Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pracownicy schronu nie dali Korkowi szansy na godne życie!
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Kosz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Sob 18:20, 01 Lip 2006    Temat postu: Pracownicy schronu nie dali Korkowi szansy na godne życie!

Postanowiłam ogłosić tego psa, bo znam jego przeszłość
Korek był psem z przypadkowej ciąży, ludzie chcąc pozbyć szybko się szczeniaków, oddawali je gdzie popadnie. Korek miał niestety pecha. Trafił do rodziny pijaków, gdzie alkohol to codzienność. Jako szczeniak był dobrze, a nawet bardzo dobrze traktowany. Bo przecież to taka mała kuleczka, nie można jej skrzywdzić. Ale Korek rósł, gdy miał zaledwie 5 miesięcy zaczął się w jego życiu koszmar. Bił bity dosłownie za wszystko. Właścicielom przestał się podobać. I trafił na podwórko, tam spędzał całe dnie i noce. Właściciele go bili nawet czasem co godzinę. Ale co się dziwić przecież wciąż tylko alkohol się przelewał. Korek oczywiście próbował uciekać, ale wtedy oni go przywiązywali do budy na łańcuch i bili i bili i bili....
Pewnego dnia, kiedy właściciele wrócili skądś pijani, zapomnieli furtki zamknąć. Korek wykorzystał to i uciekł. Właściciele nawet się nie zorientowali, zapomnieli o nim.
Korek pojawił się na moim osiedlu jeszcze przed grudniem 2005roku. Już od pierwszego wejrzenia go pokochałam. Na początku strasznie bał się podejść do mnie, ale w końcu to zrobił. Wtedy zobaczyłam jaki z niego szkielet. Dosłownie żebra mu wychodziły. Później dopiero poznałam jego historie.
Chciałam do wsiąść do domu, ale mama nie zgodziła się
Zaczęłam go podkarmiać, a Korek coraz bardziej mi ufał, zaczął się łasić. Później nawet chodził ze mną i Dianką na spacerki i nas bronił. Przyszła zima, a Korek marzł i chudł. Zaczęłam przemycać go do klatki schodowej. Nieraz się udawało, ale czasem był wyganiany przez sąsiadów. Pewnie zaraz pytanie czemu nie wzięłam go do schroniska. Nie wzięłam, bo nikt by mnie nie zawiózł z nim, a autobusem nie pojechałby ze mną
Korek przez jakieś pół roku błąkał się po osiedlu, przeżył zimę, przyszło ocieplenie i nagle Korek zaczął częściej znikać z osiedla naszego. Było ciepło to chodził to tu to tam, poszukiwał kogoś kto da mu ciepły dom, ale nic z tego. Pewnego dnia, ktoś zdenerwował się, że pies błąka się po osiedlu i odwiózł go do schroniska.
Korek siedzi już w schronisku około 2 miesięcy i czuje się tam źle, zawsze gdy wychodzę od niego, strasznie wyje
Korek kocha dzieci, wprost je uwielbia. Na osiedlu u nas zawsze gdy zobaczył dzieci to biegł do nich się przywitać. To właśnie od nich otrzymał imię Korek
Korek jest bardzo nieufny do ludzi, ale gdy się mu pokaże życzliwość on się odwzajemni. Pamięta czasy jak był szczeniakiem i jak człowiek go kochał.
Korek raczej powinien być z kotów, bo czasami je ganiał, ale tylko czasami, tak dla zabawy, krzywdy im nie robił. W stosunku do innych psów jest różny, z zazdrości pogryzie się z innym. Odradzam dom z psem, chyba, że będzie to suczka albo piesek, który uzna dominacje Korka.
Najlepiej też jakby Korek miał dom z ogrodem. Korek bał się na początku bardzo smyczy. Jak wyciągałam z kieszeni smycz to uciekł do budy, ale jakoś udało mi się go wyciągnąć i pokazać, że smycz nie taka straszna. Co prawda dał się zapiąć, ale strasznie piszczał. Wydaje mi się, ze jest to związane z jego przywiązywaniem na łańcuch i biciem. Aktualnie Korek ładnie chodzi na smyczy.
Korek ma około 2 lat, więc jest jeszcze młody. Wiele przeszedł i potrzebuje kochającego domku.
Czy ktoś mu go da?

Korek przebywa w schronisku w Rudzie Śląskiej.






