|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Kochasz swojego psa?? Napewno tak, ale czy on ciebie też kocha?? |
Tak |
|
88% |
[ 24 ] |
Nie |
|
11% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 27 |
|
Autor |
Wiadomość |
Nera
PieskiŚwiat
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów :))
|
Wysłany: Czw 8:20, 31 Sie 2006 Temat postu: Nauka kochania?? Co to takiego?? |
|
|
Nauka kochania psa... przecież to niby takie proste ! Dostajesz szczeniaczka i już go kochasz prawda... a jednak NIE ! Przeczytałam kiedys w jakiejś gazecie o tym (już niepamiętam jakiej) i z przeczytania jej i przeanalizowalam, zrozumialam, że pewnie z 90% milośników psów, odrazu uwielbia swoje pupilki, a to żeby mieć dobre znajomości z psem i żeby on do nas miał 100% zaufanie to się bierze niby skąd? ZNIKĄD??? Może i my kochamy nasze pupilki odrazu, ale czy one nas?? No wlaśnie. Jakie wy macie poglądy na ten temat, piszcie co myślicie ! Jak jest naprawde.. odrazu wielka miłośc między psem a wlaścicielem, czy godziny, dnie i miesiące cieżkiej pracy??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Russ
Administrator
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 3756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ulkowy k. Gdańska/Pruszcza Gd.
|
Wysłany: Czw 8:32, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Hmmm... Ciekawe zagadnienie...
Od kiedy Sashka przekroczyła granice naszego kraju zastanawiałam się co zrobic żeby zaskarbic sobie jej uczucie. Od pierwszej chwili gdy była na moich rękach wiedziałam, że to będzie ciężkie wyzwanie. W końcu zdecydowałam się na twardego i niezależnego terriera. Wielu ludzi popełnia ten sam błąd: przekupują swojego psa! Wg mnie to najgorsze co może byc.
Po 8 miesiącach moich starań mogę wreszcie powiedziec, że mój pies mnie LUBI. Zabiega o moje towarzystwo, pieszczoty... Gdy dzieje się coś złego biegnie do mnie. Ale czy to jest miłośc? Myśle, że jeszcze nie. Do tego trzeba zaufania, wiele czasu spędzonego razem. Sashka zrobi dla mnie wiele- przejdzie po kładce, skoczy przez drążek... Usiądzie, poda łapę- jednym słowem wszystko to, czego się nauczyła. Jednak czy "skoczy za mną nawet w ogień"? Sądzę, że do takiego poświęcenia trzeba bezgranicznego zaufania i wielu lat... Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Myszka
PieskiŚwiat
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:36, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Fredi poszedł by za mną nawet w ogień bo on zawsze za mna chodzi, ale raczej z miłości tego nie robi. Chyba wyczuł, ze ja dominuje i ja go prowadze, dlatego ciągle za mną idzie, ale gdy dzieje się coś złego ucieka przed siebie nie do mnie. Myśle, że to jeszcze nie miłość z jego strony a tylko oddanie. Tak jak mówi Russ na to trzeba lat. Ja też nmnie moge powiedzieć, że go kocham. Kochałam Mikiego, ale ile potrzebowałam czasu żeby to zrozumieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Lily
Loża Szyderców
![Loża Szyderców Loża Szyderców](http://images3.fotosik.pl/44/nx99e0s3fno90ip5.gif)
Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 10:53, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
To teraz ja.
Caffe jest ze mną już ponad 11 m-cy. WYDAJE MI SIĘ, że ją zdominowałam, jestem jej przewodnikiem. Wiem, ze zrobiłam wszystko aby tak się stało. I chyba dość skutecznie- Caffesłucha się mnie najbardziej, to za mną zazwyczaj chodzi, to mnie najczęściej zaczepia do zabawy. Gdy przychodzę wita się ze mną pierwsza, ale nie gryzie i nie skacze. Moją mamę tak. Ale czy to miłość? Chyba nie. Nawet nie przywiązanie. No bo jak kochac taką małpę jak ja? Strasznie od niej wymagam, dośc często się na nią obrażam. Ale Caffe nie domaga sie ode mnie pieszczot, nie skoczyłaby za mną w ogień. ja ją kocham nieca za bardzo...ludzko. Zbyt dużo głaszczę, zbyt dużo zabaw, zbyt dużo uwagi (i ciastek).
