antyvita
PieskiŚwiat
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:31, 26 Gru 2009 Temat postu: Udręczony wilczur |
|
|
To bardzo zawiła historia i jak to często bywa przez ludzkie humory, lenistwo i głupotę cierpią zwierzęta.
Liza to wilk, bardzo ładny i o dobrym charakterze, Mięsko to jej córka, kiedyś bardzo ufny i dobry pies, dzisiaj płochliwy i wylękniony. Była jeszcze Kropka, siostra Lizy, także wilk, prawdopodobnie otruta.
Właściciel Lizy i Kropki wyjechał na stałe kilka lat temu, psy zostawił. Opiekować się nimi miała wynajęta do tego osoba. Miała, bo nie zajmowała, psy dostawały jeść raz na parę dni, były zziębnięte i powoli dziczały.
Właściciel zdecydował się wynajmować dom firmom i tak trafili tam dobrzy ludzie, którzy dzierżawili całą posiadłość , a przy okazji opiekowali się Liza i Kropką. Minęły dwa lata i firma zmieniła siedzibę, a psy znowu zostały same.
Obecnie właściciel wynajmuje osobę z pobliskiej wsi by zajmowała się psami, ale ostatnio sytuacja zaczęła przybierać zły obrót. Psy były dwa razy podtrute, wynajęta osoba mówi , ze pewnie ktoś ze wsi (?). Po paru tygodniach Kropka zniknęła. Niedawno osoba opiekująca się nią przyznała, że Kropka została prawdopodobnie otruta.
Od tamtego czasu Mięsko stała się bardzo nieufna, boi się ludzi, nie daje do siebie podejść, źle reaguje na podniesiona rękę. To dziwne zachowanie u młodego psa, który cieszył się na widok człowieka.
Liza skończyła na łańcuchu przy budzie. 11 letni pies, który całe życie biegał po podwórzu. Przez pierwszy tydzień nie chciała jeść. W dalszym ciągi jest przygaszona, smutna i nie bardzo wie dlaczego to ją spotkało. To cień radosnego psa jakim była. Osoba która przywiązała ja na łańcuch mówi że to za karę.. bo Liza kopie dziury pod płotem i ucieka.
Nie wiem dokładnie co się dzieje, ale coś niedobrego, psy robią się zalęknione, nieufne.
Wszystkie zdarzenia są zbyt długie do opisywania, ale mam solidne podstawy sądzić, że osoba , która miała opiekować się psami, ma coraz mniej na to ochotę i boje się , że pewnego dnia powie, że psy uciekły , albo ktoś je otruł...
Po rozmowach ze Strażą Ochrony Zwierząt zapadła decyzją by odebrać psy.
Teraz tylko kwestia dokąd, bardzo potrzebują domu na stałe. Koniecznie z podwórkiem lub ogrodem.
Wiem, ze ciężko jest znaleźć takie miejsce, mniej stąd bardzo pilny apel o pomoc.
Wszelki kontakt w sprawie pomocy dla Lizy i Mięska:
Justyna: - [link widoczny dla zalogowanych] - 510 255 556
Straż Ochrony Zwierząt w zielonej Górze - Bartek tel. - 794 176 282
---------------
Ze względu że administracja forum nie zezwala na umieszczanie zdjęc nowo zalogowanym użytkownikom tego forum - zdjęcia LIZY DOSTĘPNE U MNIE NA MAILU. [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez antyvita dnia Sob 14:36, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|