Zdjęcia:











Zobaczcie on kocha dzieci:





A tu przykład jak potrafi jeszcze zaufać człowiekowi i prosic o pieszczoty:





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pianka dnia Śro 10:23, 12 Wrz 2007, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka
PieskiŚwiat


Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:59, 05 Lip 2006    Temat postu:

Cudowna psinka.....matko co ja bym zrobiła, żebym tylko mogła wziąść jakiegoś psa ze schroiniska Beksa
Na tej ostatniej fotce jest ewidentnie szczęśliwy Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pimpkowa.rubia:)
PieskiŚwiat


Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Extremadura

PostWysłany: Śro 10:42, 05 Lip 2006    Temat postu:

jejuuuu piekny jest... sliczny, cudny... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Śro 18:22, 05 Lip 2006    Temat postu:

A dzisiaj już Korek ładniej chodził na smyczy.
Problem jest na terenie schroniska. Strasznie piszczy na smyczy, ale gdy oddaliliśmy się od schronu Korek przestał piszczeć. To samo było jak wracaliśmy, przy samym schronisku zaczął piszczeć.
On się tam nie nadaje!!!
Gdy tylko wraca do schroniska boi się, ze zostanie znów zamknięty, odrzucony, niekochany i zapomniany przez wszystkich







Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka
PieskiŚwiat


Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:06, 05 Lip 2006    Temat postu:

Nie można mu znaleść domu zastępczego?Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
PieskiŚwiat


Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:09, 06 Lip 2006    Temat postu:

Piękny pies. Jak się pięknie uśmiecha gdy jest z człowiekiem. Mam nadzieję że szybko znajdzie domek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Czw 16:02, 06 Lip 2006    Temat postu:

Myszka napisał:
Nie można mu znaleść domu zastępczego?Sad

A kto by się podjął takiego czegoś?
Wszyscy boja się, że pies jednak nie znajdzie domu i oni bedą muieli z domu tymczasowego oddać go do schronu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Śro 13:33, 19 Lip 2006    Temat postu:




[






Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka
PieskiŚwiat


Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:13, 20 Lip 2006    Temat postu:

Żal aż cokolwiek napisać, wstawiłam go do notki na blog, moze ktoś zauwazy Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Czw 15:49, 03 Sie 2006    Temat postu:

Kastracja Korka ciągle jest przekładana, bo pierwszeństwo mają suczki.
Ale Justyna mi powiedziała, ze nie wie czy Korek da się złapać. Podobno jak ktoś wchodzi do boksu to on się kryje w budzie i nie chce wyjść. Jest smutny. W sumie zdziwiłam sie jak mi to powiedziała, bo jak ja go brałam dzisiaj na spacer to nigdzie nie uciekał, skakał po mnie jak głupi. Nawet na spacerku go puściłam, zeby sobie pobiegał.
Korkowi jakis pracownik musiał coś zrobić, ze tak sie kryje.
Chyba, że...... ON TRACI NADZIEJE
Owszem jak ja przyjde to sie cieszy, ale ja go znam od dawna, ja dla niego jestem taką nadzieją, przynajmniej wyjdzie na spacer. Ale jak mnie tam nie ma...
Wyje, tak bardzo chce domku

Spacerek


Zobacz jak ja ładnie się uśmiecham


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Śro 16:15, 09 Sie 2006    Temat postu:

Nazywam się Korek...
Pamiętam jak dziś moją matkę, jej zapach, braci też pamiętam. Czułem się tu bardzo bezpieczny, ludzie się o nas troszczyli, dawali miłość. Tak było 2 lata temu. Z czasem, gdy rosłem państwo coraz bardziej się kłócili. Słyszałem jak pan ciągle powtarzał „Trzeba było pilnować ten wrednej suki”. Wrednej suki? Czy on tak mówił o mojej mamie? W końcu padły słowa „Trzeba się ich pozbyć”. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia o kim oni mówią. Kogo mieli się pozbyć? Tak, tak teraz już wiem to było o mnie i moich braciach. Chcieli się nas pozbyć, ale dlaczego? Przecież nie rozrabialiśmy. Zaczęły się wizyty obcych ludzi, każdy z nich brał nas na ręce, oglądał, zachwycał się. A ja nie chciałem stąd odchodzić, tu czułem się bezpieczny, dlatego za każdym razem piszczałem gdy brano mnie na ręce. Któregoś dnia został zabrany ostatni z moich braci. Zostałem tylko JA. Miałem nadzieje, że będę mógł tu zostać na zawsze, bo już nikt nie przychodził. Jednak wy chcieliście inaczej. Zabraliście mnie do jakiegoś domu.
Zacząłem się rozglądać, było tu tak nieprzyjemnie, każdy kąt pachniał tym samym- ALKOHOLEM! Zacząłem drżeć na całym ciele. Podbiegłem do mojej pani i patrząc na nią, pytałem „Chyba nie chcesz mnie tu zostawić?”. Ale ty tylko na mnie spojrzałaś i powiedziałaś „To jest twój nowy dom”, a potem odeszłaś. Pan mocnej postury wziął mnie na ręce i mówił „No już, już nie piszcz, zobaczysz spodoba ci się tu”. I rzeczywiście na początku było fajnie. Wszyscy się mną zachwycali, bawili się ze mną, brali na ręce, byli tacy radośni. Zapomniałem o pierwszym domku, przestał mi nawet przeszkadzać ten okropny zapach. Zawsze gdy wracaliście radośnie was witałem. Mówiliście, że takiego maleństwa jak ja nie można skrzywdzić i obiecywaliście, że nigdy tego nie zrobicie, a jednak to zrobiliście. Dlaczego kłamaliście? Dlaczego dawaliście mi nadzieje, że do końca życia pozostanę szczęśliwy z wami? Gdy trochę podrosłem przestaliście się mną zachwycać, nie chcieliście już rzucać ulubionej piłki, wychodzić na wspólne spacery, choćby na ogródek. A kiedy próbowałem wam pokazać jak bardzo potrzebuje waszej uwagi, krzyczeliście „Daj mi spokój!”. Odchodziłem wtedy smutny na swoje posłanie, bo co innego mi pozostało? Chciałem wam pokazać, że jestem grzeczny i potrafię zrozumieć kiedy nie macie ochoty się ze mną bawić. Ale zaczęliście coraz więcej czasu spędzać poza domem beze mnie, a ja coraz bardziej pokazywałem wam jak pragnę waszej uwagi. Pewnego dnia przyszliście bardzo późno do domu, zacząłem po was skakać, tak bardzo się cieszyłem, ale ty mój panie z całej siły mnie kopnąłeś, a ja poleciałem na drugi koniec domu. Wtedy po raz pierwszy wystraszyłem się ciebie. A ty podeszłeś do mnie i zaczołeś mnie bić. ZA CO? Przecież to bolało! TAK ZACZEŁO SIĘ MOJE PIEKŁO!!! Biłeś mnie od tej pory codziennie, coraz mocniej i coraz więcej, a ja próbowałem polizać cię po policzku tak jak kiedyś i powiedzieć ci „PRZEPRASZAM już będę grzeczny, KOCHAM CIĘ”. Ale ty mi nie dawałeś szansy, wyrzuciłeś mnie na dwór, kazałeś spać w zimnej budzie. Nie raz przywiązywałeś mnie do łańcucha i biłeś, tylko dlatego, że chciałem ciebie kochać. Przestałeś mi dawać to lepsze jedzenie, sam zbierałem po was okruszki jedzenia. Czyżbyście zapomnieli, że ja też jestem głodny? Czasami miałem już wszystkiego dosyć, chciałem uciec od wszystkich ludzi. Dręczyło mnie pytanie czy wszyscy ludzie tacy są? Czy wszyscy ludzie najpierw kochają a potem odrzucają jak zepsutą zabawkę? Któregoś dnia przyszedłeś do domu bardzo pijany, skryłem się w krzakach, żebyś znów mnie nie bił. Wtedy zobaczyłem, że nie zamkłeś furtki, pomyślałem, że to jedyna okazja, żeby zniknąć z świata ludzi.
Tak, uciekłem, ale nie mogłem całkowicie oddalić się od ludzi. Przecież to oni mieli jedzenie. Chodziłem po śmietnikach w poszukiwaniu czegoś dobrego, czasem dzieci mi coś z daleko podrzuciły. DZIECI! Tak to od nich nigdy nie doznałem krzywdy. Pamiętam gdy po raz pierwszy poszedłem na osiedle w poszukiwaniu czegoś do jedzenia, to właśnie wtedy spotkałem JĄ- MOJĄ JEDYNĄ NADZIEJE. Dziewczyna wydawała się miła, wołała mnie, ale ja się bałem, że znów gdy podejdę do człowieka on będzie mnie bił. Jednak TY nie rezygnowałaś, dawałaś mi jedzenie. Podchodziłem coraz bliżej, a nie ukrywam, że spodobała mi się twoja suczka. Kiedy po raz pierwszy mnie pogłaskałaś poczułem się tak jak dawno się nie czułem. Biła od ciebie prawdziwa miłość. Nie raz mówiłaś, że wyglądam jak szkielet. Chodziłem na spacery z TOBĄ i Dianą. Z czasem pojawiła się twoja siostra, ją też pokochałem całym sercem. Zabierała mnie do dzieci, które zawsze się ze mną bawiły. To właśnie od nich otrzymałem imię Korek. Noce spędzałem na dworze, bo Ty nie mogłaś mnie wziąć. Ale ja już do tego przywykłem, jednak przyszła zima, głód i chłód zaczął mi doskwierać coraz bardziej. TY wtedy więcej mnie tuliłaś i przemycałaś do klatki schodowej, gdzie było o wiele cieplej. Dzięki TOBIE na nowo zacząłem ufać ludziom. Nie wszyscy byli dla mnie mili, ale ja się starałem. Chciałem, żeby ktoś mi w końcu dał dom, ale taki prawdziwy, już na zawsze. Gdy tylko ociepliło się zacząłem dniami szukać domu, na noc wracałem w to samo miejsce, gdzie witałaś mnie TY.
Jednego dnia miałem nawet nadzieje na dom, podeszli do mnie ludzie, którzy mnie zabrali do auta. Myślałem, że jedziemy do nowego domku, ale i tym razem człowiek mnie zawiódł. Trafiłem do schroniska, czułem się tu bardzo samotny, ale okazywałem swoja dobroć pracownikom, bo tego mnie Ty nauczyłaś. Czułem się coraz gorzej. Tęskniłem za TOBĄ, Dianą, twoją siostra a nawet klatka schodową, w której spałem. Myślałam, że już nigdy już CIEBIE nie zobaczę. Ale Ty znów pokazałaś mi, że warto wierzyć, przyjechałaś do mnie. Tak bardzo się cieszyłem. Chciałem, żebyś mnie stąd zabrała, ale Ty mówiłaś, że nie możesz. Obiecywałaś, że znajdziesz mi dobry dom. Pamiętam jak kiedyś weszłaś do boksu i powiedziałaś „Idziemy na spacerek”. Ucieszyłem się, ale ty wyciagłaś smycz. Wtedy uciekłem do budy, nie chciałem być uwiązany i bity. Ale TY mnie zachęcałaś, dawałaś smakołyki, pokazywałaś, że smycz służy do spacerków. Mówiłaś, że być może dzięki temu uda się szybciej znaleźć dom. W końcu wyszliśmy na pierwszy spacer, bałem się, popiskiwałem, ale starałem się być grzeczny. Dziś już ładnie chodzę na smyczy, choć czasami popiskuje, bo przypominają mi się czasy, gdy byłem wiązany na łańcuch.
Mimo tego, że chodzę na spacerki nikt mnie nie zauważa, pracownicy schroniska czasami mnie przeganiają. Zaczyna mnie wszystko drażnić, atakuje inne psy, może gdyby ich tu nie było, ludzie zwracaliby na mnie uwagę. JA JUŻ TRACE NADZIEJE NA DOM. Przesiaduje godzinami w budzie, przestałem wychodzić do ludzi, przestało mi nawet smakować jedzenie. Jedyna moja nadzieją jesteś TY. Zawsze gdy przychodzisz, wychodzę z budy i czekam na spacerek. To tylko Ty zapewniasz mi spacerki, dajesz miłość jakiej nie miałem. To Ty, tylko Ty, jedynie Ty i nikt więcej. Dlaczego ,mnie stąd nie zabierzesz? Przecież tak bardzo mnie kochasz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka
PieskiŚwiat


Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:29, 09 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
Nie raz przywiązywałeś mnie do łańcucha i biłeś, tylko dlatego, że chciałem ciebie kochać


Jak zwykle, małe szczeniaczki słodkie, a jak dorosną na bruk..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alka
PieskiŚwiat


Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)

PostWysłany: Pią 6:44, 18 Sie 2006    Temat postu:

nie moge czytac dalej bo sie popłacze Beksa jakbym mogła to bym miała ze 3 czy 4 psy,ale...rodzice sie nie zgadzaja,po za tym nie miałabym ich gdzie trzymać,a nikt mi kojca nie zrobi.Buda moze by sie jeszcze znalazła,ale u mnie brama jest codzienie otwierana i ktoś wjeżdża,a Chrupek jest w domu i jak wychodzi to zamykamy brame...no cóż takie życie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pianka
Psi Anioł Stróż
Psi Anioł Stróż


Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska

PostWysłany: Pon 19:23, 21 Sie 2006    Temat postu:

Korek pogryzł sie z psem. Miał dużą rane pod okiem. Musiał miec to szyte. teraz znajduje się w izolatce i dostaje antybiotyki.
Jego kolega nie ucierpiał wogóle.

Zrobiłam mu zdjęcia, ale on sie bardzo wiercił, więc nie wiem czy coś zobaczycie






Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alka
PieskiŚwiat


Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)

PostWysłany: Wto 7:12, 22 Sie 2006    Temat postu:

no ja nie widze.ale biedny Korek.Kiedy rana sie zagoi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Kosz Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin