|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Śro 15:33, 06 Paź 2010 Temat postu: Płoszenie... |
|
|
No i mamy problem.
Od roku jest z nami psiak, który z tymczasowicza zmienił się w naszego pupila (jakoś zapomniałam o tym wspomnieć ). Psiak ma za sobą trudny okres. Trafił do nas połamany. Był bity, bal się ludzi. Przez ten rok poczynił mega postępy, już się tak nie boi, uwielbia ludzi, jest jednak jedno małe "ale". Podczas spacerów zdarza mu się nagle zacząć uciekać, a dzieje się to bez konkretnego powodu. Mamy trasy spacerowe, które musieliśmy zmienić, ponieważ w pewnym momencie jest tam COŚ, co powoduje ten strach. Pies zwyczajnie się płoszy, dziczeje, chce uciekać. Dodam, ze Marcel jest wszystkożerny. Dla smaczka zrobi wszystko, a dla kawałka szyneczki da się pokrajać. W wyżej opisanych sytuacjach jednak nie zwraca uwagi na nic, nawet na podkładane pod nos ulubione kawałeczki kurczaka. Marcel nauczony jest podstawowych komend, ZAWSZE wraca na zawołanie, kiedy jednak się płoszy nie dociera do niego nic. Ja, która w domu i normalnie na spacerach jestem jego ukochana pańcia w jednej chwili staje się oprawca, który chce zrobić mu krzywdę. Patrzy na mnie z przerażeniem w oczach, ucieka byle dalej ode mnie. Gdy pierwszy raz mi się spłoszył był spuszczony ze smyczy. Pies odkąd nauczony został chodzenia przy nodze nie był na niej w ogóle, ufałam mu w 100%. W tamtym momencie wypadł mi na ulice i biegał miedzy samochodami, nie chciał do mnie wrócić, uciekał przede mną, zachowywał się jak dziki pies, który nigdy nie miał styczności z ludźmi. Zapędziłam go w ślepą uliczkę i tam złapałam na smycz, gdy zaczął mi się wić po ziemi i próbował wyśliznąć wzięłam go na ręce i zaniosłam do domu... coś takiego widziałam już w schronisku, ale było to w przypadku dzikuskow, które żyły bez człowieka, a nie u psa który śpi z dziećmi w jednym łóżku... U nas nigdy nie został zjurgany za nic, wszystko od początku staraliśmy się po dobroci dlatego nie może mieć złych skojarzeń związanych z nami. On na szybszy ruch ręką potrafi przypaść do ziemi i piszczeć... Jak mam walczyć z tym jego strachem? Poradzono mi by nasmarować mu w takich sytuacjach podniebienie pasztetem... Smarowałam, wielokrotnie. Smakołyk został wylizany a pies w dalszym ciągu ciężko dysząc szukał możliwości ucieczki... Już nie wiem co mam robić, boje się go spuszczać na spacerach. A to żywiołowa bestyjka, musi się porządnie wybiegać.
Bodźcem mogą być zapachy, przedmioty, coś co pamięta z okresu gdy był młodszy. Strach pojawia się zawsze w tych samych miejscach.
Macie jakiś pomysł co zrobić z tym moim chojrakiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Śro 17:45, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Omijać te miejsca. Widać psiak ma traumę, z którą nie może sobie poradzić. Może kiedyś z czasem mu przejdzie, albo się zmniejszy, ale jeśli go dobrze rozumem, po prostu nie może sobie z tym poradzić i minie dużo czasu, zanim te naloty z przeszłości staną się mniej dotkliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Śro 19:00, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Problem w tym, ze on potrafi nagle przestraszyć sie krzaka, obok którego przechodził codziennie od 6 miesięcy i od tego dnia będzie bal się już na każdym kolejnym spacerze... Jeszcze trochę i dojdzie do tego, ze nie będzie gdzie wyjść na spacery bo wszędzie będzie się czaiło to COŚ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mg
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 22:24, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Figa, z nagrodami trzeba bardzo uważać, przy odczulaniu strachu musisz mieć super timing bo:
Cytat: | On na szybszy ruch ręką potrafi przypaść do ziemi i piszczeć... Jak mam walczyć z tym jego strachem? Poradzono mi by nasmarować mu w takich sytuacjach podniebienie pasztetem... Smarowałam, wielokrotnie. Smakołyk został wylizany a pies w dalszym ciągu ciężko dysząc szukał możliwości ucieczki... |
smakole kiedy pies wpada w panikę mogą stanowić nagrodę za strach. I nici z odczulania - nagradzasz strach, a nie o to chodzi.
Wiesz coś na temat CS-ó?
Znasz objawy stresu u psów - nie te, które już świadczą o strachu, ale o zaniepokojeniu?
Czy maluch potrafi się na Tobie skupić?
Czy potrafi jakąs komendę na blachę?
Chociażby najprostsze SIAD - pracując nie można jednocześnie panikować.
Czy zna targetowanie?
Czy próbowaliście metody LAT ( look at that) PATRZ ale się nie bój i skupiaj się na przewodniku?
Słyszałaś o terapii Bacha?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Śro 23:06, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
mg napisał: | Figa, z nagrodami trzeba bardzo uważać, przy odczulaniu strachu musisz mieć super timing bo:
Cytat: | On na szybszy ruch ręką potrafi przypaść do ziemi i piszczeć... Jak mam walczyć z tym jego strachem? Poradzono mi by nasmarować mu w takich sytuacjach podniebienie pasztetem... Smarowałam, wielokrotnie. Smakołyk został wylizany a pies w dalszym ciągu ciężko dysząc szukał możliwości ucieczki... |
smakole kiedy pies wpada w panikę mogą stanowić nagrodę za strach. I nici z odczulania - nagradzasz strach, a nie o to chodzi.
Wiesz coś na temat CS-ó?
Znasz objawy stresu u psów - nie te, które już świadczą o strachu, ale o zaniepokojeniu?
Czy maluch potrafi się na Tobie skupić?
Czy potrafi jakąs komendę na blachę?
Chociażby najprostsze SIAD - pracując nie można jednocześnie panikować.
Czy zna targetowanie?
Czy próbowaliście metody LAT ( look at that) PATRZ ale się nie bój i skupiaj się na przewodniku?
Słyszałaś o terapii Bacha? | mg, dzięki za odpowiedz.
Smakami chciałam odwrócić jego uwagę. Myślałam, ze podtykając mu coś dobrego pod nos skupi się na tym. Ale nie chciał brać do mordki nic i nigdy nie wziął. Zachowuje się jakby ich nie widział, a ja miałabym zaraz urwać mu głowę...
O CSach trochę czytałam, ale nie stosowałam tego w praktyce. Sugerujesz bym spróbowała? Mam kazać mu usiąść i zacząć ziewać do niego? W tym problem ze to nasze na blachę wykute siad w tych sytuacjach nie działa, bo pies widzi we mnie potencjalnego złego czlowieka, a ja nie wiem dlaczego.
Obserwuje psa za każdym razem gdy zbliżamy się do tych strasznych COSiów. Zachowuje się normalnie. Potrafi podskakiwać obok mnie wesoło, a na raz zrobić zryw i już nie uspokoić się do momentu powrotu do mieszkania. Za drzwiami mieszkania wszystko mija. Tak, jakby się restartował. Pies ma te swoje "płoszenia" średnio raz na tydzień, naprawdę boje się ze w końcu dojdzie do tragedii..
Bawić klikerem zaczęliśmy się 3 dni temu, do targetowania jeszcze nie dotarliśmy.
O metodzie LAT, ani tez o terapii Bacha nie słyszałam. Czy to coś, co na pewno pomoże?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mg
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 15:17, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Smakami chciałam odwrócić jego uwagę. Myślałam, ze podtykając mu coś dobrego pod nos skupi się na tym. Ale nie chciał brać do mordki nic i nigdy nie wziął. Zachowuje się jakby ich nie widział, a ja miałabym zaraz urwać mu głowę... |
Bo stres był zbyt duży.
O CS-y pytałam, ale nie chodzi mi o to, że Ty masz ziewać do psa tylko obserwować go pilnie i kiedy to Marcel zaczyna się oblizywać, odwracać głowę, ziewać, węszyć w trawie pomimo, że nic tam nie ma ciekawego itp. - wtedy to oznacza, że zaczyna być zestresowany i trzeba zrobić coś, co mu pomoże.
Wprowadziłaś kliker, to super.
Zacznij od skupienia Marcela na sobie - bo skupienie to podstawa dalszej nauki.
Powiedz jego imię - spojrzy - klik - pochwal go DOBRY MARCEL - daj smakola.
Tu od razu warunkujesz słowo pochwały - DOBRY.
Na przykład tak, jak my to robimy ( nie słuchaj klików, tylko tego, co mówi instruktor):
http://www.youtube.com/watch?v=lrcoJTYMg0o
Oczywiście najpierw ćwiczycie to sobie w domu, potem na dworze w spokojnych miejscach i stopniowo dodajesz coraz większe rozproszenia.
Naucz Marcela SIADU w każdej sytuacji. Na dworze stopniowo dodawaj utrudnienia.
Kiedy pies wpada w panikę - stań, skróć smycz, nie gadaj do niego, nie głaskaj, czyli nie nagradzaj w żaden sposób strachu. Stoisz, czekasz.
Zobacz - najpierw pies z właścicielką, potem z trenerem:
http://www.youtube.com/watch?v=qs1sPBlMso4
Trener najpierw uniemożliwia ucieczkę.
Potem stopniowo uczy psa SIAD-u w każdej sytuacji.
I tu - najpierw właścicielka, potem trener:
http://www.youtube.com/watch?v=cGlUGPfVaWc&feature=related
Następna rzecz - komenda PATRZ ( Look at that), ale się nie bój.
