Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
H@uka
PieskiŚwiat
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Psiego Nieba
|
Wysłany: Pią 7:50, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wspaniałeee! Pisz dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mila
PieskiŚwiat
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:46, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
wklejam dwa ale potem dłuższa przerwa
PIES NA JEŻE, czyli mały kłopot.
Fidze szybko przeszło krwawienie. Ale sytuacja się powtarzała. Raz znikneła w nocy i wróciła po godzinie znów we krwi. Nad ranem koniecznie chciała wyjść. Poszłam za nią. Najpierw się kręciła po ogrodzie jakby mnie chciała zgubić. Potem weszła w krzaki i przepadła. Nie mogłam jej znaleźć. Następnego dnia postanowiłam ją z okna obserwować. Akurat było widać gdzie szła.
Spokojnie idzie. Nagle zmiana kierunku, nas przy ziemi. Węszy, wyraźnie idzie jakimś tropem. Nagły zwrot i szybko biegnie w stronę drzewa. Tam się zatrzymuje, cofa jakby coś atakowała. Odskakuje znów się cofa i skok. Dalej nie widziałam. Pobiegłam do ogrodu. Na spotkanie mi wybiega Figa. Znów we krwi, ale bardzo z siebie zadowolona. A pod dębem coś o nieokreślonym kolorze. Tylko krew i igły. Ide w krzaki a tam dwa również rozszarpane jeże. Tego się nie spodziewałam. Teraz zawsze przed wypuszczeniem Figi brat lub ja będziemy obchodzić ogród. Nawet nie wiedziałam, że u nas tyle jeży. Trudno wszystkie wynieść. A Figa jak je widzi to w furie wpada. No i jest kłopot. Ale nie jeden. Z tym że drugi trochę milszy jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mila
PieskiŚwiat
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:46, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
POD BRAMĄ, czyli słodki problem
Figa z jeżami się uspokoiła. Cieszę się, bo już nie krwawi. Dzisiaj myślałam, że znów się zaczyna. Wyszła na dwór i długo nie wracała. Potem jak przyszła to zaczęła się dziwnie zachowywać. Stała w progu i patrzyła w stronę bramy. Jak się poruszyłam to pobiegła tam. No to poszłam za nią bo miałam wrażenie że chce mi coś pokazać. Pod naszym ogrodzeniem istna sytuacja z filmów i opowiadań. Patrzę stoi koszyk a w nim…mały śliczny kotek. Dachowiec chyba. Wczułam się w filmy i szukam w koszyku karteczki. No i znalazłam. Mała równa i biała. A napis głosi DZIĘKUJE ZA OPIEKĘ i tyle. No i co robić? Figa koniecznie chce kotka obwąchać. Niespodziewałam się, że ten morderca jeży potrafi być tak delikatny. No trudno biorę zwierzaka do domu. Nie zostawię go przecież. Jakby ktoś z sąsiadów go porzucił to bym wiedziała. Więc to obcy. Ale czemu do nas? Figusia kotka nie odstępuje. Kot wcale taki mały nie jest. Wychodzi z koszyka i próbuje wejść pod kanapę. Piesek mu nie pozwala. No znalazła się kocia opiekunka. No i chyba zwierzak u nas zostanie. Figa by się bardzo cieszyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mila
PieskiŚwiat
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:47, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
KLAKIER, czyli drugi pies
Kot został, bo tak postanowił brat. Figa go nie odstępowała. On ją też lubił. Kotek szybko podrósł. Ale widać było, że do Figi się przyzwyczaił
Po śniegu sunie duży pies. Za nim coś mniejszego. Kształtne łapki zakończone pazurkami odciskają ślady. Jedne duże a drugie małe. Figa idzie powoli jak pies a Klakier podąża za nią doskonale naśladując jej ruchy. Komicznie wygląda ten kot, który udaje psa. A może nie udaje, lecz inaczej nie potrafi? Nie wiem. Wiem tylko, że Klakier we wszystkim był podobny do psa. Nie zdziwiłabym się gdyby któregoś dnia zaczął szczekać.