Sczerze to mam wyrzuty sumienia. Zrobiłam tyle strasznych błędów, ktróych już nie moge naprawić. Ona mi nie ufa. Dla mnie nie przełamie strachu. Ale to moja wina. Zasłużyłam sobie na to. Może kiedyś naucze się kochac psy tak, aby i one mnie kochały. Ale- jak już było wspomniane- wiele psów jeszcze minie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Sparrowka
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 4629
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:08, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy wyjeżdzam lub wychodzę zawsze odprowadza mnie do furtki, patrzy jak się oddalam, a jego wzrok mówi "Dlaczego nie zabrałaś mnie ze sobą?!" I tak czeka, aż całkiem znikne mu z oczu. Potem chodzi osowiały, nie może sobie znaleźć miejsca, czasem siedzi do wieczora przy bramie i czeka kiedy przyjadę, cały czas siedzi i obserwuje, nie rusza się z miejsca, do domu nie idzie go wepchać siłą. Ale gdy przyjeżdzam/przychodzę, to z daleka na mój widok macha ogonkiem i to tak mocno, że zawsze myślę, że sobie coś zrobi Ze mną pierwszą zawsze się wita. To wtedy kiedy ja się zjawiam, jego ogonek macha najbardziej...
Nie wiem, czy to miłość, oddanie, czy przyjaźń. Często byłam dla niego pobłażliwa, bo po prostu nie mam serca zakazywać mu niektórych rzeczy, które mogą nas do siebie zbliżyć.
On często mnie broni, albo swojego terytorium, ale myślę, że zależy mu na tym żeby jego rodzina była bezpieczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Hau
PieskiŚwiat
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Lublina
|
Wysłany: Czw 11:44, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Moja kolej...
Kaisha - pół Husky, w sumie rasa zwana "Niezaleznym Polarnikiem". A jednak nie... Kiedy odjeżdżam Kaisha patrzy na mnie oczami pokrzywdzonego. Kiedy mnie nie ma Kaisha wyje i skacze w kojcu. Kiedy przyjeżdżam Kaisha skacze tak wysoko, że myśle, iż zaraz wyskoczy z kojca, witam się z nią, a ona mnie "przywołuje" kiedy odchodze. Kiedy mnie widzi jak na nią patrze przez okno firmy skacze i szczeka. Kiedy tata na nią krzyknie to ona biegnie do mnie kryjąc się za moimi nogami. Na ulicy gdy widzi dużą ciężarówkę to traktuje mnie jako "ściane bezpieczeństwa"...
Ale chyba jednak dobrze się nad tym nie zastanowiłam...
W sumie Kaisha nie siądzie za pierwszym razem gdy do niej powiem "siad". Kiedy mówię "spokój!" nie zawsze się uspokaja. Gdy widzimi psa na drugiej stronie ulicy nie zważając na moje "rozkazy" ciągnie niemilosiernie. Jednak... w sumie nie na rozkazach i komendach opierają się wspólne relacje "pies-właściciel", ale na wspólnym zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Nie wiem czy weszłaby za mną w ogień. Nie przychodzi na zawołanie. Ale jak pisałam - nie komendy budują miłość.
Pozdrawiam!
