|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alka
PieskiŚwiat
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)
|
Wysłany: Czw 14:30, 03 Sie 2006 Temat postu: moje opowiadanko :) |
|
|
Moje opowiadanko.tytułu jeszcze nie wymyśliłam
Rozdział 1
Nowa na osiedlu.
Marika szła pod parasolem.Wędrowała osiedlem,ponieważ sie jej nudziło.Był to deszczowy,lipcowy dzień.Przeszła obok placu zabaw,gdy nagle zobaczyla dziewczyne,mniej-więcej w jej wieku,która wędrowała w płaszczu przeciwdeszczowym i trzymała psa na smyczy.
-Cześć!-zawołała.
-Witaj-odpowiedziała Marika.
-Jestem Alison,a ty?jestem tu nowa.
-Ja jestem Marika.A jak sie twój piesek nazywa?
-Wally.
-ładne imie.
-dzięki.znasz tu kogoś?
-no pewnie,mnóstwo osób.ale wszyscy wyjechali.został tylko mój kolega,Nikodem.
-tak?a nie wiesz czy lubi moknąć na deszczu?
-nie wiem.Ale sie go spytam.bo właśnie biegnie.
Alison obejrzała się.W ich strone biegł wysoki blondyn,w dresie.nie miał parasola.
-Hej Marika!-krztyknął z daleka.
-Hej!-odpowiedziała Marika.
Nikodem juz był blisko,juz dobiegał gdy nagle...
Strzelił piorun,wszystkim migło coś przed oczami i znaleźli się miliony kilometrów od miejsca,w którym byli.
i co?podoba sie wam?pisać dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
adams
PieskiŚwiat
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ... z kątowni !!
|
Wysłany: Czw 16:09, 03 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Troche jak z serialu brazylijskiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:23, 03 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Fajne, tylko ja bym dodała troszkę opisu postaci i nie tak szybko przechodziła do tego "pioruna" wiem że się czepiam... Jeżeli odebrałaś to jako obrazę czy coś w tym stylu to bardzo przepraszam nie miałam takiego zamiaru Z chęcią przeczytam co był dalej ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alka
PieskiŚwiat
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)
|
Wysłany: Czw 18:33, 03 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
thnx za krytyki.no sorry ale ja nie umiem pisać o normalnym życiu.
Rozdział 2
Miasteczko
-co sie stałoo?-spytała przerażona Marika.
-nie mam pojęcia-odpowiedziała Alison.Cała trójka zaczęła się rozglądać.Znajdowali sie w jakims niedużym miasteczku,w którym zamiast ludzi były...przeróżna stwory:jednorożce,pegazy,cerbery,feniksy,smoki,centaury,gargulce,gryfy,wilki i wiele innych.Podleciał do nich jeden ze smoków.Zapytał się:
-skąd sie tu wzieliście?
-my...z Ziemi,przenieśliśmy sie tu bo piorun trzasnął-wytłumaczył Nikodem
-WOW!-krzyknął smok.
-cooo?-spytała Marika
-to wy jesteście...
-kim jesteśmy?-zdziwiła sie Marika
-nie ważne,idzcie tam,do tej groty,tam czeka na was Kaspian-dokończył smok i odleciał.
-Kim jest Kaspian?-spytała na głos Alison
-Kaspian jest królem-odpowiedział akurat przechodzący centaur.
-Dobra,idziemy-powiedział Nikodem.Cała czwórka poszła za nim.
Rozdział 3
Król Kaspian
Nasi bohaterzy doszli do groty.
-no to kto wchodzi pierwszy?-spytał Nikodem
Dziewczyny spojrzały po sobie.
-czyli mam rozumieć,ze ja.Chodźcie za mną.-powiedział Nikodem i wszedł do groty.Ujrzał szerokie na 3 metry i wysokie na 5 metrów drzwi.Na nich widniał napis:
Decim in ilest.
Nikodem zdziwił się.Zapukał do drzwi.
-prosze?
-yyy...jesteśmy ludźmi,przybyliśmy z...
-wejdź-powiedział męski głos,przerywając Nikodemowi.
Nikodem otworzył drzwi.Ujrzał niewielkie,czerwone pomieszczenie.Na środku leżał czerwoy,puszysty dywan.Na nim stał wielki,piękny lew.
-Witajcie.
-witam,królu-powiedział lękliwie Nikodem.
-jesteście wybrańcami.
-kim jesteśmy?!-spytała burzliwie Marika.
-Wybrańcami.Dostaniecie możliwość przemieniania sie w różne zwierzęta.Będziecie mieli też swoje żywioły.Marika zostanie białym gargulcem.otrzyma moc powietrza.Alison ,zostaniesz czarnym pegazem,i będziesz miała moc wody.Nikodem,zostaniesz złotym smokiem i będziesz miał moc ziemi.
-a moc ognia?-spytała Alison.
-Moc ognia,dostanie Wally,który będzie cerberem.A teraz przeocujcie tu-powiedział Kaspian i pomieszczenie jakby sie powiekszylo i znalazły sie w nim 3 łózka i posłanie dla wally.Wszyscy położyli się zmęczeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tuśka
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łask
|
Wysłany: Pią 6:13, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Nie no, sorry, ale rozdzialy rzeczywiście bardzo długie... Żadnych opisów akcji, same dialogi. Zanim wkleisz na forum, sprawdź na Wordzie, czy nie ma literówek. I popracuj nad interpunkcją.
Czekam na dalszy ciąg . Ocenię później .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Pią 10:01, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja także poczekam jeszcze z ocena Na razie nic nadzwyczajnego sie nie dzieje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alka
PieskiŚwiat
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)
|
Wysłany: Pią 11:34, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział 4
Jedna noc
Było około godziny 1:00 nad ranem.Wszyscy już spali,nawet Wally chrapał głośno.Jednak Alison nie mogła zasnąć.W końcu wstała i usiadła na łóżku.Rozejrzała się po grocie-niby było ciemno,jednak wszystko dokładnie widziała.Nie widziała tylko jednego - Kaspiana.Zniknął również jego dywan.Alison nie była śpiąca,nawet zmęczona.Wiedziała,że i tak już nie uśnie.Wyszła z groty.Ujrzała biegnące stado lwów.Na przedzie biegł Kaspian.
-Alison,czarny pegazie zaczekaj!-krzyknął.Alison zaczekała.Kaspian biegł dość szybko,reszta lwów kilka metrów za nim.
-Wsiadaj na moj grzbiet,musisz coś zobaczyć.Alison posłusznie wsiadła na lwa.Kaspian zwolnił,jednak i tak biegł szybko.dziewczyna obserwowała miasto-wszyscy byli w jamach i grotach.Podróż trwała dość długo,lecz nikt sie nie odezwał.
-jesteśmy na miejscu.-powiedział Kaspian.Alison ujrzała grote,z której świeciło jasne światło.Od razu wiedziała co zrobic-skupiła się na wyglądzie czarnego pegaza.po 5 minutach zmieniła się w niego.Weszła do groty.Ujrzała złotego smoka,a był tak złoty że aż lśnił.
-Witaj,czarny pegazie,Alison,wybranko ludzka-powiedział Złoty Smok-Wyruszamy w podróż.Daleką.I ty nas poprowadzisz.Ty,i cerber Wally.
-Dobrze-odpowiedziała zgodnie Alison,jakby znała droge na pamiec.
Wyszła z groty,wsiadła na Kaspiana i wrócili do miasteczka ok.7:00 rano.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adams
PieskiŚwiat
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ... z kątowni !!
|
Wysłany: Pią 12:15, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ale kicz chyba za duzo bajek sie naogladalas, bez obrazy ale dla mnie totalne dno!! Cos jakby polaczenie takich glupich bajek!! To nie ma sensu, skad ja mam wiedziec pegazy no sorki ale jak bym np nie wiedzial to skad mial bym to wiedziec.... BEZSENSU !!
ADAMS PROSZĘ TROCHĘ ŁAGODNIEJ. W regulaminie wyraźnie jest napisanie że zabronione jest obrażanie innych. Posty z kłótni usunęłam i będe usuwac nadal jeśli takowe sie pojawią. JEŚLI MACIE COŚ DO SIEBIE TO ROZWIĄŻCIE TO NA PW INNI NIE MUSZĄ TEGO CZYTAĆ. - FiGa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Myszka
PieskiŚwiat
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:48, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Figa troche lagodniej. Podobno na forum mozna wyrazac swoje opinie, a Adams to zrobil. a Alki wcale nie obrazil tylko skomentowal jej opowiadanie, nie kazdemu podobaja sie bajeczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anja
PieskiŚwiat
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stąd
|
Wysłany: Nie 16:46, 06 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiącto mi też nie za bardzo przypadło do gustu. Zero wstępu, tylko dialogi. Trzeba najpierw troszku wprowadzić, zapoznać a nie od razu piorunami walić Poza tym te imiona takie trochę...z jednej strony Marika a z drugiej Alison. Tu Wally a tu Nikodem. Radzę się zdecydować: albo Polska albo Ameryka. Każdy pisarz powinien też chyba wiedzieć, że zdanie zaczynamy dużą literą. A cały pomysł podwiewa mi pod "Opowieści z Narnii". Kaspian, lew, dzieci będące wybrańcami... Szczerze mówiąc to nie brzmi to dobrze. Wykorzystuj bardziej swoje pomysły i nie opieraj się o inne książki. No i tak reasumując to bardziej jest to bajeczka niż opowiadanie. Dla dzieci 7-10 letnich może i dobre.
Cytat: | W ich stronę biegł wysoki blondyn, w dresie. |
Rozbiło mnie to Niezły dresiarz z tego Nikosia
Pozdrawiam
Ania i koty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:06, 06 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Moja opinia:
Czytając opowiadanie czułam się jakbym czytała książkę "Opowieści z Narni" tylko że akcja szybciej się toczyła. Jedyne czego nie było w książce to te żywioły. Ja czytając książki lubię jak są opisane postacie (ich wygląd). To pozwala mi jeszcze bardziej zagłębić się w książce. Niestety w tym opowiadaniu nie umiałam tego znaleźć. Wiem że dla niektórych mogę się strasznie wymądrzać, ale napisałam już parę opowiadań i coś wiem na ten temat. (Kiedyś napisałam wypracowanie o horrorze na polski i skończyło się tym że w ciągu tygodnia musiałam napisać dwunasto kartkowe opowiadanie na konkurs).
Czekam na dlaszy ciąg i mam nadzieję że opowiadanie za niedługo mnie zaciekawi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alka
PieskiŚwiat
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)
|
Wysłany: Czw 10:25, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kiedyś pisałam opowiadanie,bardziej realistyczne,to wszyscy mówili że nudne i przestałam pisać.z resztą zobaczcie sami:
Rozdział 1
,,Nasz Konik,,
-Śliczny!Tatusiu dziękuję!
-Nie ma za co,Zuziu
-ten konik,śliczny!
-och,nie musisz dziękować,i tak musiałem coś kupić,żeby sąsiedzi byli zazdrośni
Córka udała,że nie słyszała.Zrobiła Klaczy na grzywie ze sto byle jakich warkoczyków,okropnie ją przy tym szarpiąc.Gdy skończyła,oznajmiła że chce się przejechać.Ojciec wsadził ją na klacz.Dziewczynka umiała dobrze jeździć-przynajmniej tak uważała jej prywatna nauczycielka(a twierdziła tak tylko dlatego,że ojciec Zuzi jej za to płacił).Gdy już siedziała na koniu,krzyknęła
-Jedź!
Lecz trzymała mocno wodze i klacz nie wiedziała co ma zrobić.
-No jedź!-krzyknęła i uderzyła klacz mocno batem.A ona tak się wystraszyła,że zaczęła kłusować-ojciec Zuzi zaczął ją gonić .Klacz uciekała.Nagle potknęła się,wtedy Zuzia spadła a ojciec Zuzi złapał konia.
-Niedobry,głupi koń!!!-wydarł się ojciec Zuzi i uderzył klacz batem.Później przywiązał ją mocno do słupu-nie było stajni.
Następnego dnia,Zuzia pochwaliła się koniem koleżanką,i zaprosiła je.Gdy przyszły,Zuzia zastepowała dla nich.Dziewczynki nic nie powiedziały,jedynie Dominika powiedziała:
-Fajnie.Mogę teraz ja?
Zuzia zgodziła się.Dziewczynka wsiadła na konia jak należy,wzięła wodze i już miała jechać,gdy Zuzia krzyknęła:
-A bat?
-Nie potrzebny mi.
Dominika zebrała wodze,ścisnęła konia łytkami,i ruszyła.Zrobiła kółko stępem,ścisnęła klacz i już kłusowała.Kłusowała i anglezowała świetnie-jak zawodowiec.A musicie wiedzieć że Dominika mieszkała na farmie i miała dwa konie,krowe i kilka kur.Zrobiła z 5 kółek kłusem,po czym stanęła i zsiadła z konia.Wszystkie dziewczynki(oprócz Zuzi) biły jej brawo.Zuzia natomiast powiedziała:
-Wynoś się!Wynoście się wszyscy!To konik mój i taty!To nasz konik,nie wasz!
Rozdział2
,,Wolność,,
Zuzia była bardzo zła na dziewczynki.Sama nie umiała dobrze jeździć,ale to ona miała konia.Dominika co prawda też miała konie,ale dla Zuzi były za ,,brzydkie,, choć tak naprawdę zazdrościła jej.Dominika była osobą ogólnie lubianą w szkole,lecz Zuzia zaczęła ją wyzywać ,,wieśniara,, ,na co ona odpowiedziała,że lepiej być wieśniarą niż zazdrośniczką,więc przestała.Gdy Zuzia przyszła do domu,natychmiast chciała wsiąść na konia-sama!Koń nie miał założnego siodła,lecz stwierdziła że poradzi sobie i bez siodła.Chciała wejść ,,od tyłu,, ,lecz gdy tylko podeszła do zadu klaczy,ona natychmiast kopneła ją w nogę.Nie mogła się podnieść.Zawołała więc:
-Tatusiu!!!
Lecz klacz zerwała się ze sznuru i zaczęła galopować.Galopowała tak szybko,że dogonić ją mógłby tylko inny koń.Tak,otrzymała właśnie najlepszy dar-Wolność!
Galopowała,a gdy zapadł zmrok położyła się na trawie i zasnęła.Gdy obudziła się rankiem odczuła głód.Podeszła do znajdującej się obok rzeki i napiła się.Zobaczyła wtedy,że jakąś mile dalej rośnie owies.Pogalopowała więc szybko i najadła się do syta.
Rozdział 3
,,Mała mysz,,
Tego dnia nasza klacz obudziła się dość wsześnie.Spała pod jednym z drzew,przy polu.Gdy wstała podeszła do pola i zaczęła przez nie iść co chwila gryząc owies.Gdy tak szła,usłyszała cichutki głosik:
-ratunku!
Rozejżała się.Nikogo nie było.Schyliła się więc,żeby zjeść następne źdźbło,i wtedy usłyszała,już nieco głośniejszy głos:
-Koniku,pomóż!
-Co się stało?-spytała klacz
-Muszę przedostać sięna drógą stronę pola!
-Ale jak ci mogę pomóc?
-Mogę na ciebie wsiąść?
-Jasne!
Mała myszka weszła na nogę klaczy i wspieła się na jej grzbiet.Klacz przeszła przez całe pole-zajęło jej to niecałe 15 minut.Mysz ześlizgnęła się z niej i powiedziała:
-Dziękuję.Kiedyś się odwdzięcze.
Klacz zaczęła galopować-jak dla nas bez sensu.Galopowała na północ.Gdyby rozumowała tak jak człowiek,i miałaby przy tym ten instynkt co ma,to wiedziałaby po co galopuje.Lecz klaczy podpowiadał instynkt,że ma biec na północ.Właśnie tam,gdzie klacz galopowała mieszkała Dominika-klacz do niej galopowała.Nie znała jej-jednak tylko ją klacz rozumiała.Zuzi i jej ojca za nic nie mogła zrozumieć-zaś zanim do nich trafiła,nikt na niej nie jeździł,tylko jej stara właścicielka gdy ją uczyła.Lecz Dominika miała dla naszej klaczy wielkie znaczenie.Po mimo że była małą dziewczynką,umiała znakomicie jeździć konno.
Rozdział 4
,,Krwawy targ,,
Po mimo że zapadł zmrok,klacz galopowała dalej.Galopowała,mijała lasy,łąki pola...W końcu dotarła na jakąś ulice-było tam nie wiele domów.Biegła,biegła i ...
BUM!!!
Padła.Nie,nie padła ze zmęczenia.To jakiś człowiek postrzelił ją w tylnią nogę.Nie mogła biec dalej.Jej noga krwawiła.Człowiek podszedł do niej.Zobaczyła,że był to gruby choć nie stary człowiek.Wyjął z kieszeni gruby sznur,i zawiązal go mocno wokół pyska konia.Zaczął ją ciągnąć.Klacz wlokła się,co chwile próbójąc wylizać ranę-miała jednak za krótką szyję.W końcu człowiek dowlekł ją do jakiegoś budynku.Gdy zalókł ją do środka,zapalił światło.Klacz ujżała coś strasznego-około 50 zwierząt znajdowało się w osobnych boksach,były to konie,krowy,świnie,psy i koty.Każde zwierze miało choć jedną ranę i okropnie krwawiło.Całe boksy były zakrwawione.Klacz nigdy czegoś takiego nie widziała.Dopiero teraz poczuła to,czego nie czuła wcześniej-strach.Strach przed człowiekiem.
Człowiek przywlókł ją do jednego z boksów.Z tego co widać był już wcześniej używany(i to nie raz)bo był cały w krwi.Klacz położyła się na podłodze.Była bardzo zimna.W boksie obok niej stała jakaś krowa.Klacz bez wachania spytała się jej:
-Gdzie ja jestem?
-Jesteś na tak zwanym krwawym targu.To jest nielegalny targ.Po prostu ludzie łapią zwierzęta i zamykają je tutaj.Jeśli zwierze jest grzeczne-zostaje sprzedane a jeśli nie-czeka go śmierć.
-Dziękuje.
Klacz pomyślała sobie,że bardziej będzie cierpieć,jak będzie oglądać te okropności,niż jak sama będzie zabijana.W końcu klacz usnęła.
Rozdział 5
,,Krok od śmierci,,
Klacz obudziła się wcześnie rano,około 5.30.Obudził ją skowyt psa.Spojrzała na boks obok niej-tam gdzie wczoraj jeszcze leżała krowa-skowyczał teraz nie duży pies z wielką czerwoną plamą na grzbiecie.Wiedziała,że psu pozostało kilka godzin życia.Wtedy z jej oczu-po raz pierwszy-popłynęły łzy.Wtedy klacz odwarzyła się zrobić coś,czego jeszcze wczoraj by się nie odwarzyła zrobić-zaczęła rżeć.Rżeć tak jak nigdy nie rżała-głośno i ze złością.Obudziła wszystkich ludzi,którzy mieszkali obok tego budynku.Dwóch z nich przyszło do budynku i wzięli rwącą się klacz.Wyszli na dwór.Klacz niewiadomo czemu poczuła ulgę.Ludzie przywiązali jej nogi do jakiegoś niskiego(lecz dużego)stołu.
-Rostrzał odbędzie się o 12-powiedział jeden z nich.
Klacz leżała bez ruchu.Nie myślała o sobie,ale o tym psie.
Wtedy usłyszała ciche piszczenie.Wtedy sobie przypomniała-MYSZKA!Ale zobaczyła nie jedną myszkę,ale ... chyba ze sto!Myszy zaczęły przegryzać sznury.W końcu klacz była wolna.
-Dziękuje wam.Ale mam prośbę-uwolnijcie inne zwierzęta.
-Nie możemy bo ludzie zobaczą uciekające zwierzęta i je zastrzelą a my nie chcemy nikogo zabijać-odpowiedziała jedna z mysz.
-Mam pomysł.Ja zajmę ludzi,oni będą chcieli mnie zastrzelić,a wy w tym czasie uwolnicie zwierzęta.
-Nie,to zbyt ryzykowne,bo mogą cie zastrzelić
-Co z tego?uwolinicie przynajmniej inne zwierzęta.
-Jak chcesz.
-no to zgoda?
-Zgoda.
Klacz zaczeła rżeć.Natychmiast zbiegli się ludzie.Nie próbowali jej łapać-od razu wzieli strzelby.Klacz zaczęła galopować do pobliskiego,małego lasku.Chowała się za krzakami.Padały strzały.Jedna po drugiej.Klacz jednak sprytnie wszystkich unikała.Patrzała się wciąż w kierunku wielkiej hali.Gdy zobaczyła ogromną ilość zwierząt przed halą,uznała że to już wszystkie.Wesołym rżeniem zachęciła zwierzęta.Szybko podbiegły.Biegł wyglądał pięknie i okropnie w jednym.Śilniejsze i zdrowsze zwierzęta ciągły lub niosły te słabsze.Wszystkie krwawiły.Wydawało się,że ten bieg trwa godziny,trwał on jednak nie całe 5 minut.Zwierzęta dobiegły do klaczy.Klacz obejżała sie.Jedna z chorych ciężko krów wlokła dwa nie małe cielaki.Klacz wzięła jednego w pysk i zaczęła galopować w głąb lasu.Zwierzęta biegły za nią.Las okazał się nie być taki mały.Klacz zatrzymała się w środku lasu.Zwierzęta też.
-Mamy szczęście.Udało nam się.Udało nam się uciec z krwawego targu.Ale to nie koniec ucieczki.Ci ludzie nas tu już nie znajdą.Przenocujemy tu.Te zdrowsze niech ocieplają te chore.Mam nadzieje że do jutra przetrwamy-powiedziała klacz,a wszyscy się położyli.Klacz też.Nie mogła długo usnąć-rozmyślała,co będzie dalej.Aż w końcu przypomniała sobie tą dziewczynę,Dominikę...
Rozdział 6
,,Początek Wielkiej Wędrówki,,
Klacz obudziła się dośćwcześnie,bo o 4:00.Jednak ku jej zdziwieniu wiele zwierząt już wstało.Krowa karmiła już młode cielaki,część psów już wstało,krówy też prawie wszystkie.Spały tylko 2 krowy,3 psy i koza.Wśród zwierząt oprócz klaczy nie było żadnego konia.Klacz zaważyła to dopiero teraz.Zdała sobie sprawe,że to ona będzie musiała prowadzić zwierzęta.Zobaczyła chudego,wynędzniałego szczeniaka.Nic mu właściwie nie było,miał tylko małego strupa na łapie.
-Piesku,nie jesteś głodny?-spytała klacz.
-Ja go moge nakarmić!-krzyknęła krowa,karmiąca 2 cielaki
-Nie,nie ty karmisz już 2 cielaki-zaprzeczyła klacz
-Ja moge!-powiedziała inna krowa
-Dobrze.Nakarm tego psa.I do wszystkich krów-wy dajecie mleko,więc możecie kogoś nakarmić.Karmcie tych,którzy są głodni.Narazie to tylko tyle z jedzenia.Postaram się jeszcze coś załatwić.Za chwile wyruszamy.-powiedziała klacz.Krowy zaczęły karmić psy.Po godzinie nie było psa,który by był choć troche głodny.Ale klacz wiedziała,że czas ich goni.W końcu był tam m.i. pies z rozdartym grzbietem itp.