Są jak najlepsi przyjaciele. Znajomi się śmieją ja idę z psem i…kotem przy nodze. Bardzo się zżyli. Jedyne, co Klakierowi zostało z kota to samotne wędrówki. Staram się go pilnować ale nie zawsze się da. Ostatnio wyszedł na dwór i długo nie wracał. W płocie była dziura i skorzystał z tego. Muszę dodać, że Klakier po płocie chodzić nie umiał. Poszedł i długo nie wracał. Figę ledwo utrzymałam, bo koniecznie chciała go szukać. W końcu szarpnęła się, smycz pękła (chyba była kiepska) Wyleciała jak z procy prosto ku dziurze. Wybiegłam przed dom, skręciłam w stronę drogi i zobaczyłam mrożącą krew w żyłach scenę. Klakier siedział spokojnie na środku ulicy i patrzył na nadjeżdżający samochód. Figa biegła ku niemu. Syciłam się zatrzymywać kierowcę. Ale Figa była szybsza. Klakier widząc, że nadbiega chyba pomyślał, że to zabawa i zaczął uciekać. To go uratowało. Ale Figa została na ulicy.
Z początku nie wyglądało to groźnie, bo pies sam wyszedł spod samochodu, ale nie wierzyłam by tak się skończyło. Kierowca wysiadł i zaproponował, że weźmie nas do weta.
Już po chwili byliśmy w drodze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tuśka
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łask
|
Wysłany: Pią 14:47, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No ładnie - na jeże polować . Moja Aga dzisiaj polowala na bażanty .
Fajny pamiętnik - pisz dalej .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anja
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stąd
|
Wysłany: Pią 17:42, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Czekam na dalszy ciąg
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mila
PieskiŚwiat
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:55, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
MROCZNA BRAMA, czyli świat się wali
Ciasna poczekalnia. Serce wali, minuty niczym godziny i niepewność. To okropne tak stać bezczynnie i czekać na wyrok. Wet stwierdził, że jest mała szansa,…więc co nie mieć nadziei? Nadzieja jest zawsze, ale strach jest większy. Strach potrafi obezwładnić. Mnie właśnie obezwładnił. Skrępował jak mocny zaciskający się ciągle sznur. Kiedy wet wszedł do poczekalni nie mogłam wydobyć słowa. Figusia odeszła, więc nie wiedziałam co powiedzieć. Odeszła przezemnie. Tak przezemnie bo mogłam ją zatrzymać? Ale co to teraz da? Wspomnienie tej chwili jest bolesne. Przed oczami staje ni Kajtek. Potem Klakier. Nie mogę nic zrobić. Jestem jakby nieprzytomna. Jestem tak pochłonięta myślami, że nawet nie zauważam jak znajduje się pod domem. Drzwi ustępują. Skrzypią i to szkszypnięcie przeszywa mnie. Naprzeciw wychodzi mi Klakier. Widze smutek w jego oczach. Czyżby wiedział? Nie to niemożliwe. Biorę go na ręce i głaszcze.
