KOJEC dla psa :(

FiGa

Jakuzi też miały?? Very Happy

Nigdy nie słyszałam o ogrzewanej podłodze Laughing

Ale Figa śpi w domu a jak jeden raz w życiu spędziła noc na podwórku to przez caaalutki dzień spała (podejrzewam że w nocy nie zmrużyła oka)

pees. Damo wróciłaś Very Happy

Anja

Niestety, takich rarytasów jeszcze im nie zrobiliśmy. Ale kto wie, może w przyszłości????? Fakt, może to mało popularny sposób na ogrzewanie kojca (kurde, sami nie mamy w domu ogrzewania podłogowego a psy w kojcach miały Razz

), ale dośc dobry. Jedna wada: spore rachunki, bo sporo prądu ciągnęło

Tuśka

Aga nie ma ogrzewania, ale ma ocieplaną budę. Najgrubszym styropianem Wink

. Do tego ma pełno słomy w budzie Smile

*Dzidzia* · Wysłany: Nie 10:05, 12 Mar 2006 Temat postu:

no i tyle może wystarczyć... ale jesli sa te budy takie zaniedbane to ah....ja raz widziałam taką przeciekajacą trzymającą się ledwo ledwo a pies był w kojcu i w dodatku na ŁAŃCUCHU!!! Evil or Very Mad

ja juz miałam się przejść do tego gościa ale powstrzymałam się bo jeszcze by mnie jaką siekierą pogonił Confused

Tuśka · Wysłany: Nie 19:51, 12 Mar 2006 Temat postu:

Dzidzia, to chyba mojego wujaszka widzialaś... Takie warunki miał Fafik i zapewne ma jego ówczesny szczeniaczek...

Anja · Wysłany: Nie 21:14, 12 Mar 2006 Temat postu:

Biedaczek, szkoda mi go strasznie. Podobne warunki ma Azor, pies mojego sąsiada a zarazem brata ciotecznego. Siedzi w jakiejś lichej, nieocieplanej budzie i cały czas na łańcuchu. Na obiad dostaje resztki z obiadu z mnóstwem przypraw. Mięso trafia mu się rzadko, najczęsciej ziemniaki i buraki. Nie ma misek, tylko jakieś stare gary. Aż mi się przykro robi jak na niego patrzę. Czasem nosze mu troche karmy dla Wika

Tuśka · Wysłany: Nie 21:19, 12 Mar 2006 Temat postu:

Ja Fafcia też dokarmiałam, ale wylecial ten 'wujek' i mnie przegonił ("ziemnioki i buroki som najlepsze, hej!'). I wiadomo, jak skończył Sad

Anja · Wysłany: Nie 21:22, 12 Mar 2006 Temat postu:

No, tak szczerze to się dziwię jak Azor moze w ten sposób żyć, a liczy sobie już pare ładnych lat. Wyobrażam sobie, jak wygląda jego żołądek Sad

. Oni nawet odpchlić go nie raczą. A jak kupiłam Wikowi nową szczotkę i stara chciałam oddac mojemu bratu ciotecznemu żeby czesał psa, to on nie wziął, bo stwierdził że się mu nie będzie chciało psa czesać Confused

Tuśka · Wysłany: Nie 21:25, 12 Mar 2006 Temat postu:

No jasne - po co czesać psa - to tylko pies. Fafik miał straszny łupież, do tego bliznę (chyba po uderzeniu jakimś prętem). Poza tym wujcio nigdy go nie spuszczał, bo 'miał być ostry'.

*Dzidzia* · Wysłany: Pon 17:56, 13 Mar 2006 Temat postu:

łooo Matko Boska Evil or Very Mad

jejciu bidaczyska... to jak ja juz mówiłam to ja widziłam psa który był w kojcu a nadowdatek na łancuchu a o budzie szkoda gadac... i własnie do jedzienia wontpie aby cos miał lepszego...
i tak jest na wsi ze ludzie maja psy aby pilnowały tego domostwa a im nie zalerzy czy 'zdechnie'(jak to oni mowią) bo sobie kupią nowego im tylko zalerzy aby pilnował Confused

Psiara33

Według mnie lepszy jest kojec od transportówki lub np. tzw. Kennel Klatki, w których (coraz częściej źle dobrane rozmiary klatki) zamykane są psy, aby nie nabroiły w domu. Na kilka godzin w malutkiej klateczce... To dopiero męczarnia! W 100% wolę kojec (oczywiście odpowiednich rozmiarów) niż klatkę, w której pies ledwo się może obrócić.

*Dzidzia*

no pewnie ze kojec lepszy!! łoo aby psa trzymać w małej klatce jak papuge czy coś to Szczyt głupoty;?

Atha

Zadaża się że zoologach trzymają rasopodobne szczeniaczki w akwariach Evil or Very Mad

Jakbym do takiego zoologa weszła, to raczej długo by już nie prosperował...

*Dzidzia*

w akwariach?? gdzie sa takie Evil or Very Mad

ja jeszcze się z takimi nie spotkałam..;?

POLA

ja sie raz spotkalam w GALERI MOKOTOW, ale p[otem juz pieskow tam nie trzymali..a buda dlamnie to istna paranoja ; Confused