Hau...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Seterka
PieskiŚwiat
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: A takie fajne zadupie, ma się rozumieć Kobiór :D
|
Wysłany: Czw 11:47, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Moją Niunię mam ponad 2 lata. Przez ten czas strarałam się i nadal staram, żebyśmy miały jak najlepsze ze sobą kontakty. Szczeże to ufam mojemu psu, spokojnie moją przejść przez ulicę nie zapinając ją na smycz, po prostu znam ją i wiem, co zrobi - wiem, ze niektórzy mogą to potępić, bo nie wiadomo co pies moze zrobić, może "kogoś pogryść, wpaść pod auto, pobiegnąc za kotem" czy coś w tym stylu... ale ja po prostu WIEM, że ona tego nie zrobi, to własnie zaufanie Ja myślę, ze musi minać troche czasu zanim poznamy swojego pupila. Czas, czas i jeszcze raz czas. Nie uwierze komuś, że po 3 miesiacach z nowym pieskiem są w sobie szalenie zakochani i mogą za siebie "oddać życie"... To tylko gadka, a wszystko mamy w sercu. A wracając do mnie i Niuni, to naprawde - w życiu nie pomyślałabym, że mozna tak mocno kochać
THE END
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Pianka
Psi Anioł Stróż
![Psi Anioł Stróż Psi Anioł Stróż](http://images3.fotosik.pl/44/nx99e0s3fno90ip5.gif)
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łaziska
|
Wysłany: Czw 12:08, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Russ napisał: | Wielu ludzi popełnia ten sam błąd: przekupują swojego psa! Wg mnie to najgorsze co może byc. |
A o jakim przekupstwie mówisz?
Ja wiele razy stosuje sztuczki ze smakołykami wobec psów schroniskowych.
Pamietam jak dziś jak Herkules gdy tylko weszło się do bosku, chował sie wszędzie. Owszem machał ogonkiem na miłe, łagodne słowa ale strasznie bał sie podejśc. Jak nie miał gdzie uciekać to przylepiał sie do ściany tak jakby chciał przez nią szybko wyjśc.
Nie mogłam go tak zostawic, zaczełam z nim pracować. Smokołyki itp. poszły w ruch. Herkules bał się tez strasznie smyczy.
A teraz jak mnie zobaczy to biega po całym boksie z radości, szczeka z radości, skacze po mnie. I uwielbia spacery
Dobra nie gadam już o schronisku, bo was zanudzam, w każdym temacie tylko ja i schronisko.
A więc co do Dianki to od samego poczatku za mną chodziła, była wdzięczna, że wziełam ją ze schroniska (znów te schronisko ). Bardzo mi się podoba jak nie raz przyjdzie do mnie i tak pochyli głowe i sie przytuli do mnie. Ja ja kocham i ona mnie też, jestem tego pewna. Jestesmy przyjaciół, a nie żadnymi alfa czy beta jak to niektórzy lubia okreslać.
Moim zdaniem każdy pies kocha swojego właściciela. Tylko jak wielu nie potrafi tego zauważyć. Często sobie myślimy, że pies jest znami tylko dlatego, że mamy jedzenie itp. Ale zastanówmy sie z czego miłość sie składa? Przecież miłość to poczucie bezpieczeństwa, ciepło, oddanie, przyjażń itp. To co właśnie otrzymują od nas psy. Pamietajmy jeszcze o jednym pies kocha miłościa bezinteresowną czyli nie kocha za coś a mimo wszystko. Dlaczego tak myśle? Przykład Koszi (sorry znów schronisko, ale musze)- pies który został zaniedbany przez swoja właścicielke. Gdyby nie interwencja sąsiadów Koszi byłby juz za TM. Mimo tego co jej właścicielka zrobiła, Koszi dalej ją kocha. Kiedyś do schroniska w odwiedziny przyszła jej pani (Ania, pracownica schroniska z poczatku nie zorientowała się, ze to ona) chciała ją zobaczyć. Bosheee co Koszi wyprawiała jak ja zobaczyła. Była jeszcze chora, ledwo chodziła, ale na jej widok wstała, zaczeła tak mocno merdać ogonem, piszczeć. Chciała za nią biegnać. To z jednej strony smutne, że pies potrafi tak kochać kogoś kto wyrządził mu krzywde a zarazem jakże piekne
Ja wiele razy widze psy w schronisku, które wyczekują na swojego pana, ich miłośc jest prawdziwa, taka bezinteresowana
Lily napisał: | Sczerze to mam wyrzuty sumienia. Zrobiłam tyle strasznych błędów, ktróych już nie moge naprawić. Ona mi nie ufa. Dla mnie nie przełamie strachu. Ale to moja wina. Zasłużyłam sobie na to. Może kiedyś naucze się kochac psy tak, aby i one mnie kochały. Ale- jak już było wspomniane- wiele psów jeszcze minie... |
Nieprawda. ONA CIEBIE KOCHA! Przyjrzyj sie uwaznie. Pomyślisz "dlaczego mi tego nie pokazuje". A ja zadam pytanie "A pozwoliłas jej na to?". Popatrz może ona nie okazuje ci tego jak byś chciała, żeby okazywała, bo boi sie, że spotka sie z twoim niezadowoleniem?
