|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
HaY.HeY
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 22:50, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
No to już nie jest fajne, ale w święta jednak piesek nie zawsze jest nieprzemyślanym prezentem. Przeraziły mnie tylko wyniki ankiety w Moim Psie "Czy chiałbyś dostać psa w prezencie":
Tak, to prezent moich marzeń: 57,2%
Tylko, jeśli nie byłaby to zupełna niespodzianka: 16%
Nie, bo nie powinno się dawać zwierząt w prezencie: 26,8%
Ja głosowałam na ostatnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anja
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stąd
|
Wysłany: Wto 23:06, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Hej, ja też. Niektórzy myślą o psie jak o słodkiej puchowej kuleczce, która zawsze taka będzie i która nie potrzebuje jedzenia, pielęgnacji, spacerów itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewik
PieskiŚwiat
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 12:47, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że także borderki są takie! Co nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
POLA
PieskiŚwiat
Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 100-lica
|
Wysłany: Śro 12:53, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
musze sie przyznac ale jeszce rok temu odpwiedzilabym na to pierwsze ale teraz kiedy doglebnie poznaje psy i posczegolne rasy np moje kochane GOLDENY odpwiedzilabym napewno na ostatnie..bo w gruncie rzeczy gdy bierzemy psa to takze nakldamy na siebie ogromny obowiazek za cale jego zycie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HaY.HeY
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 14:19, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ostatnio był film: "Potwót do domu 2" czy jakoś tak. W każdym razie Golden Retriever, Buldog (chyba ) i kotka musieli znaleźć drogę powrotną do domu i przewinął się motyw o dorosłym już psie, który pomogał psom na ulicy. Sam kiedyś był prezentem pod choinkę, ale dziecko wolało plastikowe zabawki więc piesek wylądowął w kartonie na ulicy... smutne
Czasem rodzice nie znają się też na samym kupnie psa. Owszem, mogą kupić psa z hodowli, ale ZŁEJ hodowli... i wspomagają pseudo-hodowle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klikla
PieskiŚwiat
Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zawidów
|
Wysłany: Śro 14:27, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tak, ogladalam to To nie fair...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 15:12, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
sorry, za dużo kliknełam- przeczytajcie opowiedanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Śro 15:15, 28 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 15:13, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Najlepszy prezent pod choinkę:
Rodzice zastanawiali się, co kupić swojemu Dziecku na gwiazdkę. Zobaczyli w gazecie ogłoszenie: 'Pieski szi cu, 5 tygodni- śliczny prezent dla dziecka pod choinkę. Tylko 250zł!'. Mama powiedziała- Jak mysli, czy nasze Dziecko ucieszyłoby sie z psiaczka?' 'Myslę, że to dobry pomysł'. Ni myśleli już więcej i pojechali.
W hodowli zobaczyli stadko białych kuleczek. Ale okazało się, że są też inne 'rasy'- spaniele, jorki- tak mówił hodowca. Na koniec zobaczyli czarne kulki- sznałcery miniaturowe. Od razu przypadły im do gustu. Nie zwrócili uwagi na to, że matka piesków wyglada na chorą- ma matowe futerko ze sladami łysienia i boi sie ludzi, a maluchy są trzymane w klatkach 'żeby nie brudziły'. Wzieli jednego psiaczka- tego, który był najspokojniejszy.
'A teraz prezenty!'- powiedział Tato' - 'zamknij oczy' zwrócił sie do Dziecka. Dziecko posłusznie zamkneło oczy. 'Niespodzianka!'. Na jego kolanach leżała mała biała kuleczka, piszcząca cichutko. Dziecko było szczęsliwe jak nigdy w życiu!
Nastepnego dnia rano, kied sie obudziło, od razu pobiegło do pieska. A potem od razu do rodziców...
Całe szczęście, że Wujek był weterynarzem inaczej piesek dłużej by sie męczył. Dziecko pamietało tylko, że powidział 'Nic już sie nie da zrobić'. Mówił cos o dysplazji i odwodnieniu, cos o złych ludziach sprzedających chore zwierzeta. Dziecko nie zrozumiało, o co chodzi. Trzymało swoją kuleczke na rekach i patrzyło, jak zasypia. W pewnej chwili piesek cichutko pisnął i polizał rączke dziecka. Ono popatrzyło sie na niego i zobaczyło smutne wystraszone oczka. Przytuliło kuleczkę delikatnie, pocieszając, że wszysko bedzie dobrze.
