejny raz natchnęłam się na Chicco, była z nim starsza z dziewczynek, pies było ogolony na zero więc go nie poznałam. Jak podeszłam bliżej to dziewczynka zabrała psa do domu. Ale jeszcze porozmawiała z moja córką i powiedziała, że w domu na drugiego psa, takiego samego tylko suczkę, a odchodząc do psa, że idzie do swojej żony. Nie mając dokumentów i nie będąc właścicielem nie chciałam robić zamieszania i wołać policji, ale chyba wtedy powinnam była zawołać. Może i Dagę udałoby się uratować od tych ludzi.
Potem byłam tam 2 dwie soboty pod rząd. I kolejny raz natchnęłam się na Chicco, za pierwszym razem nim doszłam facet zabrał się z nim do domu, za drugim razem gdzieś znikł i nie mogłam go odnaleźć.
Umówiłam się wiec z Panią od Chicco na wczoraj. Na dwór wyszła dziewczynka, jak mnie zobaczyła od razu się zmieszała chwilę się pobawiła i do domu chciała uciec. Podchodząc do domofonu zasłoniła abyśmy nie widziały numeru mieszkania, ale już nie dałyśmy za wygraną. Powiedziałyśmy, że chcemy zobaczyć psa. Pani Joanna zadzwoniła na policję. Weszłyśmy do klatki za dziewczynką. Po chwili pukania otworzyli drzwi, a potem przyprowadzili Chicco. Pies podszedł do swojej właścicielki, przytulił się do niej powoli wpełzł na jej kolana nieśmiało przy tym merdając ogonkiem. Tak bardzo się bał, że tam będzie musiał zostać…
Po chwili zjawiła się policja i odebrali tamtym ludziom Chicco. Nie trzeba było nic wyjaśniać, bo pies miał w uchu tatuaż. Ludzie ściemniali, że najpierw nie wiedzą gdzie jest suczka, a potem twierdzili, że nigdy nie było drugiego psa. Ale zachowanie dziewczynki i to, że obgryzała z nerwów paznokcie mówiło co innego. Teraz chcemy ludzi do sądu podać i nagłośnić sprawę. Aby była to przestroga dla innych, że nawet po 14 miesiącach od kradzieży może właściciel psa zapukać do ich drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
KrysiaS
PieskiŚwiat
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Śro 9:00, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wiadomość sprzed 15 min
aga34 napisał: | Daga wróciła do domu. Wczoraj przywiozłam ją z mężem. Wygląd ten sam ale to już nie jest ten sam pies, to co przeszła wystarczyłoby na kilka psich żywotów. Z jednej strony nas poznała a z drugiej nie wiedziała co się dzieje.
Na początku jak ją zobaczyliśmy to pomyśleliśmy, że to Daga, że wreszcie koniec koszmaru ale po chwili patrząc na jej zachowanie, na jej zmieszanie i strach już nie byliśmy tacy pewni.
W domu z mężem do 1.00 w nocy oglądaliśmy psa i zdjęcia jakie jej zrobiliśmy, porównując kształt uszu, kolor brzucha, zęby, bo Daga miała wadę zgryzu, nos, osadzenia ogona, wielkość nosa, dosłownie wszystko. Po tych porównaniach stwierdzamy na 100%, że to Daga. Nawet pamiętała sztuczki, których ją nauczyliśmy.
Dzisiaj jedzie do weta aby potwierdził, czy to Ona i wystawił papier dla policji.
Kolorowo jednak nie było, bo Lawie nie spodobał się na początku nowy pies, szczególnie, że próbował wleźć do jej auta. W domu też była obrona misek, na szczęście obie napełniłam wodą. Potem Daga broniła Lawie wejścia na łużko, ale się nie pogryzły. Trochę jeszcze na siebie burczą ale nie jest źle. Z tego co widzę to dominująca jest Lawa.
A teraz kilka słów na temat tego jak się dowiedzieliśmy, gdzie tym razem ją trzymają.
Dzieki pomorskiej TV miałam reportaż, którego link umieściłam na forum osiedla Rumia Park i dzięki temu dostałam informację gdzie pies jest. Osoba ta musiała się nieźle nagimnastykować, aby adres wydobyć. Trochę to trwało, ale wczoraj go dostałam i od razu pojechałam tam z mężem i dziećmi.
Daga przebywała w tym nowym miejscu 0d 2 do 3 miesięcy. Ludzie Ci chcą ją zatrzymać, mówią, że się do niej przywiązali, że pies się przyzwyczaił.
A ja patrze na nią i nie wiem, co zrobić, niby mój pies a nie mój pies. Minęło tyle czasu, człowiek wpakował to tyle wysiłku, energii i kasy...
Liczyłam na wielką radość psa, a zobaczyłam smutek i niepewność w tych jej wielkich brązowych ślepiach. To nie tak miało wyglądać. Przez moją głupotę ten pies bardzo, bardzo dużo przeszedł.
Co z tego, że Ci ludzie mieszkają na strzeżonym osiedlu skoro na podłodze mają wylewkę, nic nie zrobione w chacie, psy szczały na podłogę bo z nimi nie wychodzili. A wielka pani posypywała te siki proszkiem, bo jej się posprzątać nie chciało i jeszcze psy lała.
Chciałam Wam wszystkim podziękować za pomoc. Za to, że mobilizowaliście mnie do działania, że podtrzymywaliście na duchu, że dawaliście nadzieję. Jesteście wielcy, bez Was by mi się nie udało. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxi
PieskiŚwiat
Dołączył: 11 Cze 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:25, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nie jestem w temacie bo od nie dawana jestem na tym forum, ale to co przeczytałam zszokowało mnie, jak można ukraść komuś psa to nie pojęte ludzie na prawdę są bezduszni powinni zostać za to surowo ukarani ! Dobrze, że ją w końcu odnaleźliście, psy długo pamiętają i na pewno was nie zapomniała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|