Zaczynasz w domu, uczysz psa co ona oznacza - a oznacza patrz, ale się nie bój i skup się na przewodniku.
Zobacz jak to zrobić:
http://www.youtube.com/watch?v=b5fEU-zI6LQ&feature=related
Potem wynosisz to na dwór, po to obserwujesz Marcela i czytasz jego CS-y, żeby wydać komendę PATRZ kiedy pon już coś zauważy, staje się dopiero lekko niespokojny, ale jeszcze jest w stanie się skupić na zadaniu.
Czyli - manipulujesz odległością i natężeniem bodźca.
http://www.youtube.com/watch?v=tszZFaJvPLA&feature=related
i z klikerem , w obecności psów:
http://www.youtube.com/watch?v=EuV3MOvvyr4&feature=related
Następna rzecz - targetowanie, najpierw Twojej dłoni, potem - innych przedmiotów , a w końcu strasznych strachów. Znowu chodzi o oswojenie stracha.
Zobacz filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=okEiwHPpfYY
Plus ja bym Marcelowi zafundowała feromony DAP - w domu, włączasz do kontaktu i zostawiasz na kilka tygodni:
[link widoczny dla zalogowanych]
I ewentualnie coś z ekstraktów Bacha, może Rescue Remedy?
Ale to najlepiej żeby dobrała osoba sporządzająca takie mieszanki.
[link widoczny dla zalogowanych]
I jeszcze lektura, którą Ci bardzo polecam "Mój pies się nie boi" Nicol Wilde. Tam jest mnóstwo sposobów na pracę z psami lękliwymi, fragmenty książki na onet-pies:
[link widoczny dla zalogowanych]
Terapia lękliwości nie jest aż taka trudna, jak się wydaje.
Trzeba tylko spokoju, konsekwencji i reagowania ZANIM pies spanikuje. Uczysz go po prostu opanowywania emocji i zachowań zastępczych - zamiast bania się robimy to a to.
No, to chyba najważniejsze rzeczy. Jeśli czegoś nie rozumiesz - pytaj.
Powodzenia.
PS - dla bezpieczeństwa może miej psa na lince treningowej - wtedy i sobie pobiega i będziesz go miała pod kontrolą. Plus, jeśli potrafi się wyślizgnąc z obroży - to szelki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mg dnia Czw 15:22, 07 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Pią 11:51, 08 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
mg, dzieki! Włożyłaś w to serce
Marcelowac i klikać zaczęliśmy już wczoraj, ale niestety nie miałam czasu odpisać.
Nie wiem jak to wszystko nam wyjdzie i uda nam się opanować te jego głupiutkie zrywy, ale na pewno nie poddamy się po pierwszych niepowodzeniach. Będę pisać czy są jakieś postępy.
Jeszcze raz dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Wto 20:30, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Tluczemy to i tluczemy...
WSZEDZIE da sie skupic Marcela na mnie, w miejscach gdze sa COSie juz nie... Pomyslalam ze zrobimy inaczej i poszlismy tam z pelna kieszenia parowek. Od samego domu wyglupy i karmienie parowkami, im blizej miejsca z COSiem tym czesciej i.... udalo sie odwrocic uwage, Marcel zapomnial ze ma sie bac! Teraz robimy to za kazdym razem i od sporego juz czasu Marcel nie ploszy sie w tych najgorszych miejscach Dzieki za pomoc mg, jestem pewna ze nauka skupiania miala w tym kluczowe znaczenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tymoteusz
PieskiŚwiat
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:29, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
postaram się krótko ...
Omijanie miejsc których się boi to mówienie "masz racje że się boisz już tam nie pójdziemy" co karmi bardziej poczucie strachu...
Gdy pies jest w sanie paniki możesz być różowym słoniem ze skrzydłami i tak Cie nie zauważy ... nawet ciężarówka z mięsem tego nie zmieni...
Źródło strachu jest nieznane ale na pewno jest. Mało ważne ... ważne co Ty robisz gdy pies panikuje. Pies może panikować bo to zwierze ale Twoje zadanie pokazać mu że nic się nie dzieje i najlepiej iść dalej jakby nigdy nic lekko szarpnąć smycz następnie poluzować.
Pies zbaranieje "jak to nie uciekamy nie biegamy nie panikujemy?!?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FiGa
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München
|
Wysłany: Śro 18:04, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nie bylo mozliwosci poluzowac smyczy. Pies bal sie mnie i wszystkiego co bylo wokol, smycz stale napieta, bywalo ze i rzucal sie po ziemi, wil i probowal wyciagnac leb z obrozy. Ja zawsze olewalam otoczenie, ale to mu wcale nie pomagalo. Teraz ide i kwile do niego jak glupek jednoczesnie karmiac. W niektorych strasznych miejscach zwyczajnie siadamy i bawimy sie zabawka, juz nie sa takie straszne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|