Potem pochowali go w ogrodzie pod drzewem.
****
Od tego czasu mineło kilka lat. Dziecko podrosło i duzo nauczyło sie o psach. Miało nawet swoją ulubiona rasę- border colie. Opowiadało Rodzicom o ziezwykłej zdolności tego psa do ucznia się, zwinności i charakterze. Mówiło, że chciałoby biegac z nim na długie spacery- las mieli kilkaset metrów od domu. Rozmawiali o tym czesto, czy piesek, czy suczka, jakiej maści, jakie sa najlepsze hodowle...
Zbliżały sie urodziny Dziecka. Zastanawiało się ono, co tym razem rodzice wymyslą za niespodziankę. Po południu pojechali na jakąś wycieczkę. Zatrzymali sie po jakims czasie przed czyims domem. Dziecko nie wiedziało czyim. Weszli. Przywitało ich stadko ślicznych szczeniaków skaczących i poszczekujacych radośnie. Przyszła sie też przywitac ich mama- sliczna, zadbana sunia, champion polski. Rodzice zapłacili, wysłuchali porad i po jakims czasie odjechali, już z Agatem.
'Pamietasz tego pieska, którego kupilismi kilka lat temu?' zapytała Mama. 'Tego, który umarł nastepnego dnia? Tego nie da sie zapomnieć. Zepsuliśmy Dziecku nie tylko świeta, było załamane przez kilka miesiecy...' 'Tak... że też są tacy ludzie, jak tamten rozmnażacz, bo hodowca sie go nie da nazwać. Widziałes, jaka była róznia, miedzy tymi dwiema hodowlami?' 'Nie ma nawet co porównywac.'
****
Agat rósł i piękniał. Został nowym championem Polski, świetnie sie uczył. W ciągu swojego 16 letniego zycia sprawił dziecku wiele radości. dziecko kochało go bardzo mocno, ale w jego sercu na zawsze został też ten pierwszy piesek. Ten, którego miało tak krótko i sprawił tylko ból, choc to nie jego wina. To dzieki niemu Dzicko nauczyło sie, czym jest życie, choć wolałoby nauczyc sie tego w inny sposób.
*Wszystkie błędy w nazwach ras sa celowe.
Miałam akurat natchnienie Ale to szczera prawda- rasy moga byc inne, inne świeta, ale motyw zawsze ten sam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewik
PieskiŚwiat
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 15:34, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Bardzo wzruszające opowiadanie..., prawie się popłakałam. Ja też mam czaami natchnienia...!! Ale opowiadanie to ma swój sens i morał, bo nie powinno się kupować psów z byle kąd i wogle cena psa już na coś wskazywała. Gratuluje ci takiego opowiadani, zwłaszcza że jest tam o rasie psa, którą uwielbiam, czyli o border colli..., SUPER!!
Pozdrawiam,Ewa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
POLA
PieskiŚwiat
Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 100-lica
|
Wysłany: Śro 16:32, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
zajeee....fajne opowiadanie z bardzo wyrazistym i madrym moralem ktory kazdy powinien sobie wziasc do serduszka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HaY.HeY
PieskiŚwiat
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 19:20, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Skoro jesteśmy w temacie smutnych opowiadań... może je znacie... w świecie goldenów jest znane bardzo dobrze.
------------
Takie historie zdarzają się naprawdę...
Oby nie przydarzyła się Tobie!
Moje życie
Niewiele pamiętam z miejsca, gdzie się urodziłem. Było ciasne i ciemne i nigdy nie bawiliśmy się z ludźmi. Pamiętam mamę i jej miękkie futro, ale chorowała i była bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich sióstr i braci. Większość z nich nagle umarła i strasznie za nimi tęskniłem.
Pamiętam dzień kiedy zabrano nas od mamy. Byłem taki smutny i wystraszony. Dopiero co pojawiły się u mnie pierwsze ząbki i jeszcze potrzebowałem mamy.
Biedna mama, była taka chora i ludzie powiedzieli, że chcą wreszcie otrzymać pieniądze i że mają powyżej uszu bałaganu, który robiliśmy. Tak więc, któregoś dnia załadowano nas do skrzyni i wywieziono. Zostało nas tylko dwoje. Przytulaliśmy się do siebie i strasznie się baliśmy. Nikt nie przyszedł nas pocieszyć. Tak dużo było nowych obrazów, dźwięków i zapachów!
Trafiliśmy do sklepu zoologicznego, gdzie były różne zwierzęta! Jedne gwizdały, inne miauczały, a jeszcze inne piszczały...
Razem z siostrą zostaliśmy zamknięci w ciasnej klatce. Słyszeliśmy obok skomlenie innych szczeniąt.
Widzieliśmy ludzi patrzących na nas - lubię tych małych ludzi - dzieci. Były takie słodkie i wesołe. I chciały się ze mną bawić!
Dzień po dniu spędzaliśmy w małej klatce, czasem ludzie stukali w szybę, czasem ktoś nas podnosił i pokazywał ludziom. Niektórzy byli przyjacielscy i delikatni, inni sprawiali nam ból. Często słyszeliśmy jak mówią "Och, one są takie słodkie! Chcę jednego!", ale potem odchodzili.
Moja siostra umarła następnej nocy, kiedy w sklepie było ciemno. Położyłem głowę na jej futerku i czułem jak życie opuszcza jej małe, chude ciałko. Kiedy rano wyciągali ją z klatki mówili, że była chora i powinna być sprzedana za niższą cenę i szybko opuścić sklep. Ja też miałem być sprzedany taniej. Nikt nie zwracał uwagi na mój cichy płacz, kiedy wyrzucili moją małą siostrzyczkę.
Potem przyszła do sklepu rodzina i kupiła mnie! Co za szczęśliwy dzień! Teraz już wszystko będzie dobrze!
To są bardzo mili ludzie. I naprawdę mnie chcieli! Kupili mi miskę i dobrą karmę, a mała dziewczynka nosiła mnie delikatnie. Tak bardzo ją kochałem! Jej mama i tata mówili, że jestem słodkim i dobrym pieskiem! Nazwali mnie Angel. Uwielbiałem lizać moich nowych ludzi. Bardzo się o mnie troszczyli. Byli kochający i czuli. Uczyli mnie co dobre, a co złe, dawali mi pyszne jedzenie i dużo, dużo miłości!
Niczego więcej nie chciałem, jak tylko podobać się im. Bardzo kochałem małą dziewczynkę i uwielbiałem się z nią bawić.
Potem poszliśmy do weterynarza. To było bardzo dziwne miejsce i bałem się. Dostałem kilka zastrzyków, ale moja mała dziewczynka trzymała mnie delikatnie i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, więc się odprężyłem.
Weterynarz musiał powiedzieć mojej rodzinie coś złego, bo wyglądali bardzo smutno. Słyszałem coś o ciężkich wadach, dysplazji i o moim sercu....
Słyszałem jak powiedział coś o dzikich hodowcach i o tym, że moi rodzice nie byli badani. Nie wiedziałem co to znaczy, ale to było okropne patrzeć jak moja rodzina jest smutna. Ale nadal mnie kochali i ja kochałem ich tak bardzo!
Miałem już 6 miesięcy. Inne szczenięta były krzepkie i rozbawione, a mnie każdy ruch sprawiał ból. Ból nigdy nie znikał. I ciężko mi było oddychać gdy tylko trochę pobawiłem sie z moją małą dziewczynką.
Bardzo chciałem być silnym psem, ale po prostu nie dawałem rady.
Kilka razy byłem u weterynarza, ale zawsze wizyta kończyła się słowami "genetyczne" i "nic nie można zrobić". A ja tylko chciałem czuć na skórze promienie słońca, biegać i bawić się z moją rodziną!
Ostatnia noc była najgorsza. Nie mogłem nawet wstać i napić się wody, tylko krzyczałem z bólu...
