Wygrac życie...

Tuśka

Ja mam anemię bez odchudzania i jakieś okropne tabletki, co smakują jak stara herbata w granulkach. Cytrynowa. Fu.

mila

Oj, znam to Sad

A co do nosa to miałam złamamy jak byłam mała i krzywo mi się zrósł. Nawet teraz widać że coś nie tak z tym nosem było Laughing

Sparrowka

Laura

Oj ile razy byłam na buzi zadrapana ;D Najczęsciej sprawcą tych rzeczy był rower i rolki;D

Russ

1. Wypadek samochodowy- jakiś facet potrącił mnie na przejściu (w 100% jego wina). Na szczęście wszystko OK. Przyjechała "R-ka" i ogólnie spore widowisko...

2. Upadek z konia- podejrzenie o wstrząs mózgu. Szpital, hirurdzy, mnóstwo lekarzy i teksty typu: "Dlatego nie pozwoliłam mojej córce jeździć konno", "Jeździectwo to samobójstwo", itp. Wynik badań: zerwanie mięśnia prawej ręki (w okolicach barku), okoliczności wypadku: Kłusowałam sobie i po jakimś czasie postanowiłam zagalopować. No to łydką konia i "BUF, BUF" z zadu! Takie piękne "baranki", że szok... No to potakich czterech uderzeniach spadam trzymając wodze prawą ręką. I koń pociągnął, a ja straciłam czucie (myślałam, że mi rękę urwało).

3. Złamanie palca- to najmniejszy problem. Na WFie graliśmy w ręczną i dostałam piłka w lewą dłoń. Nauczycilka kazała mi ruszać palcem żeby nie zastał. Spuchł jak bania. Po 2 tygodniach nieudanego leczenie poszłam z mamą do leakarza i w szynę. Do końca życia będzie krzywy Confused

Lily

1.W wakacje dwa lata temu mój ojciec zepchnał mnie ze schodów (chyba niechcacy). Paskudnie skręciłam kostkę. Przez dwa tygodnie chodziłam w obandażowana. Bolało jak nie wiem.
2. Rok temu wykryto u mnie chorobę genetyczną układu pokarmowego. Gdy się bierze tabletki i ściśle trzyma bardzo "wąskiej" diety, to jest ok, ale jak nie... Trzy razy wylądowałam w szpitalu. Z całym układem pokarmowym, od góry do dołu, chorym... Najgorsze chwile w miom życiu...i ja już się z tego nigdy nie wyleczę. Paskudne, najgorszemu wrogowi tego nie życze

Laura

1. W czasie treningu siaty wybilam palucha i kilka tygodni bez treningu.. chociaż wlasciwie sama niewiem czemu mialam zabronione..
2. Chore kolano.. Nie rozwijające się kości w prawym kolanie, przez które skierowano mnie na rehabilitacje.. Gdy ona nie pomoze ide pod nóz.. Dlatego boje się wogóle iść na rehabilitacje..

Anja

A jam jest zdrowa baba i choróbska się mnie raczej nie imają (tfu, tfu). W życiu niczego sobie nie złamałam/zwichnęłam/wybiłam. Krew z nosa tez mi moze ze dwa razy w życiu leciała albo i nie. Z wszystkich groźnych chorób dziecięcych miałam tylko ospę wietrzną. Czasem mnie co najwyżej przeziębienie złapie, ale to niewielki problem.

Uważam, że każdy ma swoje kłopoty i wszystkie są ważne. Dla jednego utrapieniem jest to, ze jutro nie ma co do garnka włożyć, dla drugiego to że ma brzydki kolor ścian. Sądzę, że każdy kłopot jest ważny. Godna uwagi jest nie tylko poważna choroba, bezdomność czy bieda. Równie ważnym problemem może być na przykład nadopiekuńczośc rodziców. Moim zdaniem nie można porównywać ze sobą problemów, bo każdy jest ważny dla każdego ze "światów" w jakich żyją ludzie i choćby na pierwszy rzut oka drobny kłopot jest np. dla dziecka kłopotem wielkim, bo dotyczy jego sytuacji i tej rzeczywistości, w której żyje teraz. Nienawidzę, kiedy dorośli z wielką wyniosłością mówią do dziecka:" Ba, żeby to każdy miał takie kłopoty. Są ważniejsze sprawy". Wkurza mnie to, bo dla tego dziecka to jest własnie jego kłopot i w obecnej chwili on stwarza dla niego przeszkodę. Wiadomo, ze świat dorosłych, młodzieży i dzieci ma zupełnie inne problemy- jednakże każdy jest tak samo ważny. Myślę, że każdy powinien doceniać świat na swój sposób i to co dla jednego moze byc radością dla drugiego będzie codziennością.

Pozdrawiam

Ania i koty

Olala

-jak byłam malą złamaląm noge źle soie skoczyłam ze schodów
- na ręce mam szrame na jakieś 10 cm chciałam trzasnąc drzwiami na cos sie wkurzyłam noi trzasnelam tyle ze ręka zostala mi w szybie. To był straszne krew pogotowie podejrzenia ze sobie żyły podciełam ale sie niesprawdziło.
- złamany palec a włąściwie ułamana kość do tej pory palca niemoge zgiąć a wszystko przez głópote wygłópiałam sie z bratem miał glany i niechcący podłożylam palec wtedy jak udawał ze mnie kopie mialam szyne ale wkurzala mnie i sobie sama zdjełam
- aaa jak byłam małą 3 razy przechodziłam zapalenie krtani mogłam stracić głos ale niestety niestraciłam i teraz muszą znosic moje ciągłę gderanie
- raz wyrąbałam na rowerze tak dosyć pożądnie wróciłam do domu rodzinki niebyło poszłam do gospodarczego dziki szczur namnie skoczył poszłam po psa żeby mi bylo raźniej okazało sie ze pies niezył powiesil sie przełazil przez płot wtedy miałam inny nić teraz obroża mu sie zaczepiła noi sie udusil to był najstraszniejszy dzień mojego zycia
- raz sie topiłam w pore mnie odratowano