Psy was kochaja, tylko czasami wy im nie dajecie szansy na pokazanie tego! A to, że wam nie pokazują tego nie znaczy, ze was nie kochają. Pamietajcie o tym!
Hau napisał: | Nie wiem czy weszłaby za mną w ogień. |
Kochac nie znaczy iśc za kims w ogień, ale chciec aby ta osoba żyła i była bezpieczna.
Dobra kończe bo ja mam dziwne poglądy, ale tak wpływa na mnie schronisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Nera
PieskiŚwiat
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów :))
|
Wysłany: Czw 12:15, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wielkie dzięki wszystkim, którzy tu wpadli i coś napisali. Teraz na mnie kolej.
Niektórzy ludzie uważają, że pies niezna takiego uczucia jak miłość. Co prawda psy nieznają takiego odczucia jak choćby zemsty. Pies niechce swojemu właścicielowi zrobić na zlosc- to poprostu jego odruch, reakcja na daną sytuację. Niektórzy mogą sie ze mną teraz sprzeczyć, ale ja uważam że pies potrafi 2 rzeczy, którą potrafią też ludzie. Po pierwsze- potrafią się obrazić (znam to z wlasnego przykladu) i po drugie- potrafią kochać (ja oczywiście tak uważam). Może niektórzy by powiedzieli, że to nie milość tylko bardziej lolajność, oddanie czy przywiązanie. A jakie wy macie na ten temat zdanie? Istnieje miłośc w psim sercu czy bardziej oddanie swojemu wlaścicielowi za to, że go wychowal i karmi??
Cytaty pasujące do tego tematu:
"Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów, w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią" - Zygmunt Freud
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem" - Mark Twain
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Czw 12:46, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja mogę spokojnie powiedzieć o obupólnej miłości Odkąd Mira do nas przybyła razem już przeszłyśmy tak wiele... i efekt tego- w czasie rodzinnego obiadu psica siada obok mnie, kiedy się czegoś boi, biegnie do mnie, jest gotowa iść ze mną wszędzie.
Pewnie, że szczeniaczka się od razu 'kocha'. Ale ta prawdziwa miłość przychodzi dopiero wtedy, kiedy się zwierzaka już pozna, zna się jego cechy charakteru, potrafi się go zrozumieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Czw 12:46, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja zaznaczyłam odpowiedź - TAK. Dlaczego?
Jak Figa wpada do domu to pierwsze co robi to biegnie do mojego pokoju na poddasze i pakuje mi się na kolana, po drodze mija wszystkich domowników a akurat do mnie przybiega by sie hmm... Pochwalić że się wybiegała i pogoniła kota sąsiadów?
Podobnie jest jak Figa wchodzi do pokoju [za każdym razem] pakuje mi się na kolana i liże po twarzy, wie że ja tego nie toleruje a mimo to macha zawzięcie jęzorem.
Jak wyjade to chodzi i szuka mnie po domu, nikogo nie słucha, zdarzało się też że nie chciała nic jeść.