Próbowałem być silnym szczeniakiem, takim jak wiedziałem, że powinienem być, ale było to strasznie trudne. Pękało mi serce, gdy widziałem smutek dziewczynki, i gdy usłyszałem słowa mamy i taty "chyba już czas".
Zanieśli mnie do samochodu. Wszyscy płakali. Byli tacy dziwni, a ja nie wiedziałem dlaczego. Czy byłem niegrzeczny? Próbowałem być dobry i kochający, co zrobiłem źle? Ach, gdyby tylko ten ból ustał. Nie mogłem nawet polizać łez na twarzy małej dziewczynki.
Stół u weterynarza był taki zimny. Bałem się...
Wszyscy ludzie płakali w moje futerko. Czułem jak bardzo mnie kochali. Z wysiłkiem polizałem ich ręce.
Nawet weterynarz nie spieszył się dzisiaj i był bardzo serdeczny. Był delikatny. Mój ból się zmniejszył. Mała dziewczynka trzymała mnie delikatnie, lekkie ukłucie....
Dzięki Bogu, ból znika. Czuję głęboki spokój i wdzięczność. Sen: widzę moją mamę, moich braci i siostry na wielkiej, zielonej łące. Wołają do mnie, że tam nie ma bólu, tylko spokój i szczęście, więc mówię mojej ludzkiej rodzinie do widzenia w jedyny możliwy dla mnie sposób - lekkim machnięciem ogona i lekkim węszeniem. Chciałem z nimi spędzić wiele szczęśliwych lat... To nie powinno się stać! Zamiast tego przysporzyłem im tylko wielu zmartwień...
- Widzisz - powiedział weterynarz - wiele szczeniąt nie pochodzi od porządnych hodowców.
Ból zniknął i wiem, że minie wiele lat zanim ponownie zobaczę swoją ludzką rodzinę. A mogło być całkiem inaczej....
Autor: J. Ellis, 1999
----
Nie wiem jak wy, ale... ale ja zawsze płaczę jak to czytam, a cztałam to już chyba z 50 razy....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewik
PieskiŚwiat
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 19:38, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
O Boże!! Strasznie wzruszajace, popłakałam się. Bardzo wspaniałe opowiadania.
Pozdrawiam,Ewa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 20:03, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
niestety, tak bedzie, dopuki ludzie sie czegos nie nauczą. Kupią psiaka z dobrej woli, żeby mu pomóc, bo taki biedny, piesek odejdzie po dwóch dniach. Za to pojawi się 12 innych piesków.... i tak w kółko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anja
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stąd
|
Wysłany: Śro 23:30, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tak, tą historię o tym goldasiu czytałam już na innej stronce schroniska. Mi tez pęka serducho, kiedy pomyślę o tym piesku. A mógł być zdrowy.... A mógł dać szczęście swoim właścicielom na kilkanaście lat..... Gdyby tylko......ktoś zechciał zbadać jego mamę i zastanowić się, czy naprawdę chce bólu tych szczeniąt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cavi
PieskiŚwiat
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wodzisław śląski
|
Wysłany: Czw 10:54, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
A wiecie wystarczyłoby że 2-3 razy na antenie tvn-u albo tvp1 w LUDZKICH godzinach puscili o tym reportaze ale NIE!...
O zabiedzonych zwiarzakach, schroniskach, łacznie z afera agresywnych astów i rottków w której było własnie także o tym co w temacie RODOWÓD itp wszystko po 22 czy 23 a przecietny człowiek w tym czasie ogląda reklamowane od tygodnia filmy czy też idzie spać bo musi rano wstac.
Gdyby to puszczali 15-18 to wtedy moze wiecej osób by to obejrzało.
Wystarczyło by to i gdyby tam własnie opowiedzieli ta historie od tenetill i hayhey oraz gdyby wypowiedzieli sie hodowcy moze wtedy zmieniły by sie poglady wielu.Przydałby sie także artykul w tej gazecie FAKT(zakała brukowców....)o tym że powinno sie popierać HODOWCÓW a nie rozmnażaczy...........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|