PoMoCyY! ;(

Tuśka

Łoo, to są te ciemniejsze strony posiadania dużych, silnych psów Very Happy

Megan

I szybkiiiiiiiich

Tuśka

No, właśnie... Ledwo się obejrzysz, a on już goni kiciusia Very Happy

Anja

Ja nie popieram kolczatek na codziennych spacerach, bo jak już mówiłam one służą do szkolenia, a nie do wyprowadzania psa. Na pewno nie bij, bo to nic nie da. To co zostało już powiedziane to cała prawda- cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. Goldeny są bardzo silne, więc to może nie być proste.Trzeba jednak próbować

Atha

Nom, Mira też- widzi kota, staje bez ruchu, a po 10 sekundach ja robie za latawiec i nic nie pomaga... To są uroki posiadania psa z zapedem myśliwskim Wink

Sparrowka · Wysłany: Czw 18:25, 23 Mar 2006 Temat postu: Nie bij!

Nie używaj dyscypliny wobec psa! Nie bij go bo będzie jeszcze gorzej. Kup ringówkę wtedy twój psiak sie uspokoi! Trzymaj go krótko na smyczy.

Nushi · Wysłany: Czw 20:04, 23 Mar 2006 Temat postu:

A mój psiok...eh, same problemy...na smyczy idzie zygzakiem, włazi pod nogi, plącze smycz... nie reaguje nawet na szarpanie smyczą, kiedy się go chwyci za obrożę łapie zębami za rękę, ale jej nie gryzie tylko próbuje się uwolnić. Wychowywał się na wsi, nie jest jeszcze przyzwyczajony do życia w mieście, kiedy jest na smyczy i widzi idących z naprzeciwka ludzi chowa się jak najdalej, próbuje uciekać. Ma 7 mies. i jest dosyć duży. Spacery z nim to horror!!

Tuśka · Wysłany: Czw 20:06, 23 Mar 2006 Temat postu:

Nushi - to ucz go. Z Agą też były problemy, wyrywała się do innych psów. Ale nauczyłam ją NORMALNEGO chodzenia na smyczy, co uważam za wielki sukces (ma prawie 6 lat). Życzę powodzenia i wytrwałości Wink

.

Anja · Wysłany: Czw 21:27, 23 Mar 2006 Temat postu:

A jakiego masz psa? Rasowy (czytaj z rodowodem)?

Nature · Wysłany: Pią 9:10, 24 Mar 2006 Temat postu:

Kurcze...
Nie zgodzę się z tymi którzy rozwiązują problem ciągnięcia na smyczy krzykiem i biciem, ani z tymi, którzy kupują kolczatkę...
Przecież psa trzeba po prostu nauczy chodzenia na smyczy.
Jak można go bi za to, że nie wie co ma robi, bo mu tego nikt nie wytłumaczył.
Trzeba zacząc codzienne treningi-naukę chodzenia przy nodze.
Chodzenie na smyczy, a co za tym idzie- na spacer, to musi by przyjemnośc zarówno dla psa, jak i właściciela.
Kolczatka... hmmm... ja jestem przeciwna, jak dla mnie, to drastyczna metoda Wink

A weźmy na przykład małego psa- Yorka. Gdy nie nauczymy chhodzi go na smyczy- kupimy mu kolczatkę Question

Każdego psa można nauczy, trzeba tylko chciec, miec czas, i cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc... Very Happy

Nature · Wysłany: Pią 9:11, 24 Mar 2006 Temat postu:

Przepraszam za braki liter c , ponieważ nie mogę jej zmiękczyc kreseczką nie pojawia się... Sad

Anja · Wysłany: Pią 14:30, 24 Mar 2006 Temat postu:

Zgadzam się z tobą, przyjaciołom nie zakłada się na szyję kolców.....

Cavi · Wysłany: Pią 14:37, 24 Mar 2006 Temat postu:

No iwecie jednak ja tez mojej kolczatki w zuciu ale co ja mam zrobic.No próbóje moetoda stójki(stoje i czekam az poluźni smycz) ale to nie daje jak jeżdza samochody a ona nie przepusci...Uczeją od małego ale była zima to o spacerach nie było mowy(mróz to by jeszcze chora byla)i znowu na nowo...ech załamka...

Nature · Wysłany: Pią 15:52, 24 Mar 2006 Temat postu:

Cavi
To może szkolenie? Smile

Wiele ludzi wyobraża sobie szkolenie jako takie wojsko dla psów.
A tak nie jest- są przecież organizowane szkolenia które są świetną zabawą i dla psa i właściciela... Very Happy

Może spróbuj? Very Happy

Cavi · Wysłany: Pią 15:58, 24 Mar 2006 Temat postu:

U nas w poblizu nie ma takich osrodkków...