Kurs trenerski Wesołej Łapki- zima 2010

mg

W ostatnim poście, z 26.10.2009r. wklejam info o planowanym na zimę 2010 r. kursie trenerskim

Wszystkich , którzy chcieliby pogłebić swoją wiedzę na temat wychowania, szkolenia i budowania wzajemnej więzi i zaufania z psem, poznać nowoczesne metody szkoleniowe, w tym nową metodę C&V, posłuchać ciekawych wykładów, poćwiczyć praktycznie z psem pod okiem doświadczonych instruktorów, a przy okazji miło spędzić czas w fajnym towarzystwie - zapraszam na kurs trenerski Wesołej Łapki.

Instruktor prowadzący - Jacek Gałuszka.
Będzie dużo pracy z psami i mnóstwo teorii.

Kopiuję fragmenty info ze strony szkoły:

" Tematyka zajęć teoretycznych:

- Udomowienie psa i tzw. „teorii dominacji”.
- Typy psów. Sposoby określania temperamentu i predyspozycji psa.
- Testy psychiczne szczeniąt, ocena psów dorosłych.
- Rozwój zachowań psa (ontogeneza behawioru)
- Socjalizacja wczesnoszczenięca i „resocjalizacja” psów dorosłych.
- Teoria uczenia się (warunkowanie klasyczne, instrumentalne, uczenie się percepcyjne, utajone, wykorzystanie w szkoleniu zasad Premacka)
- Sygnały komunikacyjne psów (sygnały uspokajające, grożące, afiliacyjne, agonistyczne)
- Metody eliminacji niepożądanych zachowań. (zachowania wyuczone, instynktowne, problemy behawioralne)
- Sposoby budowania motywacji i skupienia psa (wykorzystanie podstawowych instynktów psa, kontrolowanie emocji i pobudzenia psa, skupienie na zadaniu - skupienie na człowieku)
- Rozpoznawanie sygnałów stresu i sposoby uspokajania psa
- Problematyka agresji i jej zapobieganie (rodzaje agresji, powstawanie i wzmacnianie agresji, metody odwrażliwiania i przeciwwarunkowania zachowań agresywnych).

Zajęcia odbywają się w formie dwóch pięciodniowych zjazdów w malowniczo położonym ośrodku wczasowym nad jeziorem.

Formy uczestnictwa:
Trener - udział z psem
Wolny Słuchacz - bez psa

Terminy:
Zjazd 1: 24 - 30 Kwietnia 2009
Zjazd 2: 22 - 28 Maja 2009

Osoby, które z przyczyn losowych nie mogą wziąć udziału w całości kursu mogą go dokończyć z następną grupą bez dodatkowych opłat.

Więcej info znajdziecie na stronce:

[link widoczny dla zalogowanych]

mg

Miejsc na pierwszą edycję kursu już dawno nie ma, jednak gdyby ktoś był zainteresowany - zbieramy zapisy na edycję II. która odbędzie się w czerwcu i lipcu 2009 roku.

Więcej info na stronce:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cloe

A w jakim mieście? Bo nie doczytałam.

mg

Edycja I jest w okolicach Częstochowy, w Zaborzu:

[link widoczny dla zalogowanych]

edycja II, jeśli nas nie wyrzucą po pierwszej turze, również Wink

Wiem, wiem, z nad morza daleko, ale mamy zgłoszenia chętnych z całej Polski, więc dla chcącego...

mg

Pierwszy zjazd pierwszej edycji kursu podstawowego już niestety za nami.
Było pracowicie, ale i wesoło.
Na koniec żal było się rozstawać i wracać do domu.
Przed kursantami teraz zadanie domowe - praca z psami i wchłonięcie ogromnej dawki wiedzy teoretycznej. A za niecały miesiąc - zjazd drugi.

Dla ciekawskich - krótki filmik pokazujący, jak fajnie bawiliśmy się z psiakami:

[link widoczny dla zalogowanych]

mg

Opowiem Wam o pierwszym zjeździe pierwszej edycji kursu trenerskiego Wesołej Łapki.
Było pracowicie, a nawet bardzo pracowicie, zajęcia od rana do wieczora z przerwą na obiadek i chwilę odpoczynku.
Było duuuużo teorii , od której kursanci omal nie dostali pomieszania zmysłów .

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Bo jakże to tak - pies to nie wilk, a wilki tak naprawdę nie wiedzą, co to jest teoria dominacji i dbają o siebie nawzajem, a nie walczą o przewodnictwo w stadzie całymi dniami i nocami?
Czy to możliwe, żeby samica Alfa mogła codziennie wracać po kilka kilometrów, żeby zanieść kawałek jedzenia upolowanego przez stado swojemu ex-partnerowi, który był tak stary i chory, że nie mógł nadążyć za pozostałymi wilkami, a nowy samiec Alfa nie miał nic przeciwko temu?
A psy – mają niezwykła inteligencję, rozumieją ludzi lepiej niż naczelne, są uczuciowe i potrafią bezinteresownie ratować psiego kumpla, potrąconego przez samochód, zbierając go własnymi zębami ze środka autostrady?
Cofnęliśmy się w czasie o około 14 tysięcy lat, kiedy to pierwsze wilki zaczęły wykorzystywać obecność człowieka i wyrzucone przez niego resztki jedzenia, a człowiek – zaczął tolerować wilki jako doskonałych „sprzątaczy” i świetny sygnał alarmowy przez niebezpieczeństwem....
Przeszliśmy przez udomowienie i oswojenie psa, poznaliśmy powstanie poszczególnych ras, etapy rozwoju psa – od narodzin do śmierci, oczka, uszka, noski i ząbki spod koca.
Dowiedzieliśmy się, jak zrozumieć potrzeby psa i jak starać się je zaspokoić, jak odczytać wysyłane przez niego sygnały i jak go zmotywować, żeby chciał z nami pracować.
No i oczywiście – wiedzę teoretyczną należało zastosować w praktyce, do czego służyła kursantom nowa metoda CandV.
Zajęcia prowadził Jacek, a dzielnie pomagała mu w tym Ewelina Włodarczyk, ja natomiast starałam się nie przeszkadzać i to wszystko uwieczniać dla potomności.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Znalazł się też czas na zabawy z psami i zapoznanie ludzi i psiaków z torem agility:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Oraz naukę wysyłania do psa kwadratu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Oraz oczywiście na głaskotki pieszczotki i miziaki-buziaki:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Kursanci dostali potężną dawkę wiedzy do przyswojenia i zadanie domowe do odrobienia, a instruktorzy już knują, czym by ich zaskoczyć na następnym zjeździe.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cloe

Fajne takie zjazdy Smile

Btw. Jesteś na jakichś zdjęciach ?

mg

No fajne, fajne Wink

Na zdjęciach mnie nie ma, bo to ja je pstrykałam, ale na ostatnim ta wielka, biszkoptowa suczka bez ogona, wylegująca się na pierwszym planie to moja Saszka.

Suvi

Ładna suczka z niej Wink

Szkoda tylko, że wszędobylskie oko aparatu nie uchwyciło autorki zdjęć Mr. Green

mg

Eh, no dobra, niech stracę, oto ja we własnej osobie - fotka z zeszłorocznych wakacji.
Z Saszką, a w tle suszy się Wafelek Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Cloe

Super

Śliczna biszkopcica Smile

Suvi

Niech stracę? Nie ma czego Wink

mg

No dzięki

A teraz ciąg dalszy opowieści, gdyby ktoś był ciekawy, jak wyglądał drugi zjazd kursu trenerskiego.....

Nie wiem, czy to mój urok osobisty sprawił, czy siła przekonywania, że bez Gochy nie będzie desperatek ani miłych, nocnych pogaduszek, ale po raz kolejny udało mi się załapać na drugi zjazd pierwszej edycji kursu trenerskiego Veselej Packi.
Dziwne, biorąc pod uwagę, że się głównie obijałam, podpatrywałam, fotografowałam i nagrywałam na kamerkę kursantów i ich psiaki... Pożytku ze mnie niewiele, a w dodatku ciągle zadaję jakieś podchwytliwe i niedyskretne pytania.
No, ale udało się, spędziłam kilka dni w świetnym ośrodku, w świetnym towarzystwie, zgłębiając tajniki psiego umysłu i świetnej metody C&V.
Cóż w niej takiego świetnego – zapytacie .
Ano, długo by opowiadać, jednak wyobraźcie sobie psa przygarniętego ze schronu kilka dni wcześniej do DT, który nigdy niczego nie był uczony, a po 3 dniach szkolenia metodą C&V siada, waruje, zostaje w pozycji, targetuje, dostawia się do nogi, chodzi na luźnej smyczy i przy nodze oraz wraca na przywołanie ( pewnie cos pominęłam, ale nie sposób spamiętać, czego się suczka nauczyła).
Takiego właśnie psa mieliśmy na kursie trenerskim – lękliwy Gabryś z poprzedniego zjazdu , który był szkolony wg wskazówek Jacka i Eweliny, ośmielił się, zaczął współpracować z człowiekiem i poszedł do adopcji, a zamiast niego przyjechała Rakieta.
A jak pracowała – sami zobaczcie:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Podczas poprzedniego zjazdu, oprócz ogromnej dawki wiedzy teoretycznej i zajęć praktycznych, kursantki dostały wskazówki, w jaki sposób przez trzy tygodnie powinny pracować ze swoimi psami, jak je zmotywować, żeby chciały wykonywać polecenia i w jaki sposób się z nimi porozumieć.
Ku mojemu zdumieniu na ten zjazd przyjechały odmienione ( a może podmienione?) psy i doskonale je rozumiejący ludzie. Najlepiej było to widać po tych psach, które wcześniej miały swoich właścicieli w głębokim poważaniu i były skoncentrowane jedynie na środowisku i na sobie, a teraz zaskakiwały nas tym, jak bardzo wpatrzone są w swoich ludzi i jak fajnie z nimi pracują, czekając z niecierpliwością na to, jakie zadania dla nich wymyślimy.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

I nasz czeski przyjaciel – oszklivy parchante prosto z Pragi:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Reszta psiaków już poprzednio pracowała bardzo ładnie, wprawiając w zdumienie i swoich właścicieli i ich rodziny. Teraz tylko potwierdziły swoja klasę i chęć do szkolenia- ze swoimi właścicielami albo z obcymi, przyszłymi trenerami:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Jacek oczywiście poza pracą z innymi psami, nie zapominał o swoich suczydłach:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

oraz o Murzynie – psie z ośrodka, który ciągle nas obserwował:

[link widoczny dla zalogowanych]

Były wykłady teoretyczne m.in. o agresji, stresie, eliminacji niepożądanych zachowań:

[link widoczny dla zalogowanych]

Były masaże relaksacyjne i muzykoterapia dla psów:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

A przy tym wszystkim nie zabrakło czasu na zawiązywanie przyjaźni – ludzkich:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

i na pogaduchy i wieczornego grilla z uczestnikami seminarium Psiej Wachty:

[link widoczny dla zalogowanych]

mg

Wesoła Łapka zaprasza na kolejną, IV juz edycję kursu trenerskiego, który planowany jest na jesień-zimę tego roku.
Więcej info znajdziecie tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

A dla zainteresowanych, co się do tej pory na kursach działo, krótka fotorelacja.
Mieliśmy fajnych gości – odwiedziła nas Magda Łęczycka ze swoim Kajem, bardzo zgrana para, zasłużenie zdobyli tytuł Mistrzów Polski w obedience:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Wpadła Paulina Ziółkowska-Radomiak z „Psiej Wachty” ze swoją suczką Bunshee, przeprowadzić wywiad z Jackiem dla miesięcznika „Mój Pies”, a przy okazji niecnie wykorzystać naszego instruktora do podszkolenia Bunshee:

[link widoczny dla zalogowanych]

Towarzysko przyjechały dziewczyny z fundacji „Jak Mleczna” – Beata Kulisiewicz i Jowita Drzymała ( fot. WitekJ):

[link widoczny dla zalogowanych]

A było na co patrzeć, bo uczestnicy kursu od rana do wieczora ciężko pracowali, chłonąc jak gąbki wiedzę teoretyczną w dużych ilościach:

[link widoczny dla zalogowanych]

i stosując ją potem w praktyce na swoich psach:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Oczywiście, żeby nie było, że tylko pracujemy, znalazł się też czas na zabawy w rowku wodnym:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Poza tym obcy ludzie ze swoimi psami walili drzwiami i oknami na konsultacje behawioralne do Jacka.
Jeden przypadek jest szczególnie warty wzmianki, bo to było COŚ! Dwoma samochodami przyjechali ludzie z dwoma posokowcami, mieszkającymi pod jednym dachem, z których starszy – 9 letni, atakował młodego – 6 miesięcznego . Obrażenia młodego i opis sytuacji, przedstawionej przez właścicieli, mówiły same za siebie – starszy pies chce zabić przeciwnika.
Jak się zapewne domyślacie, Jacek pyknął z fajki, podrapał się w brodę, pokiwał głową, i w ciągu kilku minut zrobił z psem porządek. Oczywiście bez użycia przemocy i awersji.
Psy wyjechały do domu jednym samochodem.
Dla ciekawskich - filmik z rozwiązania problemu jest już dostępny na stronie WŁ.

Vida

Zazdroszczę takich wyjazdów i sama jestem ciekawa, jakby mój wariat się tam spisał Wink

Świetne zdjęcia. Wink