Zanim Figa odeszła miała szczeniaki. Dwa razy. Było na nie mnóstwo chętnych. Były śliczne. Niedługo po śmierci Figi odszedł też Klakier. Nic nie jadł. Był smutny, osowiały. Siedział całymi dniami pod bramą jakby czekał. Poświęcałam mu jak najwięcej czasu, ale to na nic. Któregoś dnia znalazłam go martwego. Przyczyna nieznana, ale ja się domyślam. Weszłam do pokoju i zobaczyłam jak brat się nad nim pochyla. Nie żyje-usłyszałam i w oczach mi pociemniało. Zobaczyła jakby ciemną bramę i zemdlałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klikla
PieskiŚwiat
Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zawidów
|
Wysłany: Pią 20:34, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Smutne... Ale mimo wszystko - pisz dalej. Biedny Kajtek... Biedna Figa... Biedny Klakier...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mila
PieskiŚwiat
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:28, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
może jutro wkleje. Ja mam już to napisane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tuśka
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łask
|
Wysłany: Nie 20:02, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To samo czułam, kiedy Saba pojechała to weta na operację... I po tej operacji umarła ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sparrowka
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 4629
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:34, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja prawie straciłam Foxa jak zaatakowały nas kaukazy... Jesteśmy na spacerze, rozmawiam z mamą i kuzynem...odwracam się, a tutaj 3 ogromne psiska, które zawsze kiedy przechodziliśmy były zamknięte, a zawsze powtarzałam, że gdyby wyszły to rozszarpały by nas na strzępy... Trzemam Foxa na smyczy, jeden pies podchodzi, ja nie puszczam mojego przyjaciela, mama krzyczy,,Puść Foxa", a ja nie chcę zostawiać przyjaciela w potrzebie... Ale to było jedyne wyjście,puściłam go...on biegnie w dół do parku tamte psy za nim w pościg, ludzie krzycza z okien domów ,,uciekajcie!" Cisza...Fox na ziemi, a tamte tłocza się wokół niego...Pisk...to Fox, ja krzycze ,,Fox!!!!! FOX!!!!!!" Chce mi się płakać ale nie moge...na to nie zostało sił...myślałam że Fo jest rozerwany na strzępy. Ludzi w jakimś domu otworzyli nam drzwi, cała się trzęsę... Nie ma mojego Foxa... Ale...niespodzianka! Fox idzie cały i zdrowy! Dopiero wtedy doceniłam co to naprawde znaczy PRZYJAŹŃ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klikla
PieskiŚwiat
Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zawidów
|
Wysłany: Śro 13:19, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mila, jeśli wogóle jesteś na forum - wklej zapiski z pamiętnika jak najszybciej-to jest bardzo ciekawe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
POLA
PieskiŚwiat
Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 100-lica
|
Wysłany: Śro 13:27, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
zajeeefajne....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mila
PieskiŚwiat
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:55, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Oj ja was przepraszam ale poprostu zapomniałam o forum...wtawie jutro następną częśc...
EDIT. Więc ciąg dalszy.
MAJKA I CEZAR, czyli psy niezwykłe
U sąsiada jest suczka Majka i pies cezar. Cezar jest rozmiarów wilczura. Sąsiad lubił psy i dbał o nie, ale niestety często wyjeżdżał za granicę. Cezar ciągle do nas przychodził i bardzo go polubiliśmy. Moja mała kuzynka ku przerażeniu mamy wchodziła mu na grzbiet a on nosił ją po całym ogrodzie. Uosobienie łagodności. Nigdy nie był głodny, ale zabawy mu brakowało. Lubiłam jak przybiegał i ganiał po całym ogrodzie. Potem radośnie się na mnie rzucał i najczęściej lądowałam na ziemi. Ale najszczęśliwszy był jak jego pan wracał. Wtedy nigdy do nas nie przychodził.
Wczoraj znów sąsiad wrócił. Cezar akurat był u nas. Zerwał się i popędził do siebie. Od właściciela dzieliły go dwa domy. Obok sąsiad piłował coś piłą elektryczną (taki stolik z piłą pod spodem) Poszłam do domu, ale zatrzymał mnie głos sąsiada. Cezar zaślepiony radością wlazł pod piłe. Wbiegł na oczach właściciela. Nie miał żadnych szans.
Miał 8 lat. Po jego śmierci sąsiad już praktycznie nie wracał z zagranicy. A Majka i jej szczeniaki były pod nie za dobrą opieką jego kuzyna. Wtedy właśnie zapadła decyzja by wziąć szczeniaka.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Pon 22:17, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
CZego ja dopiero teraz sie dowiduje o tym??
Figa??
Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|