Nera - ciekawy temat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Ania_Ś
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rydułtowy
|
Wysłany: Czw 13:22, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Odpowiedziałam Tak ale nie tylko Ja wiem że Fjona mnie kocha bo inni też mi to mówią bo twierdzą że to widać. Nigdy nie robiłam nic na siłę z Fjoną . Wiedziałam że to indywidualistka i lubi czasem pobyć sobie sama. Daje więc jej prywatność i spokój a ona to szanuje i akceptuje. Czasem dostanie ode mnie klapsa jak coś nabroi ale jak dotąd nigdy się nie obraziła. Wie że sobie zasłużyła. Jest bardzo do mnie przywiązana. Może mnie nie być kilka minut albo godzin a ona wita mnie jakby tydzień nie widziała. Praktycznie chodzi za mną krok w krok aż niektórzy mówią że jestem jej maminą ( sama nie mam jeszcze dzieci). Gdy jej coś dolega to przychodzi i patrzy na mnie a ja wiem że czegoś chce.
Kiedyś byli u mnie goście i jedna ciotka stwierdziła: " Ona patrzy na Ciebie jak na Boga". troszke stwierdzenie nie na miejscu ale bardzo miłe. Ale ciotka mówiła prawdę bo gdy spojżałam na Fjone to ona tak patrzyła z wielkim zamiłowaniem do mnie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Czw 13:32, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | po drodze mija wszystkich domowników a akurat do mnie przybiega by sie hmm... |
A już mnielismy nadzieje, na pikantne szczegóły
Gmyrek wie, że ja ja lubię tulić, więc kładzie mi czasem łeb na ramieniu i mizia nochalem po policzku
Czasem nie mogę na forku pisać, bo paskudnik wszadza mi łeb pod rękę, albo wskakuje na kolana. Koleżanka się nabija, że jesteśmy w siebie tak zapatrzone, że czasem sie boi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Olala
PieskiŚwiat
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:08, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mój rex jestem pewna ze mnie kocha weszedł by zamną w ogień. odkąd go mam poświęciłam mnustwo czasu na jego wychowanie z początku był taki niezależny nieobchodziło go kto go karmi itp wszystkich traktował jednakowo olewająco.Po czasie jak zrozumiał ze ja mu ufam i ze go nieskrzywdze zaczoł sie przywiazywać domnie teraz jak wychodze z domu on dostaje głupawki piszczy wyje rano domnie do łóżka przychodzi do nikogo innego domnie skacze na kolana do mnie sie tuli i wiem ze to miłośc. Niema miedzy nami relacji alfa- beta na równo.jest wszystko. Wypłosz niewiem chyba jeszcze jest za wcześnie na mowe o miłości ale chyba pomału sie przywiazujemy do siebie narazie to początki. Badyl mimo ze mam go najdłózej jest niezależny chyba nieczuje jakiejś miłości domnie przywiązany jest domnie ale nieokazuje tego tak jak wypłosz czy rex.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
Myszka
PieskiŚwiat
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:59, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
FiGa napisał: | Ja zaznaczyłam odpowiedź - TAK. Dlaczego?
Jak Figa wpada do domu to pierwsze co robi to biegnie do mojego pokoju na poddasze i pakuje mi się na kolana, po drodze mija wszystkich domowników a akurat do mnie przybiega by sie hmm... Pochwalić że się wybiegała i pogoniła kota sąsiadów?
Podobnie jest jak Figa wchodzi do pokoju [za każdym razem] pakuje mi się na kolana i liże po twarzy, wie że ja tego nie toleruje a mimo to macha zawzięcie jęzorem.
Jak wyjade to chodzi i szuka mnie po domu, nikogo nie słucha, zdarzało się też że nie chciała nic jeść. |
Miki kiedy mieszkal w domu robił dokładnie to samo...
Sama nie wiem jak o tym myśleć, nigdy żaden pies nie poszedł za mną w ogień dlatego nie moge powiedzieć, że każdy pies mnie kochał, bo jak każdy mialam swoje wady, gorsze dni i byłam wtedy nieraz na wszystko wściekła. Pies to widział i nie siedział z dala odemnie tylko z podkulonym ogonem podchodził i siadał kołomnie, chciałabym cofnąć czas. Zawsze po rozmowie z Mikim było mi lepiej. Wiedziałam , ze nikomu nic nie powie, nie będzie mnie krytykował cokolwiek bym zrobiła, a jednak czasem chciałam żeby się do mnie odezwał. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś go usłysze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandblue/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|