-Ruszamy-oznajmiła.Klacz ruszyła jako pierwsza.Szła dość szybko-ale nie biegła.Co chwilę oglądała się czy wszyscy idą.Szli...szli...i szli.Po 2 godzinach wyszli z lasu.Weszli do jakiegoś niedużego miasta.Klacz nie zwróciła na to uwagi - chodziło jej tylko o to,żeby dojść do tej dziewczyny.Nagle z jednego z budynków wyszła kobieta.Klacz znała ją.Nie mogła sobie przypomnieć z kąd.W końcu przypomniała sobie- jej pierwszy właściciel przyprowadził ją do owej kobiety.Tak,ta kobieta była lekarzem wterynari.
-Jakie biedne zwierzątka!I jak ich du...jejku,ten pies umże za kilka minut jeśli go nie zszyje!Choć do mnie.Przygarne cie.Reszty jednak nie mogę.-powiedziała i wzięła psa z rozdarym grzbietem.Pies dał zapiąć sobie smycz i poszedł za kobietą do budynku.Klac poszła dalej.Wśród zwierząt wybuchły nerwowe szepty.Jedna z krów podbiegła do klaczy.
-Nie uważasz,że ta kobieta jest zła?
-Nie,to dobry człowiek.Lekarz zwierząt.Zaopiekuje się naszym kolegom.Wyleczy go.
-No to dobrze.-powiedziała krowa i cofnęła się do innych krów.Klacz szła nadal na przedzie.Szli.Szli do późnego wieczora,około do godziny 24:30.Później klacz zboczyła z drogi i weszła do parku miejskiego - myślała że to las.
-Tu zatrzymamy się na nocleg.Jutro wyruszamy dalej.-powiedziała klacz poczym położyla się w trawie i natychmiast usnęła.
Rozdział 7
,,Stadnina,,
Klacz obudziła się.Tym razem później niż zwykle,bo o 8:00.Spało jej się nadzwyczaj dobrze.Obudziła się już,ale nie chciała otworzyć oczu.W końcu stwierdziła,że to nie ma sensu bo już i tak nie uśnie.Otworzyła oczy.Zdziwiła się-nie leżała już w parku na trawie,lecz w jakieś...stajni na słomie!Rozejrzała się.W stajni było mnóstwo boksów.W innych boksach były wszystkie zwierzęta z krwawego targu.Prawie wszyscy jeszcze spali.W boksie obok niej stała koza.Obudziła się już.
-Co robimy?-spytała
-Niewiem.Tego się nie spodziewałam.-powiedziała klacz.
-Ja też nie.
-Są tu ludzie?
-Są.Dają jedzenie i wode ale nie wyglądają na szczęśliwych z naszego powodu.
-Może jest nas za dużo?
-Może.Tu są same konie.Żeby nam było wygodnie musieli je pozamykać po 3 w 1 boksie.
-No to co?Wjejemy?
-Może nie wszyscy?
-A ile jest wolnych boksów jak są konie?
-3.
-Słuchaj.Zostawimy tu krowe z cielakami.Jej tu będzie dobrze.
-Dobra.
Zwierzęta zostały wyprowadzone na wybieg.Tam klacz i koza przekazały plan innym zwierzętom.Te zgodziły się.Wszystkie(oprócz klaczy z cielątkami)zwierzęta przeskoczyły przez ogrodzenie i zaczęły uciekać.Klacz galopowała,a inne zwierzęta za nią-bowiem nie było wśród nich ciężko rannych.Wyglądało to przepięknie-klacz,prowadząca kilkadziesiąt krów,kilkadziesiąt psów i koze.Na dotatek w biegu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:34, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No to opowiadanie już bardziej mi się podoba od tego pierwszego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alka
PieskiŚwiat
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Droga mleczna - układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Województwo Śląskie - Częstochowa :)
|
Wysłany: Czw 10:46, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
chcecie to moge pisać dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laura
PieskiŚwiat
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie City
|
Wysłany: Czw 16:19, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Za mało rozwinięta akcja.. brak opisu postaci.. Są błedy stylistyczne.. Ogólnie nie jest za dobrze.. Ale chęci i czas czynią postępy..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|